Informacje

Wskaźnik EP określa, na ile budynek jest "przyjazny" dla środowiska naturalnego / autor: Pixabay
Wskaźnik EP określa, na ile budynek jest "przyjazny" dla środowiska naturalnego / autor: Pixabay

Świadectwo energetyczne budynku – ten rynek wystrzelił!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 29 maja 2024, 20:00

  • Powiększ tekst

W czerwcu 2023 r. padł rekord wydanych świadectw charakterystyki energetycznej budynków - było ich 88 tys. - poinformował PKO BP w raporcie zamieszczonym w Pulsie Nieruchomości. Najwięcej dokumentów wydano w dużych miastach i zachodniej części kraju - dodano.

PKO BP w raporcie zamieszczonym w Pulsie Nieruchomości przeanalizowało rynek nieruchomości pod kontem świadectw charakterystyki energetycznej, które od 28 kwietnia 2023 r. stały się obowiązkowe przy sprzedaży czy wynajmie nieruchomości.

Liczba świadectw charakterystyki energetycznej szybko rośnie

W raporcie zwrócono uwagę, że liczba świadectw charakterystyki energetycznej rośnie z roku na rok.

W 2015 wydawano ich średnio około 3 tys. miesięcznie, podczas gdy w 2021 ich liczba była już dwukrotnie wyższa, a w 2022 sięgnęła 8 tys. miesięcznie. Nowelizacja przepisów o charakterystyce energetycznej budynków spowodowała, że w czerwcu 2023 r. wydano rekordową liczbę świadectw – 88 tys.” - poinformował bank.

Analitycy wskazali, że największa liczba świadectw charakterystyki energetycznej w przeliczeniu na zasób mieszkaniowy cechuje duże miasta oraz zachodnią część kraju, w szczególności w pasie nadmorskim. Znacznie mniej świadectw wydawanych jest dla nieruchomości położonych we wschodniej Polsce, z wyjątkiem województwa warmińsko-mazurskiego, dużych miast zlokalizowanych w tej części kraju oraz regionów o walorach turystycznych (Tatry, Bieszczady).

Na płynnych rynkach nieruchomości są częściej oznaczane parametrami charakterystyki energetycznej” - stwierdzili analitycy.

Standard energetyczny budynków rośnie

Przypomnieli, że polityka zrównoważonego rozwoju na rynku nieruchomości mieszkaniowych polega m.in. na stopniowym podnoszeniu standardu energetycznego budynków. „Istotnymi wskaźnikami dotyczącymi zapotrzebowania budynku na energię są: EU – energia użytkowa, EK – energia końcowa i EP – energia pierwotna. Wskaźniki są wyrażoną w kilowatogodzinach ilością energii, jaką zużywa dany dom w ciągu roku, w przeliczeniu na metr kwadratowy powierzchni o regulowanej temperaturze (kWh/m kw./rok)” - poinformowano.

Analitycy wyjaśnili, że wskaźnik EP określa, jaka część zużywanej przez budynek energii pochodzi ze źródeł pierwotnych, a więc na ile budynek jest „przyjazny” dla środowiska naturalnego.

Aby uzyskać pozwolenie na budowę, budynek mieszkalny jednorodzinny powinien mieć wskaźnik EP nie większy niż 70 kWh/m kw. rok, a budynek wielorodzinny nie większy niż 65 kWh/m kw. rok. Wskaźnik EP nie mówi nam nic o tym, ile zużywamy energii, za którą płacimy i jest obojętny na efektywność wykorzystania energii zawartej w paliwie” – zaznaczyli.

Średni EP budynków coraz wyższy

Analizując dane ze świadectw po wprowadzeniu obowiązku posiadania świadectwa przy sprzedaży lub wynajmie mieszkania widać, że średni poziom EP wynosi 161,7 kWh/m kw. rok dla budynków jednorodzinnych i 138,9 kWh/m kw. rok dla budynków wielorodzinnych, „a więc grubo powyżej wskaźników z WT 2021” - stwierdzili analitycy. Ich zdaniem „prawdopodobne wydaje się”, że budynki będące przedmiotami umów kupna-sprzedaży, gdzie znaczny jest udział rynku pierwotnego czy najmu mają wyższy standard energetyczny w porównaniu z pozostałym zasobem.

WYPEŁNIJ ANKIETĘ. Pomóż nam ulepszyć wGospodarce.pl!

Według analityków PKO BP najszybszą drogą poprawy wskaźnika EP, który jest miarą wpływu budynku na środowisko, jest wymiana źródła ciepła zainstalowanego w domu na kocioł na biomasę lub montaż OZE. Dużym udziałem OZE cechują się wschodnie regiony kraju z wyłączeniem dużych miast - podano.

W raporcie zaznaczono, że poprawa wskaźnika EP nie wpłynie jednak na poprawę sprawności systemu grzewczego w budynkach, a ta „jest w Polsce niska”. Analitycy wskazali, że „najsłabiej sytuacja” wygląda w regionach z największym udziałem OZE. Ich zdaniem może to świadczyć o tym, że równolegle do instalacji fotowoltaicznych obniżających emisję CO2 w regionach tych funkcjonują nieefektywne, nieodpowiednio sterowane kotły z wysoką amplitudą temperatury wody w obiegu centralnego ogrzewania. „W parze z instalacją fotowoltaiki nie idą inne działania poprawiające energooszczędność budynku. Niska sprawność systemu grzewczego oznacza, że aby uzyskać taką samą ilość energii użytkowej, musimy kupić więcej paliwa” - ocenili.

Anna Bytniewska (PAP), sek

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Tąpnięcie na rynku węgla. Mamy transformację energetyczną

Alarm w lasach: 28 mld zł strat, 170 tys. ludzi na bruk!

To już „epidemia”! Zamykają się kolejne hipermarkety

Polskie mięso przegrywa na wszystkich rynkach

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych