Powieszą więźnia, bo ten za długo siedział!
Japońska prokuratura po raz kolejny zażądała kary śmierci dla Iwao Hakamady, który w celi śmierci spędził 46 lat, a potem w 2014 r. został zwolniony, gdy sąd uznał, że śledczy mogli podłożyć dowody. Trzy lata temu Sąd Najwyższy zdecydował, że proces ma zostać powtórzony.
88-letni Hakamada, były bokser zawodowy, usłyszał wyrok śmierci w 1968 r. za poczwórne morderstwo, którego miał się dopuścić dwa lata wcześniej na szefie fabryki sosu sojowego (miso), w której pracował, i trzech członkach jego rodziny.
Twierdzi, że jest niewinny
Skazany zawsze utrzymywał, że jest niewinny, a obciążające go zeznania podpisał pod wpływem gróźb i bicia przez policjantów. Mimo to w 1980 roku japoński Sąd Najwyższy wydał wyrok skazujący.
Od tamtej pory Hakamada przebywał w celi śmierci aż do 2014 roku, gdy sąd zdecydował o jego zwolnieniu, zawieszeniu kary śmierci i wznowieniu procesu, ponieważ testy DNA wykazały, że krew na ubraniach znalezionych w zbiorniku z pastą miso nie należała do oskarżonego.
W wyniku apelacji złożonej przez prokuraturę w 2018 r. Sąd Najwyższy w Tokio zakwestionował wiarygodność testów DNA i uchylił decyzję z 2014 r., ale nie skierował Hakamady z powrotem do więzienia.
Walka o wolność
Po serii odwołań ze strony prokuratury i obrońców Hakamady w 2020 r. Sąd Najwyższy skierował sprawę ponownie do sądu w Tokio, który ostatecznie orzekł, że proces ma zostać powtórzony.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Plan naprawczy: 10 tys. ludzi na bruk i likwidacja
Eurostat: Niemcy też emigrują do Polski!?
Hit. Miał być „Kredyt 0 proc.”, „Nie ma, nie dyskutujemy”
Niemcy zamykają sklepy przy granicy z Polską
Jeszcze przed rozpoczęciem ponownego procesu prokuratorzy ostrzegali, że będą dążyć do uzyskania nowego wyroku skazującego.
Według lokalnych mediów wyrok ma zapaść w ciągu najbliższych kilku miesięcy.
Japonia jest jednym z nielicznych krajów wysoko rozwiniętych, w których wciąż obowiązuje kara śmierci. Wyroki wykonywane są przez powieszenie, zazwyczaj wiele lat po ich wydaniu. Władze informują skazanych o egzekucji z zaledwie kilkugodzinnym wyprzedzeniem.
PAP/ as/