Ministerstwo Rolnictwa chce utworzyć jedną inspekcję bezpieczeństwa żywności
Ministerstwo rolnictwa pracuje nad koncepcją połączenia podległych resortowi inspekcji w jedną, która czuwałaby nad bezpieczeństwem żywności - poinformował wiceminister rolnictwa Andrzej Butra. Wielu posłów komisji rolnictwa ocenia pomysł sceptycznie.
Chodzi o utworzenie jednej placówki, która zajmowałaby się kompleksowym kontrolowaniem jakości żywności - "od pola do stołu" - wyjaśnił Butra w czwartek na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa. Obecnie nadzór nad żywnością sprawuje kilka inspekcji: Inspekcja Weterynaryjna, Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa oraz Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Zdaniem wiceministra jest potrzeba utworzenia jednego organu, który koordynowałby te służby.
Do przyszłej inspekcji bezpieczeństwa żywności należałoby także włączyć część Inspekcji Sanitarnej podległej ministerstwu zdrowia, która kontroluje żywność w placówkach handlowych - zaznaczył.
Obecnie współpraca z tą inspekcją wymaga szeregu uzgodnień, a to w sytuacjach kryzysowych opóźnia działania, czego dowodem była m.in. ubiegłoroczna sytuacja związana z bakterią e-coli czy dioksynami w mięsie - tłumaczył Butra.
Dodał, że połączenie inspekcji ułatwi życie producentom, gdyż pozwoli na szybsze i kompleksowe przeprowadzenie kontroli, a także pozwoli na wyeliminowanie wielokrotnych kontroli wykonywanych przez każdą inspekcję oddzielnie. Według resortu rolnictwa połączenie komisji umożliwi redukcję liczby laboratoriów oraz ich wyspecjalizowanie.
Butra poinformował, że minister rolnictwa Marek Sawicki podjął już rozmowy z ministrem zdrowia w tej sprawie.
Według Głównego Inspektora Sanitarnego Przemysława Bilińskiego nie ma potrzeby połączenia jego instytucji z innymi inspekcjami. Dodał, że w tej sprawie dyskusja trwa od kilku lat.
"Nie widzimy potrzeb zmian" - stwierdził.
Biliński podkreślił, że inspekcja sanitarna odpowiada przede wszystkim za bezpieczeństwo żywności i dodał, że czymś innym jest jakość żywności, a czym innym bezpieczeństwo.
Opinie posłów w sprawie połączenia inspekcji były różne, ale większość sceptycznie odniosła się do tego pomysłu (m.in. Stanisław Kalemba - PSL, Henryk Kowalczyk - PiS, Szymon Giżyński - PiS, Jacek Bogucki - Solidarna Polska).
Zdaniem Kalemby argumentem za połączeniem powinna być przede wszystkim analiza ekonomiczna takiego przedsięwzięcia. Kowalczyk uważa, że nie można utworzyć jednej instytucji kontrolującej żywność, bo nie ma woli konsolidacji ze strony inspekcji sanitarnej i inspekcji weterynaryjnej. Bogucki zaś zwrócił uwagę, że połączenie może być trudne technicznie chociażby dlatego, że inspekcje mają siedziby w różnych miejscach.
Prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej Jacek Łukaszewicz poinformował, że samorząd lekarzy weterynarii jest przeciwny połączeniu Inspekcji Weterynaryjnej z innymi inspekcjami. Dodał, że najbardziej celowe byłoby zacieśnienie współpracy z Inspekcją Sanitarną, bo te dwie instytucje dbają o bezpieczeństwo żywności.
Jego zdaniem należy się także zastanowić się, czy Inspekcja Weterynaryjna powinna być podległa ministerstwu rolnictwa.
"Widzimy tu zasadniczy konflikt interesów, weterynaria dbając o bezpieczeństwo zdrowia publicznego kontroluje producentów rolnych (...) to społeczeństwo ma być zadowolone z pracy inspekcji, a nie podmioty kontrolowane" - powiedział Łukaszewicz.
Dyrektor Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii ministerstwa rolnictwa Wojciech Wojtyra poinformował, że prace nad połączeniem inspekcji są dopiero na etapie założeń. Nie umiał też podać terminu zakończenia tych prac.
PAP/Skaj