Rosjanie zmienią się po odejściu Putina?
Prezydent Estonii Alar Karis oświadczył w opublikowanym w sobotę wywiadzie dla fińskiego nadawcy Yle, że Rosja szybko się nie zmieni i nawet odejście Władimira Putina niekoniecznie wpłynie na przemiany za wschodnią granicą, jeśli nie zmieni się wola Rosjan.
Według Karisa nie należy jednak za obecną sytuację obwiniać rosyjskiego narodu. Prezydent przypomniał, że w czasach ZSRR, będąc w szponach podobnego systemu, protestowało niewielu Estończyków, których potem wsadzano do więzień.
Obecnie najważniejsze jest to, aby „zatrzymać machinę wojenną” - oświadczył Karis.
Zrobimy wszystko by rzucić Rosję i Putina na kolana. Wówczas można będzie zacząć poważne rozmowy o zakończeniu wojny na Ukrainie – dodał.
Rosyjski incydent
Prezydent odniósł się też do ostatniego incydentu na granicy z Rosją, kiedy w czwartek nad ranem rosyjscy pogranicznicy zabrali estońskie boje graniczne z rzeki Narwy.
Skradziono je nam i trzeba je odzyskać. Nie należy jednak też ulegać prowokacjom – przestrzegł Karis.
Estońskie służby graniczne oświadczyły, że pozwoliły Rosjanom usunąć boje i powstrzymały się przed użyciem siły, by nie doszło do eskalacji.
Według władz Estonia musi być jednak przygotowana na to jak zareagować na podobną sytuację następnym razem, szczególnie że straż graniczna zapowiedziała, iż mimo incydentu nie zaniecha instalacji kolejnych boi mających znaczenie demarkacyjne i nawigacyjne na rzece.
Nie ma żadnej gorącej linii, ale pewne kanały pozostają otwarte. Informacje przepływają, tak jak było nawet między dwoma wrogimi krajami w trakcie II wojny światowej – powiedział Karis mając na myśli stosunki Estonii z Rosją. Dodał, że nie wszystkie szczegóły mogą być podawane do publicznej wiadomości.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Co się dzieje na Bliskim Wschodzie? Ruch Izraela
Niemiecki gigant zatrudni Polaków. Na start 15 000 zł netto
Arabowie przyjeżdżają do Zakopanego. Jest ich coraz więcej
pap, jb