Santorini: limit na turystów
Mieszkańcy obleganej przez turystów greckiej wyspy Santorini chcą ograniczenia liczby gości. „Santorini to cud natury, który może przekształcić się w potwora” - ostrzega właściciel jednego z hoteli.
Wielu mieszkańców Santorini uważa, że niegdyś idylliczna wyspa unikalnych wiosek i dziewiczych plaż została zniszczona przez masową turystykę.
Lokalne władze dołączyły więc do innych miejsc na świecie - takich jak Wenecja czy Barcelona - które sprzeciwiają się masowemu napływowi turystów.
»» O protestach w Chorwacji czytaj tutaj:
„Zlikwidować apartamenty”. Obywatele nie chcą turystów
Burmistrz Santorini Nikos Zorzos domaga się zmniejszenia liczby turystów przybywających wycieczkowcami do 8 tys. dziennie. Obecnie jest to ok. 17 tys. osób.
W naszym najlepszym interesie jest to, by wprowadzić limit - mówi burmistrz.
W ubiegłym roku wyspę odwiedziły 3,4 mln turystów. Goście obciążają przestarzałą infrastrukturę i wypierają miejscowych z rynku nieruchomości, podwyższając stawki za wynajem.
Georgios Damigos, właściciel hotelu, skarży się na pogorszenie się standardu życia lokalnych mieszkańców. „Santorini to cud natury, który może przekształcić się w potwora” - ostrzegł.
Niektórzy cieszą się jednak z większej liczby turystów.
Wszystko jest możliwe, gdy jest planowanie i infrastruktura. Chcemy pieniędzy czy nie? Chcemy mieć pracę i przychody czy nie? Nie można mieć spokoju i ciszy i zarabiać pieniądze - uważa Alexandros Pelekanos, przedstawiciel lokalnego stowarzyszenia handlowców.
Z Aten Natalia Dziurdzińska (PAP)/bz
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Skandal i profanacja na otwarcie Olimpiady!
Atom reaktywacja czy sztuczka Tuska?
Kłopotliwa zmiana dla pasażerów LOT. Już od sierpnia
Supermyśliwiec dla kolejnego kraju: to sojusznik Polski
»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj: