Informacje

Gadżety z Trumpem obecne na biurkach maklerów na Wall Street / autor: PAP/EPA/JUSTIN LANE
Gadżety z Trumpem obecne na biurkach maklerów na Wall Street / autor: PAP/EPA/JUSTIN LANE

Cła Trumpa. 50 krajów chce negocjować z Białym Domem

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 6 kwietnia 2025, 19:36

  • Powiększ tekst

Doradca ekonomiczny prezydenta USA Kevin Hassett powiedział w niedzielę, że ponad 50 krajów zwróciło się do Białego Domu o negocjacje warunków handlowych po ogłoszeniu nowych ceł. Jednocześnie minister handlu Howard Lutnick sugerował, że mimo to cła pozostaną i zbywał ofertę obniżki ceł m.in. od Wietnamu.

Faktem jest, że kraje są wściekłe i dokonują odwetów, ale - nawiasem mówiąc - siadają do stołu. Wczoraj wieczorem dostałem raport, że ponad 50 krajów zwróciło się do prezydenta o rozpoczęcie negocjacji” - powiedział w wywiadzie dla telewizji ABC dyrektor Narodowej Rady Ekonomicznej. Oceniał też, że konsumenci w USA nie odczują znacznie efektów nowych ceł.

Czy Donald Trump chce krachu na Wall Street?

Szef doradców prezydenta ds. gospodarczych zaprzeczał też, by Donald Trump celowo chciał wywołać krach na giełdzie, mimo że prezydent dwukrotnie w ostatnich trzech dniach podał dalej w mediach społecznościowych film wideo twierdzący, że taki jest jego plan.

W klipie na TikToku zamieszczonym przez anonimowego twórcę „AmericanPapaBear” narrator twierdzi, że Trump dąży do krachu na giełdzie, m.in. po to, by doprowadzić do obniżki stóp procentowych, a także obniżenia rentowności amerykańskich obligacji, co miałoby pozwolić na refinansowanie amerykańskiego długu po niższym koszcie. Autor filmu stwierdził, że jest to genialny ruch, który wzbogaci Amerykanów. Hassett zapewnił, że Biały Dom nie zamierza stosować „politycznego przymusu” wobec Rezerwy Federalnej, by obniżyć stopy procentowe.

Doradca był w niedzielę jednym z kilku przedstawicieli administracji Trumpa, który w wywiadach bronili decyzji o nałożeniu wysokich ceł na niemal wszystkie towary z niemal wszystkich krajów świata. jednak w niedzielnych programach nie mówili oni jednym głosem, zwłaszcza odpowiadając na pytanie o to, jak długo nowe cła mogą obowiązywać i czy prezydent jest skłonny je obniżyć w drodze negocjacji.

Pytany o to minister finansów Scott Bessent powiedział w wywiadzie w telewizji NBC, że ”zobaczy, co inne kraje oferują i czy jest to wiarygodne„. „Myślę, że będziemy musieli zobaczyć ścieżkę naprzód” - dodał. Zaznaczył jednak, że nie stanie się to w przeciągu „dni lub tygodni”. Zarówno on, jak i Hassett twierdzili, że wbrew prognozom m.in. analityków JPMorgan Chase, na skutek ceł nie dojdzie w USA do recesji.

Minister handlu USA: cła zostaną na długo

Tymczasem minister handlu Howard Lutnick sugerował w wywiadzie dla telewizji CBS, że cła pozostaną na dobre. Pytany o to, dlaczego firmy miałyby przenosić swoje fabryki do USA, jeśli nie mają pewności co do trwałości ceł, zapewnił, że ”prezydent zawsze będzie chronił inwestujących w USA„. Dodał, że ideą stojącą za wprowadzeniem ceł jest „zresetowanie siły USA zarówno wobec sojuszników, jak i przeciwników„. Potwierdził też, że nowe cła wejdą w życie zgodnie z planem, 9 kwietnia.

Lutnick przywołał przykład Wietnamu, na który ma zostać nałożone aż 46-procentowe cło, a który w ostatnich dniach zaoferował całkowite zniesienie ceł, do zera. Jak podkreślił, administracji nie chodzi tyle o obniżenie samych ceł, co wyrównanie bilansu handlowego i kupowanie produktów z USA przez inne państwa.

Problem polega na tym, że to nie tylko cła (…). Wietnam wysyła nam towary warte 120 miliardów dolarów każdego roku. A my im tylko około 12 miliardów dolarów. Więc to nie ma nic wspólnego z cłami. Gdyby przeszli do poziomu (ceł) 0-0, to przeszliby do (nadwyżki) 200 miliardów z nami. Musimy powstrzymać to zdzierstwo” - mówił Lutnick.

Twierdził, że dzięki wprowadzonym taryfom iPhone’y (obecnie montowane w Chinach i Indiach) będą produkowane w USA nie przez „armię milionów i milionów ludzi wkręcających małe śrubki„, lecz przez maszyny, które będą budować i obsługiwać „Amerykanie ze średnim wykształceniem„.

Pytany o to, dlaczego na liście Białego Domu dotyczącej stawek dla poszczególnych krajów znalazły się również niezamieszkane wyspy takie jak należące do Australii Wyspy Heard i McDonald, minister stwierdził, że konieczne było ujęcie wszystkich terytoriów, by nie pozwolić państwom na unikanie ceł za pomocą przekierowania handlu przez te terytoria. W rzeczywistości lista jednak ominęła szereg państw i terytoriów, m.in. Rosji, Białorusi, Burkiny Faso, Kuby, Somalii czy Grenlandii.

Wcześniej Hassett stwierdził, że Rosja nie została ujęta w spisie ze względu na negocjacje w sprawie wojny w Ukrainie. Ujęta została jednak sama Ukraina, choć otrzymała minimalną stawkę 10 proc. Według formuły stosowanej do obliczania ceł przez Biały Dom towary z Rosji powinny zostać obłożone 42-proc. cłem.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP), sek

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Rafako – reaktywacja? 

Kierowcy, podziękujcie Donaldowi Trumpowi!

Rząd Tuska wiąże Polsce kamień z długów

»»Rząd bierny wobec groźnej choroby zwierząt – oglądaj na antenie telewizji wPolsce24

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych