Informacje

Fot. Freeimages
Fot. Freeimages

wSieci: Maszyneria obrzydzania OFE

Ewa Wesołowska

Ewa Wesołowska

Dziennikarka tygodnika Sieci

  • Opublikowano: 12 czerwca 2014, 16:47

  • Powiększ tekst

Były minister finansów Jacek Rostowski, forsując zmianę ustawy o emeryturach w 2013 r., teoretycznie pozostawił nam wybór: od 1 kwietnia do końca lipca każdy z nas może samodzielnie zdecydować, czy oszczędza tylko w ZUS, czy również w OFE. Sęk w tym, że to wybór iluzoryczny.

Nawet jeśli powiemy: „OFE”, to i tak na konto funduszu trafi tylko 15 proc. naszej comiesięcznej składki. Większość, czyli 85 proc., pójdzie do ZUS. Przykładowo: jeśli zarabiamy 3,8 tys. zł brutto i zdecydujemy, że pozostajemy w OFE, to do funduszu trafi zaledwie ok. 110 zł miesięcznie. Do ZUS zaś – ok. 733 zł. Ale – podkreślają eksperci – choć składka kierowana do OFE będzie malutka, to jednak będzie pewnym zabezpieczeniem przed całkowitą kontrolą rządu nad naszymi emeryturami.

Pomimo tego rząd blokuje możliwość informowania przez OFE o własnych wynikach, planach i działaniach, za to pełną parą pracuje maszyneria obrzydzania funduszy.

Klasycznym przykładem na to, jak to działa, jest Aleksandra, 37-letnia manikiurzystka z Warszawy.

-– Nie mam pojęcia, co wybrać – mówi. – Podobno jedni i drudzy to złodzieje. Jak sobie człowiek sam na emeryturę nie uzbiera, to nic nie będzie miał.

Z kolei pan Konstanty, 30-letni właściciel firmy informatycznej, twierdzi, że pieniądze, które może zarobić, zostając w OFE, są tak małe, iż nawet nie będzie zawracał sobie głowy wypełnianiem jakiejś deklaracji.

-– Więcej pieniędzy zostawiam w knajpie na napiwki, więc nie zamierzam nigdzie biegać z papierami – mówi. – Do emerytury mam jeszcze prawie 40 lat i sam na nią uzbieram.

W nieco innej sytuacji jest Monika sprzedająca ubezpieczenia w jednej z firm brokerskich. Ma już prawie 45 lat, zero oszczędności i list z ZUS, z którego wynika, że jej emerytura nie przekroczy 1 700 zł. Dla niej każde dodatkowe 100 czy 200 zł więcej to ważny pieniądz. Wyliczyła, że ze 110 zł można mieć po roku 1 320 zł, a po 42 latach nawet 55 tys. zł. To bez żadnych odsetek. A jeśli przyjąć, że OFE w jakimś stopniu poprzez swoją działalność pomnożą powierzone im środki, to może być z tego całkiem spory kapitalik: średnia stopa zwrotu z OFE za ostanie 36 miesięcy wynosi ponad 20 proc.

Do 20 maja deklaracje pozostania w OFE złożyło tylko 106 280 osób. Jak na plan rządu, by nikt nic nie wiedział – sporo. A każdy kolejny transfer to kolejny głos na „nie” wobec strategii traktowania obywateli jak prostaczków, niezdolnych samodzielnie podjąć właściwej decyzji, których na dodatek można po cichu, bez sprzeciwu z ich strony, ostrzyc.

Od 1 kwietnia do 31 lipca 2014 r. członkowie otwartych funduszy emerytalnych (OFE) mogą zdecydować, gdzie będzie kierowana część ich składek emerytalnych, począwszy od składki za lipiec 2014 r. Ci którzy chcą, aby składka w wysokości 2,92% była odprowadzana do OFE, powinni dostarczyć do ZUS odpowiedni dokument: "Oświadczenie członka otwartego funduszu emerytalnego o przekazywaniu składki do otwartego funduszu emerytalnego oraz o zapoznaniu się z informacją dotyczącą powszechnego systemu emerytalnego oraz informacją dotyczącą otwartych funduszy emerytalnych" - oświadczenie dostępne jest m.in. na stronie ZUS

Ewa Wesołowska, wSieci

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych