O krok od transatlantyckiej wojny celnej

Donald Trump jest coraz bardziej nieustępliwy w swojej polityce handlowej, od 2 kwietnia chce wprowadzić 25 proc. cła na chipy, leki i samochody, sprowadzane do USA. Ogłosił to wczoraj, czyli na dzień przed oficjalnymi negocjacjami unijnego wysłannika z sekretarzem ds. handlu w Waszyngtonie. Europa ma coraz większe powody do niepokoju.

Kolejna odsłona planów nowego prezydenta USA w sprawie likwidacji deficytu handlowego tego kraju – wczoraj zapowiedział nowe cła na samochody i kolejne towary po tym, jak zaledwie kilka dni wcześniej ogłosił 10-proc. stawki na produkty chińskie i 25-proc. na import stali i aluminium.

Tym razem nie w Białym Domu, ale swojej rezydencji w Mar-a-Lago na Florydzie prezydent Donald Trump poinformował dziennikarzy, że od 2 kwietnia na importowane auta obowiązywać będzie taryfa w wysokości 25 proc. i taka sama na układy scalone i półprzewodniki oraz leki, ale w przypadku tych artykułów tylko na początek, gdyż w ciągu roku możliwe, że zostaną jeszcze podwyższone. zamierza ostatecznie jeszcze bardziej je podnieść. Sprawa wyjaśni się ostatecznie najpewniej 1 kwietnia, kiedy to na wniosek Donalda Trumpa (sprzed kilku dni) powstanie raport o polityce taryfowej krajów – partnerów handlowych USA, a ten dokument ma być podstawa do dalszych decyzji Białego Domu w sprawie polityki celnej.

Według CNN, prezydent dodał, że chce dać czas firmom, które obejmą nowe cła, na przeniesienie swoich fabryk do Ameryki, aby mogły ich uniknąć. - Chcemy dać im małą szansę – stwierdził.

Wysokie cła na auta i farmaceutyki uderzą w Europę

Zapowiedź przywódcy USA zbiega się w czasie z wizytą w unijnego komisarza ds. handlu w Waszyngtonie. Maroš Šefčovič ma przed sobą bardzo trudne zadanie w czasie dzisiejszych rozmów z sekretarzem ds handu Howardem Lutnickiem i szefem Narodowej Rady Ekonomicznej Kevinem Hassettem. Jeszcze w ubiegłym tygodniu komisarz zapewniał, że jest gotów rozmawiać z amerykańskimi partnerami o wszystkim i chce rozwiązać problemy, by uniknąć wojny handlowej.

Zapowiedź wysokich ceł na samochody i farmaceutyki najbardziej uderzy w europejskie firmy. Według danych portalu Euronews, USA sprowadziły w zeszłym roku leki o wartości 127 mld dolarów w 2024 r. i „znaczna część tego importu pochodziła z UE, w szczególności leki odchudzające (GLP-1), wśród których Wegovy firmy Novo Nordisk ma znaczący udział w rynku”. Natomiast CNN podał na swoim portalu, że w 2023 r. Irlandia odpowiadała za 20,4 proc. importu produktów farmaceutycznych, następnie 10,8 proc. z Niemiec, 8,6 proc. ze Szwajcarii,podczas gdy na Indie i Chiny przypadło nie całe 10 proc. w sumie.

Jednocześnie wysokie cła mogą być poważnym obciążeniem dla koncernów motoryzacyjnych w Europie, choć najwięksi jak Volkswagen i Stellantis, mają zakłady produkcyjne w USA. Jednak cła na importowane auta osobowe w Stanach Zjednoczonych wynoszą tylko 2,5 proc., podczas gdy w unii na sprowadzane amerykańskie – 10 proc. – stąd więc oczekiwania amerykańskiej administracji, by zostały zmniejszone. W oficjalnym oświadczeniu Komisji Europejskiej wobec groźby ceł na samochody, czytamy, że „wszelkie obniżki taryf muszą być korzystne dla obu stron i negocjowane w ramach uczciwych i opartych na zasadach ramowych”. W dokumencie jest także zapewnienie, że UE „nadal jest zaangażowana w pogłębianie transatlantyckich stosunków handlowych i rozwiązywanie problemów taryfowych poprzez konstruktywny dialog”.

Agnieszka Łakoma

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje »» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Prezydent USA „uwalnia płynne złoto”

Fatalne wyniki KAS. „Nie ma czym wytłumaczyć dramatu”

Waloryzacja emerytur. O ile wzrosną świadczenia?

»»POWTÓRKA Z HISTORII! Za Tuska wracają mafie VAT-owskie? - obejrzyj na antenie telewizji wPolsce24