INWAZJA NA UKRAINĘ
Ukraińcy zmęczeni? Chcą rozmów z Moskwą
Choć Ukraińcy nadal dzielnie się bronią i, mimo opinii „ekspertów” w polskich mediach wciąż są stroną wygrywającą w konflikcie, zmęczenie zmaganiami w społeczeństwie rośnie. Ostatnie badania pokazują jak wielki jest głód rozmów z Kremlem.
Centrum Razumkowa przeprowadziło badania, z których wynika, iż 44 proc. ankietowanych Ukraińców chciałoby rozmów pokojowych z Moskwą. Informacja ta szybko stała się pożywką dla rosyjskiej propagandy, która przedstawiła je jako dowód na zmęczenie Kijowa i coraz gorszą sytuację Ukrainy na froncie.
Czy faktycznie mamy do czynienia z rosnącym defetyzmem na Ukrainie?
Rezygnacja, czy walka?
Marcin Ogdowski, korespondent wojenny i ekspert ds. obronności w swoim artykule dla „Polski Zbrojnej” wskazuje, że dane dotyczące chęci rozmów mogą skłaniać do smutku, ale wskazuje zarazem, że mowa jest o uśrednionych wartościach.
Poparcie dla rozmów nie jest jednakowe we wszystkich obwodach. I tak te, w których mieszka najwięcej ludności rosyjskojęzycznej lub identyfikującej się z rosyjskością, popierają rozmowy najchętniej:
Za rozpoczęciem rozmów pokojowych opowiada się tam sześciu na dziesięciu obywateli. Może to wynikać z tego, że istotną część ankietowanych na południu stanowili mieszkańcy Odessy, gdzie sympatie prorosyjskie pozostają relatywnie duże
Inaczej jest na zachodzie i… blisko frontu! Jak wskazuje Ogdowski:
W zachodniej Ukrainie pomysł akceptuje już tylko 35% badanych. Jeszcze mniejszy entuzjazm dla dogadywania się z Moskwą wykazują mieszkańcy wschodu. Wśród Ukraińców żyjących najbliżej frontu ledwie co trzeci chciałby rozpoczęcia rozmów
Co z wojskiem?
Jak dodaje ekspert trudno ocenić jakie są nastroje w ukraińskim wojsku. Jednak Ogdowski, wróciwszy z Ukrainy, jest w stanie ocenić stan morale armii, przynajmniej w tym wycinku w jakim rozmawiał z żołnierzami:
Armia ukraińska ma mnóstwo problemów i niedostatków (to temat na oddzielny komentarz), niemniej jednak daje i da sobie radę ze stabilizacją frontu. A jeśli uda się utrzymać obecną dynamikę pomocy materiałowej z Zachodu i nie „zatnie się” mechanizm uzupełniania stanów osobowych, wiosną będzie można myśleć o poważniejszych operacjach zaczepnych
To oznacza walkę, a nie rokowania.
Rosji nie idzie
Warto tu wskazać, że Federacja Rosyjska wcale nie jest taką militarną potęgą, jak się wydawało w 2022 roku.
I tak - coraz częściej brakuje tam ciężkiego sprzętu ciężkiego, metodycznie niszczonego przez Ukrainę przy pomocy zachodniej broni. Rosjanie wycofali też swoją flotę z Morza Azowskiego, wskutek ciągłych ataków ukraińskich dronów.
Warto też wspomnieć o rosyjskich stratach, które przekraczają obecnie 500 tys. zabitych (według danych ukraińskich). Mimo to w Rosji wciąż nie brakuje chętnych do walki, jak również… obywateli zagranicy, którzy zaciągają się do boju po stronie Moskwy.
Wszystko więc wskazuje na to, że żadnej przestrzeni do rozmów, na chwilę obecną nie ma.
Polska Zbrojna/ Facebook/ as/
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Zabiorą? Obiecany zasiłek pogrzebowy 6450 zł, jest 4000 zł
NATO brakuje amunicji, bo tylko Polacy produkują trotyl
Aż 25 tys. zł miesięcznie. Praca od zaraz
»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj: