Akcesja Ukrainy kolosalnym wyzwaniem dla UE
Przyjęcie naszego wschodniego sąsiada, nazywanego „spichlerzem Europy”, do unijnych struktur jest szansą na wzmocnienie pozycji europejskiego rolnictwa. W końcu chodzi o 30 mln ha żyznej gleby, 32 mln ton pszenicy rocznie, 42 mln ton kukurydzy czy 9,5 tys. ton jęczmienia. Ale pojawiają się też zagrożenia, dlatego potrzeba przemyślanych, systemowych rozwiązań, żeby „przy okazji” nie pogrążyć unijnych producentów.
Jeśli Ukraina przystąpi do UE, to – ze względu na skalę przemysłu rolnego – otrzyma najwyższe wsparcie finansowe w ramach programu Wspólna Polityka Rolna. Mogłaby liczyć na około 90 mld euro rocznie, przede wszystkim w postaci płatności bezpośrednich dla rolników, które są uzależnione od wielkości gospodarstw.
485 hektarów…
Na Ukrainie powierzchnia typowego gospodarstwa sięga 485 hektarów, podczas gdy np. we Francji wynosi ona 30 hektarów, a w naszym kraju – mniej niż 10 hektarów. To również może być wyzwaniem dla polskich producentów rolnych, bo trudno konkuruje się z agro holdingami.
Na równych warunkach
Nie może być mowy o zachowaniu konkurencyjności wewnątrz Wspólnoty bez nałożenia na ukraińskich rolników identycznych rygorów, jakie obowiązują w Unii. Chodzi w szczególności o wymogi środowiskowo-klimatyczne oraz o wyśrubowane standardy produkcji żywności i chowu zwierząt. Dziś Ukraina ich nie stosuje.
Źródło: Newseria
Oprac. GS
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Złoto Glapińskiego. Kolejne tony kruszcu w skarbcu NBP
Ukraina „zbroi” rolnictwo. Chce żywić 600 mln ludzi!
Plan resortu klimatu zagraża Polsce. „Niewykonalny”
»» Były prezes Orlenu Daniel Obajtek o dramatycznej obecnie kondycji paliwowego koncernu - oglądaj na antenie telewizji wPolsce24