Informacje

Prezydent USA Donald Trump w Gabinecie Owalnym w Białym Domu przy podpisywaniu kolejnych rozporządzeń / autor: PAP/EPA/YURI GRIPAS
Prezydent USA Donald Trump w Gabinecie Owalnym w Białym Domu przy podpisywaniu kolejnych rozporządzeń / autor: PAP/EPA/YURI GRIPAS

TYLKO U NAS

Wojna celna USA z Europą nieunikniona?

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 1 lutego 2025, 12:19

    Aktualizacja: 1 lutego 2025, 12:26

  • Powiększ tekst

Jeśli jeszcze ktoś w Komisji Europejskiej łudził się, że Donald Trump tylko grozi Europie cłami, to teraz wiadomo na pewno, że prezydent USA szybko przejdzie od słów do czynów. Po tym jak wczoraj ogłosił podwyżkę taryf na import z Kanady i Meksyku oraz Chin, na celownik weźmie też Europę.

Nowy prezydent USA, który wielokrotnie w czasie kampanii wyborczej zapowiadał podwyżkę ceł importowych, teraz zdecydowanie zaczął realizować swój plan. I to nie tylko w odniesieniu do swoich sąsiadów – Meksyku i Kanady, dla towarów wysyłanych z tych państw do Stanów Zjednoczonych ogłosił wczoraj 25-procentowe cła. (Wyjątkiem ma być ropa kanadyjska z 10-proc. stawką.) Na towary z Chin, z którymi USA maja największy deficyt wymiany handlowej wynoszący ponad 270 mld dol. w 2023 roku, nałożone zostają dodatkowe – 10-proc. taryfy. Argumentował m.in., że Stany Zjednoczone zostały „potraktowane niesprawiedliwie” przez Kanadę, która notuje nadwyżkę w handlu w wysokości ponad 60 mld dol.

»» O ogłoszeniu ceł na produkty z Chin, Kanady i Meksyku przez rząd USA czytaj tutaj:

Dzieje się! Trump nałoży cła na Chiny, Kanadę i Meksyk

Cła w USA. Czy to początek wojny handlowej?

Trump: Bruksela „okropnie potraktowała” Amerykę

Donald Trump zapowiedział również dziennikarzom w Gabinecie Owalnym, że „absolutnie” nałoży cła na towary unijne. Bo Europa „okropnie potraktowała” jego kraj. Nie sprecyzował ani w jakiej wysokości, ani od kiedy będą obowiązywać.

Nie biorą od nas samochodów, nie biorą naszych produktów rolnych, zasadniczo nie biorą prawie niczego - stwierdził. - I mamy ogromny deficyt z Unią Europejską. Więc zrobimy coś bardzo istotnego. Podniesiemy poziom do takiego, jaki powinien być – dodał.

To jasny sygnał, że przywódca USA faktycznie idzie „na wojnę handlową”, choć decydenci unijni już kilkukrotnie zgłaszali chęć negocjacji. Szefowa KE Ursula von der Leyen nawet potwierdziła, że unia mogłaby sprowadzać więcej amerykańskiego gazu skroplonego, gdy w grudniu amerykański prezydent narzekał na rażący deficyt USA w handlu z Europą. Także w mediach społecznościowych na swoim koncie domagał się, by UE kupowała więcej amerykańskiej rop i gazu.

Skutki dla UE będą dotkliwe

Jednak nawet jeśli UE obieca, że sprowadzi więcej amerykańskich surowców, to i tak może nie zadowolić prezydenta USA, zwłaszcza że Stanu Zjednoczone już są liderem w dostawach LNG, zaś gaz jako paliwo kopalne jest w unii „na cenzurowanym” i formalnie czyli zgodnie z agendą proklimatyczną Zielony Ład kontynent powinien ograniczać jego zużycie, a nie zwiększać. Według ekspertów cła mogą być dla UE dotkliwe, bo już w czasie swojej poprzedniej kadencji Donald Trump uderzył w europejskich producentów stali i aluminium. Przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego roku Goldman Sachs ostrzegał, że Europę czeka spadek wzrostu gospodarczego właśnie ze względu na spory handlowe i w związku z tym obniżyli prognozy wzrostu w całym regionie do zaledwie 0,8 proc. na rok 2025 (wcześniej zakładali 1,1 proc.), zaś w 2026 roku przewidują wzrostu o 1 proc. Na liście najbardziej dotkniętych amerykańskimi cłami państw są Niemcy, Szwajcaria i Szwecja.

Natomiast Niemiecki Instytut Ekonomiczny oszacował, że gdy stawki celne wyniosą 10 proc. (a dodatkowo na towary sprowadzane z Chin do 60 proc.), to straty w niemieckim PKB przekroczą 127 mld euro (liczone w stałych cenach z 2020 r.). Natomiast wyższe taryfy czyli 20-procentowe - jak podał portal Euronews Business – spowodują, że „gospodarka niemiecka mogłaby potencjalnie stracić około 180 mld euro”, a to oznaczać będzie spadek PKB o 1,5 proc. do końca czteroletniej kadencji Donalda Trumpa”.

Agnieszka Łakoma

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Prezes EBC przestrzega przed skutkami ataków na NBP

Szokujący rachunek za klimat: 28 bilionów dolarów!

Wyłudzenia VAT? „Hulaj dusza, piekła nie ma”

»»Oto Polska Tuska! Luksusowe zamówienia prezesa państwowej spółki - obejrzyj na antenie telewizji wPolsce24

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych