Bruksela to lubi. Jeszcze więcej robaków w jedzeniu!
Bruksela szuka kolejnych sposobów na zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych i walkę z globalnym ociepleniem. Jednym z rozwiązań jest zastępowanie produktów pochodzenia zwierzęcego, czyli nabiału i mięsa, jadalnymi robakami. Owadzie menu już wkrótce się powiększy.
Owady są klasyfikowane przez Brukselę jako tzw. „nowa żywność” ze względu na wysoką zawartość białka, które w przypadku niektórych gatunków może stanowić nawet 80 proc. ich wagi. Z tego powodu, zdaniem UE, wprowadzenie owadów do diety może stanowić alternatywę dla mięsa i nabiału.
Owadami zajada się już 2 mld osób
Na świecie codziennie owady spożywa około 2 mld osób, głównie w Afryce, Ameryce Południowej i Azji. Dla przykładu, Agencja Żywności Singapuru zatwierdziła kilka dni temu aż 16 gatunków owadów jako żywność dla ludzi lub zwierząt, w tym świerszcze domowe, afrykańską szarańczę wędrowną i jedwabniki morwowe. Tymczasem w Polsce jest tylko jedna spółka, która produkuje białko z owadów do produkcji karmy i paszy dla zwierząt.
Mniejszy ślad węglowy
Szukanie przez UE alternatywnych źródeł żywności jest motywowane przez zmiany klimatu, takie jak susza panująca czwarty rok z rzędu, która stawia pod znakiem zapytania zbiory zbóż, warzyw i owoców. Dodatkowo zmieniające się nawyki żywieniowe, w tym rosnąca liczba osób rezygnujących z mięsa ze względów ekologicznych, stanowią kolejny argument za wprowadzeniem owadów do diety. Produkcja owadów jest ekologiczna i efektywna – wytworzenie kilograma białka z mącznika młynarka uwalnia do atmosfery dwukrotnie mniej dwutlenku węgla niż wyprodukowanie kilograma białka mlecznego czy drobiowego.
Oprac. GS
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Hossa przemysłu moto w Polsce właśnie się kończy
Broń zamachowca: ten karabin miał zabić Donalda Trumpa
Dramatycznie kurczy się eksport do Niemiec
MF: wzrost płac w budżetówce nieco wyższy niż 4,1 proc.?
»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj: