Drobiowe eldorado - Polska w szpicy peletonu producentów
Według grudniowej prognozy Komisji Europejskiej, w najbliższych dziesięciu latach produkcja drobiu będzie rosła, a UE utrzyma swój 10 proc. udział w światowym eksporcie drobiu. Będziemy jeść więcej kurczaków, indyków czy kaczek, a mniej innych gatunków mięsa.
Eksperci Komisji przewidują, że drób będzie jedynym gatunkiem mięsa, którego produkcja i spożycie w UE wzrośnie znacząco do 2024 r., choć tempo wzrostu zmniejszy się do ok. 0,7 proc. rocznie wobec 1,7 proc. w ciągu ostatnich 10 lat - informuje Fundacja Programów Pomocy dla Rolnictwa (FAMMU/FAPA).
Najwyższa dynamika wzrostu produkcji (ok. 1 proc. rocznie) będzie w nowych państwach członkowskich, zwłaszcza w Polsce, Rumunii i na Węgrzech.
W ocenie analityków, zwiększy się na świecie i w UE zapotrzebowanie na mięso białe. Będzie to zachęcało do zwiększania produkcji, która - jak szacują analitycy - wzrośnie za 10 lat do ok. 14 mln ton (czyli o 7 proc.) Według KE o tyle samo wzrośnie do 2024 r. spożycie mięsa drobiowego (7 proc. ) i ukształtuje się na poziomie 13,4 mln ton.
Za dziesięć lat więcej będziemy zjadać kurczaków, indyków, kaczek czy gęsi o 5 proc. , średnio zjemy 22,8 kg mięsa drobiowego wobec 21,7 kg w 2014 r. Zwiększy się też w UE udział drobiu w spożyciu mięsa ogółem do 32 proc.
W Polsce w ubiegłym roku konsumpcja drobiu szacowana jest na 26,9 kg na osobę, a udział drobiu w spożyciu mięsa wynosi niemal 38 proc.
PAP