
Pekao: Dla firm najbliższe miesiące pozostaną wyzwaniem
W bieżącym roku utrzyma się dynamika spożycia prywatnego, która wraz z możliwymi obniżkami stóp procentowych wesprze wydatki na towary - ocenił w środę Bank Pekao. Według niego w 2025 r. poprawią się też perspektywy popytu zagranicznego, choć jedynie umiarkowanie.
Bank Pekao w środę w kolejnej edycji „Barometru sektorowego” wskazał, że większe wydatki na towary to dobra informacja dla firm przemysłowych i handlowych. Poprawy - w ocenie banku - można spodziewać się przede wszystkim w obszarze dóbr trwałego użytku. Ponadto 2025 rok, a zwłaszcza jego druga połowa powinna być „okresem przełomu w inwestycjach, dla których korzystny klimat utrzyma się także w co najmniej dwóch kolejnych latach”. „W tym wypadku zyskają z oczywistych względów sektor budowlany oraz branże przemysłu dostarczające niezbędne materiały” - zaznaczył Pekao.
Wpływ wzrostu popytu w strefie euro znosi silny złoty
Cytowany w raporcie analityk banku Paweł Kowalski uważa, że tempo wzrostu prywatnej konsumpcji przekroczy 3 proc., co będzie wspierać popyt m.in. na usługi czasu wolnego. Kowalski zakłada, że utrzyma się wysoka dynamiki obrotów w usługach technologicznych. „Korzystne uwarunkowania popytowe powinny obejmować również usługi nastawione na rozwój innowacyjności i optymalizację bieżącej działalności firm” - przekazał.
Według Pekao stopniowo poprawiają się również perspektywy dla popytu zagranicznego. Wzrost w strefie euro - jak dodał - ma przyśpieszyć, m.in. pod wpływem łagodzenia polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny (EBC). „Tempo poprawy będzie wciąż jedynie umiarkowane, a na konkurencyjność polskich towarów negatywnie wpływać będzie ponadto silny złoty” - podkreślił bank. Wskazał, że całościowo stawia to w „trudniejszym położeniu” branże zorientowane na eksport, przede wszystkim dóbr inwestycyjnych, ale też np. branżę meblarską.
Dynamika wzrostu wynagrodzeń pozostanie wysoka
Bank przewiduje, że sytuacja na rynku pracy pozostanie korzystna dla pracowników. Ponadto, dynamika wynagrodzeń, mimo spowolnienia, ma pozostać wysoka i tym samym wspierać popyt gospodarstw domowych. „Dzięki spodziewanej silniejszej poprawie strony przychodowej, firmom powinno być jednak łatwiej amortyzować presję kosztową” - dodali autorzy raportu. Czynnik ten - według nich - może mieć szczególną rolę w przemyśle i handlu.
Prognozują, że w br. agregaty i wskaźniki finansowe sektora firm ulegną poprawie. Jak tłumaczyli, w 2024 r. znalazły się one na obiektywnie niskich poziomach, a przychody powinny zwiększyć się na tyle mocno, że ”przewyższą one skalę wzrostu kosztów, poprawiając rentowność„. W ocenie autorów raportu najwięcej zagrożeń dla tego scenariusza jest w czynnikach globalnych.
Wskazali na dążenie krajów zachodnich do zawarcia trwałego pokoju w Ukrainie, które może „prowadzić do wzrostu optymizmu gospodarczego na świecie, ale też wiąże się z tym wciąż sporo niepewności„. Dodali też, że potencjalne wojny celne powodują zwiększenie ryzyka negatywnego wpływu na unijny, jak i pośrednio polski, przemysł. Do najbardziej podatnych na te zagrożenia branż ekonomiści Pekao zaliczają m.in. branże motoryzacyjną, maszynową, urządzeń elektrycznych i elektroniczną.
Sytuacja firm pozostanie niełatwa
Bank podsumował też ubiegły rok, który był „dość nietypowy„, jako że pomimo stopniowo poprawiających się wyników gospodarczych, np. wzrostu PKB, przyniósł on pogorszenie wyników przedsiębiorstw. „W pierwszych trzech kwartałach ubiegłego roku łączny wynik netto średnich i dużych podmiotów obniżył się aż o blisko 27 proc. rdr., a zyskowność netto ukształtowała się na najniższym poziomie (3,6 proc.) po 2007 roku” - zauważono.
Główny Ekonomista Banku Pekao dr Ernest Pytlarczyk, zwrócił uwagę, że ubiegłoroczny wzrost PKB oparty był głównie o konsumpcję prywatną, podczas gdy inwestycje i eksport „wypadły dość słabo”. Ponadto rosnące wynagrodzenia napędziły konsumpcje krajową „tylko w ograniczonym stopniu z uwagi na równolegle zachodzącą odbudowę oszczędności gospodarstw domowych, stanowiąc poważne wyzwanie dla strony kosztowej działalności firm” - dodał.
Poza presją płac jako czynnik negatywnie wpływający na firmy Bank Pekao wskazał na spadek łącznych przychodów, który napędzany był słabą koniunkturą zagraniczną i niższymi cenami w całym przemyśle. Z kolei wzrost notowały firmy z sektorów usługowych - dodał bank. Zauważył, że 2024 r. był trudny przede wszystkim dla eksporterów.
Jak wyjaśnił Krzysztof Mrówczyński z Pekao, to drugi rok z rzędu, kiedy obniżył się udział eksportu w przychodach polskich firm i to „na tyle mocno, iż powrócił on do poziomu z połowy ubiegłej dekady”. „Z powodu słabej koniunktury w UE, ale też umacniającego się złotego, cierpiał oczywiście głównie sektor przetwórczy, w tym m.in. branża urządzeń elektrycznych, odzieżowa, mineralna, metalowa i wyrobów z metali czy drzewno-meblarska” - zaznaczył Mrówczyński.
Ekonomiści banku zwrócili uwagę, że przejściową stagnację inwestycji w kraju odczuli (poza firmami budowlanymi) dostawcy dóbr pośrednich. Wysoki popyt konsumpcyjny w kraju, w warunkach wysokich stóp procentowych - według banku - wspierał głównie branże usługowe, a w trudniejszym położeniu zostawił przemysł i handel.
PAP, sek
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Nasze drogie wiatraki na morzu
Rząd wycofuje się z ważnej reformy. Chodzi o emerytury
Niemcy w popłochu: wiatraki z Chin mogą być groźne!
»»Rząd Tuska nie ma pieniędzy na serwisowanie myśliwców F-16! – oglądaj wywiad na antenie telewizji wPolsce24