Informacje

W przypadku opon liczy się nie tylko głębokość bieżnika, ale również wiek - nie może on przekraczać 10 lat. / autor: Freepik
W przypadku opon liczy się nie tylko głębokość bieżnika, ale również wiek - nie może on przekraczać 10 lat. / autor: Freepik

UE namawia kierowców do rzadszej wymiany opon

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 21 lipca 2024, 13:42

  • Powiększ tekst

W życie weszło nowe unijne rozporządzenie, które ma zachęcić kierowców do rzadszego zmieniania opon w imię dbania o środowisko. Miałoby to znacznie ograniczyć powstawanie śladu węglowego. Jak takie podejście wpłynie na bezpieczeństwo w ruchu drogowym?

Rozporządzenie R117-04, bo o nim mowa, ma sprawić, że kierowcy rzadziej będą wymieniać opony, a zamiast nowych chętniej kupią używane, które wciąż będą spełniać minimalne normy skuteczności hamowania na mokrej nawierzchni. Dotyczy to również ogumienia zużytego do minimalnej głębokości bieżnika, która w większości europejskich krajów wynosi 1,6 mm.

Zaskakujący tok rozumowania…

Zgodnie z nowym rozporządzeniem, producenci mają testować takie opony podczas hamowania z 80 do 20 km/h na mokrej nawierzchni (1 mm wody) nawet w sytuacji, kiedy są zużyte. Przy głębokości bieżnika na poziomie 1,6 mm, wytwarzane przez nich produkty mają spełniać te same wymagania, co nowe. Wcześniejsze przepisy wymagały sprawdzenia takiej skuteczności jedynie w przypadku fabrycznie nowego ogumienia. Nowe zasady miałyby poprawić (?) bezpieczeństwo kierowców i  zadbać o środowisko. Większość europosłów orzekła, że opony z mniejszą głębokością bieżnika wciąż nadają się do jazdy, a upowszechnienie takiego podejścia sprawi, iż będą rzadziej wymieniane, co przełoży się na niższy ślad węglowy.

Rocznie na śmietnik trafia 400 mln „dobrych” opon

Badania przeprowadzone przez Michelin, na które powołują się portale branżowe autoexpress.co.uk i moto.pl, wykazały, że połowa opon samochodowych ląduje na śmietniku, zanim ich bieżnik zetrze się do 3 mm, czyli znacznie więcej, niż ustalone prawnie minimum. Na Starym Kontynencie jest to z reguły 1,6 mm. Bruksela prognozuje, że zmiany zawarte w świeżo uchwalonym rozporządzeniu mogą zmniejszyć popyt na nowe opony w UE o 128 mln sztuk rocznie, co przełoży się na spadek emisji dwutlenku węgla o 6,6 mln ton metrycznych. Gdyby rozwiązanie to zastosowano na całym świecie, byłoby to już 400 mln opon mniej, a redukcja gazów cieplarnianych wyniosłaby aż 35 mln ton metrycznych, czyli tyle, ile w ciągu pół roku produkuje Nowy Jork. To jednak nie koniec – zaoszczędzaliby również kierowcy. Łącznie 7 mld euro rocznie. Sprzedaż nowych opon niższa o jedną trzecią?

Będą podwyżki?

Jak nietrudno się domyślić, zmiana w przepisach nie wywołuje entuzjazmu wśród producentów ogumienia. W 2020 roku sprzedali oni 315 mln opon. Gdyby spadek popytu był aż tak drastyczny, jak szacuje Bruksela, musieliby oni poszukać sposobów na odzyskanie utraconych pieniędzy. Najprostszym sposobem wydaje się podniesienie cen. Eksperci szacują, że podwyżki mogłyby sięgnąć nawet 30 proc.

Oprac. GS

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Wakacje dla frajera! Tak oszukują biura podróży

Biznes się spalił. Reakcja właściciela poruszyła Polaków

Upadła ogólnopolska sieć siłowni. Klienci bez karnetów

Prof. Gertruda Uścińska rektorem SGMK w Warszawie

»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj:

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych