Informacje

Minister finansów Andrzej Domański / autor: PAP
Minister finansów Andrzej Domański / autor: PAP

Rząd radzi nad budżetem

Stanisław Koczot

Stanisław Koczot

zastępca Redaktora Naczelnego "Gazety Bankowej", Dziennikarz Ekonomiczny 2023 - laureat nagrody głównej XXI edycji konkursu im. Władysława Grabskiego, organizowanego przez Narodowy Bank Polski

  • Opublikowano: 19 grudnia 2023, 13:02

    Aktualizacja: 19 grudnia 2023, 13:11

  • Powiększ tekst

Rząd Donalda Tuska zajmuje się dzisiaj projektem budżetu na 2024 rok. W czwartek dokument ma trafić do Sejmu.

Według nieoficjalnych informacji, deficyt budżetu państwa ma wynieść w przyszłym roku około 180 mld zł, choć pojawiły się szacunki, że sięgnie nawet 200 mld zł. W projekcie przygotowanym przez poprzedni rząd, deficyt miał wynieść 165 mld zł.

Donald Tusk i minister Finansów Andrzej Domański chcą zwiększyć deficyt, by znaleźć pieniądze na spełnienie kilku obietnic złożonych przez KO podczas kampanii wyborczej. Według wyliczeń ekonomistów, realizacja zobowiązań złożonych przez polityków obecnej większości sejmowej kosztowałaby budżet dodatkowe 40-45 mld zł. Oznaczałoby to jednak solidne przekroczenie symbolicznego progu 200 mld zł, co znacznie by pogorszyło parametry naszej gospodarki, a do tego zrobiło złe wrażenie na inwestorach. Rząd musi dbać o ich względy, bo w 2024 roku resort finansów będzie musiał pożyczyć na rynku krajowym i zagranicznym ponad 420 mld zł, a jeżeli zwiększy deficyt, kwota ta jeszcze bardziej wzrośnie.

Dlatego nowy rząd będzie prawdopodobnie unikał jak ognia śrubowania deficytu, skupi się na najbardziej spektakularnych podwyżkach dla sfery budżetowej i dla nauczycieli, oraz sfinansowania tzw. babciowego. Resztę solidnych wydatków albo zostawi na później, albo z nich w ogóle zrezygnuje. Na razie zawiesił ad calendas Graecas podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł, co byłoby – owszem – kosztowne dla budżetu – ale zarazem bardzo atrakcyjne dla większości gospodarstw domowych.

Zmiany w budżecie będzie mógł przeprowadzać także w ciągu roku, jednak – gdyby nie spodobały się one prezydentowi Andrzejowi Dudzie – może je zawetować. Ryzyka weta prezydenckiego nie ma w przypadku ustawy budżetowej. Jedyny zapalny punkt to dotrzymanie terminu - ustawa musi trafić do prezydenta do 29 stycznia. Jeżeli tak się nie stanie, prezydent może rozwiązać parlament i ogłosić nowe wybory.

Pytanie, czy rząd Donalda Tuska będzie chciał skorzystać z funduszy pozabudżetowych, funkcjonujących przy BGK i PFR, dzięki którym znaczą część wydatków można sfinansować nie obciążając nimi bezpośrednio budżetu państwa.

W porządku obrad rządu, poza ustawą budżetową, znalazł się projekt autopoprawki do rządowego projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024 wraz z projektem autopoprawki do autopoprawki do rządowego projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024, a także projekt Strategii zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2024-2027 wraz z aktualizacją.

W projekcie budżetu poprzedniego rządu zaplanowano, że dochody państwa wyniosą 684,5 mld zł, a limit wydatków budżetu 849,3 mld zł. Deficyt budżetu nie przekroczy 164,8 mld zł. Natomiast deficyt sektora finansów publicznych został ustalony na poziomie ok. 4,5 proc. PKB. W dokumencie przygotowanym przez rząd Mateusza Morawieckiego przewidziano, że w przyszłym roku na finansowanie ochrony zdrowia (łącznie z NFZ) zostanie przeznaczone ponad 190,9 mld zł; na obronność (wraz z Funduszem Wsparcia Sił Zbrojnych) – 158,9 mld zł, czyli ok. 4,2 proc. PKB; na wsparcie rodzin – 93,2 mld zł, w tym np. na realizację Programu „Rodzina 800+” – 63,7 mld zł; na wsparcie emerytów i rencistów w postaci 13. i 14. emerytury – prawie 30 mld zł. Projekt został przygotowany przy założeniu, że w przyszłym roku wzrost PKB w ujęciu realnym ma wynieść 3 proc., inflacja średnioroczna 6,6 proc., a przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w 2024 r. wzrośnie o 9,8 proc.

Stanisław Koczot

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych