Rosja przedstawia manewry NATO jako prowokację
Rosja prowadzi operację informacyjną, której celem jest przedstawienie manewrów obronnych NATO jako prowokacji – powiadomił w najnowszym raporcie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
W przyszłym tygodniu rozpoczną się największe w ostatnich dziesięcioleciach manewry NATO z udziałem około 90 tys. żołnierzy, które potrwają do maja. Ćwiczenia o nazwie Steadfast Defender 2024 są reakcją na napaść Rosji na Ukrainę i rosyjskie groźby pod adresem państw członkowskich NATO.
Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych oznajmiło we wrześniu ubiegłego roku, że manewry NATO mają coraz bardziej prowokacyjny i agresywny charakter. Według rosyjskiego resortu NATO kontynuuje „demonstrację siły u wrót” Rosji.
Ataki Huti na Morzu Czerwonym. Państwa apelują!
„Propozycje Moskwy”
MSZ Rosji utrzymuje też, że Moskwa regularnie proponuje NATO inicjatywy „deeskalacyjne”, a swoje własne ćwiczenia wojskowe przenosi w głąb kraju. Według rosyjskich źródeł NATO wykorzystuje manewry, by „nakręcić” i podżegać państwa nadbałtyckie do przygotowań wojennych przeciw Rosji, a ćwiczenia sojuszu określa jako „serię prowokacji”.
Zdaniem ISW operacja informacyjna Moskwy ma odwrócić uwagę od agresywnej retoryki Kremla wobec Sojuszu Północnoatlantyckiego. Rosyjscy urzędnicy, w tym sam Władimir Putin, grozili niedawno Finlandii i NATO. Putin określił Zachód jako „wroga” Rosji i dał do zrozumienia, że Rosja walczy na Ukrainie, aby pokonać Zachód.
„ISW nadal uważa, że Putin napadł na Ukrainę w 2022 roku nie po to, by bronić Rosji przed nieistniejącym zagrożeniem ze strony NATO, lecz po to, by osłabić i w ostatecznym rozrachunku zniszczyć NATO – i ten cel nadal mu przyświeca” – czytamy w raporcie think tanku.
Czytaj też: Rosjanie walczą „zachodnią” bronią?
PAP/kp