TYLKO U NAS
Polska to trampolina dla ukraińskich firm
Ukraińskie firmy zaczynają biznes w Polsce, ale ich kolejny krok to Zachód. W naszym kraju poznają zasady, według których funkcjonuje Unia.
Ukraińcy zadomowili się w Polsce, część z nich osiadła u nas na dłużej, ale spora grupa jedzie dalej na zachód Europy. Podobnie funkcjonuje ukraiński biznes, który w Polsce stawia pierwsze kroki, rozwija się, ale kiedy okrzepnie, rusza w dalszą drogę. Polska dla części z nich jest przystankiem w ekspansji na kolejne rynki.
Ukraińskie firmy, które powstały lub rozwinęły działalność w Europie Środkowej po inwazji Rosji w 2022 r., w miarę jak stają się bardziej ugruntowane, przenoszą się od uchodźców , którzy byli początkowo ich głównymi klientami, na klientów lokalnych, a niektóre z nich myślą teraz o ekspansji dalej na zachód – pisze Reuters w swojej korespondencji z Pragi i Warszawy.
Agencja przyjrzała się kilku firmom działającym u nas i u naszych sąsiadów, przepytała ekspertów w Warszawie i Kijowie, zebrała trochę ważnych oficjalnych informacji z kilku rynków i zaprezentowała analizę tego, co dzieje się z ukraińskim biznesem kilka lat po rozpoczęciu wojny na Wschodzie. Kilka wniosków może okazać się dla nas dość interesujących.
Polska, czyli pierwszy etap
Otóż okazuje się, że ukraińskie firmy, które działają w Polsce, początkowo oferowały żywność, napoje i usługi swoim przesiedlonym rodakom, ale teraz wychodzą poza diasporę. Polska – dzięki podobieństwom kulturowym – to naturalna baza dla ukraińskich przedsiębiorstw, jednak wiele z nich chce sięgnąć po znacznie większą pulę klientów. Ukraińskie firmy postrzegają Polskę jako trampolinę do rynków Unii Europejskiej. U nas chcą poznać realia, standardy, przepisy i zasady działania w UE.
Chociaż społeczność ukraińskich uchodźców w Europie jest znacząca, poleganie wyłącznie na tej bazie klientów nie zapewnia długoterminowej, zrównoważonej strategii – powiedział agencji Reuters Andrii Halytskyi, założyciel sieci Lviv Croissants, która ma 12 sklepów w Polsce i jeden w Czechach.
Ekspansję zapowiada też Andriy Khudo, twórca barów Piana Vyshnia, nawiązujących do tradycyjnej ukraińskiej wiśniówki. Jego grupa restauracji !FЕEST ma już 15 lokalizacji w Polsce i dziewięć w innych krajach bałtyckich i wschodnioeuropejskich, a teraz planuje otwarcie placówek w Niemczech, Szwajcarii i Francji.
Inna ukraińska restauratorka, Olga Kopylowa, przed wojną nie planowała wypuszczać swojej marki Czarnomorka za granicę, ale teraz ma trzy lokale w Polsce pod nazwą Czarnomorka i po dwa w Bratysławie i Wiedniu.
Sieć kawiarni Aroma Kava przeniosła się do Polski w 2022 roku i od tego czasu rozszerzyła działalność do dziesięć lokalizacji, natomiast ukraiński producent lodów i mrożonek Three Bears kupił polską firmę Nordis.
Co dziesiąta nowa firma z Ukrainy
Reuters powołuje się na polskie stowarzyszenia biznesowe i ekonomistów, według których co dziesiąty nowy biznes w 2024 roku został otwarty przez Ukraińców.
Konkluzja z analizy agencji wydaje się dość oczywista: Polska stworzyła dobry grunt dla rozwoju ukraińskich firm, które albo przeniosły swój koncept po wybuchu wojny, albo stworzyły go na nowo. W każdym razie potrafiły dostosować go lokalnego, polskiego rynku, co nie wydaje się zbyt trudne, zważywszy na spore podobieństwa między oboma krajami. Polski rynek – choć obiecujący - jest jednak dla nich za mały, stąd konieczność wyjścia co najmniej do krajów ościennych.
Jest to o wiele trudniejsze. Polskie firmy potrzebowały dobrych kilku lat, by wymyśleć strategie ekspansji zagranicznej i zacząć je realizować, z różnym jednak powodzeniem. Ukraińcy idą podobną drogą, zresztą tak jak każdy biznes, który chce się rozwijać.
Stanisław Koczot, źródło: Reuters