Groźna, zakaźna choroba zwierząt. Czy to skutek powodzi?
Na Dolnym Śląsku wykryto pierwsze ognisko choroby niebieskiego języka (BTV). Chodzi o niewielkie stado na terenie Rajczyna w powiecie wołowskim. Jak donosi „Gazeta Wrocławska”, powołując się na wołowskiego Powiatowego Lekarza Weterynarii, pojawienie się BTV może mieć związek z niedawną powodzią, po której porządkowanie terenów zalewowych potrwa jeszcze co najmniej kilkanaście miesięcy.
Choroba jest przenoszona przez kuczmany – niewielkie muszki, które kłują zwierzęta i rozprzestrzeniają wirusa, ponieważ roznosi się on przede wszystkim przez krew. Do zakażenia mogła się również przyczynić wrześniowa powódź, która nawiedziła Dolny Śląsk.
Zjadliwe muszki
Woda podmyła łąki przy wałach, na których pasły się zwierzęta, a same tereny stały się idealnym siedliskiem dla rozwoju bakterii, wirusów, a także właśnie muszek z rodziny kuczmanowatych.
Co to za choroba?
Choroba niebieskiego języka jest zakaźna. Zapadają na nią bydło, owce i kozy, ale także sarny, jelenie czy łosie. Objawami tej choroby u zwierząt mogą być m.in. wysoka gorączka, ślinotok, biegunka, utrata mleczności, zaczerwienienie i obrzęk błony śluzowej jamy ustnej czy kulawizna. Po wykryciu objawów hodowcy mają obowiązek powiadomić o tym służby weterynaryjne. Warto podkreślić, że BTV nie stanowi zagrożenia dla ludzi. Może za to obniżyć reputację polskiej wołowiny i zahamować jej eksport.
Źródło: Gazeta Wrocławska
Oprac. GS
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Plan Tuska. Zamach na 800 plus
Zaczyna się! Wjeżdża „zielona” podwyżka opłat drogowych
Jak radni koalicji dorzynają biznes w Olsztynie
»» Dr Karol Nawrocki w obronie obywatelskiego projektu ustawy #TakDlaCPK - oglądaj konferencję na antenie telewizji wPolsce24