Informacje

Fot.Delcourk/freeimages.com
Fot.Delcourk/freeimages.com

Prognozy makroekonomiczne wprawiły rząd w zakłopotanie

Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 10 września 2014, 20:43

  • Powiększ tekst

Wolniejszy niż przewidywano wzrost gospodarczy, większy deficyt budżetowy - prognozy na lata 2014 i 2015 zostały w środę oficjalnie obniżone przez ministra finansów Francji Michela Sapin. Według ekonomisty Erica Dora nie ułatwi to zadania nowemu rządowi.

Po objęciu fotela prezydenta przez Francois Hollande'a w 2012 roku Francja zobowiązała się do zredukowania, do końca roku 2015, deficytu budżetowego do wymaganego przez Unię Europejską poziomu 3 proc. Po środowej wypowiedzi ministra finansów oraz ujawnieniu, że przewidywany na ten rok deficyt wyniesie około 4,4 proc., wiadomo już, że nie będzie to możliwe.

"Oznacza to, że Francja, już po raz trzeci, będzie musiała się zwrócić do Unii o przesunięcie terminu zredukowania swojego deficytu. A to jeszcze bardziej podważa wiarygodność Paryża w oczach europejskich partnerów" -

zauważa Dor.

W jego opinii Paryż płaci teraz cenę za zbyt późno przedsięwzięte reformy.

"Francja jest chyba jedynym krajem w Europie, który od czasów kryzysu w 2008 roku nie podjął żadnych strukturalnych reform" -

dodaje ekspert, który uważa, że problemem rządu jest również zmiana "o 180 stopni", jaka nastąpiła między programem wyborczym Hollande'a ogłoszonym w 2012 roku a prowadzoną obecnie polityką.

"W wyborach prezydenckich i parlamentarnych sprzed dwóch lat socjaliści zostali przecież wybrani dzięki ogłoszeniu programu, w którym twierdzili, że istnieje inna droga (rozwoju gospodarczego) niż polityka rygoru budżetowego i trudnych reform strukturalnych" -

przypomina Dor.

"Tyle tylko, że po dojściu do władzy zorientowali się, że nie ma innego wyjścia niż prowadzenie polityki, którą wcześniej krytykowali" -

dodaje.

"Wyjście obronną ręką z całej sytuacji może okazać się dla rządu niezwykle trudne. Ma opinię władzy, która oszukała swoich obywateli, w tym część swoich parlamentarzystów. Nie wiadomo, jak w najbliższych miesiącach zachowywać się będą w parlamencie ci socjalistyczni deputowani, którzy nie popierają polityki rządu, a jest ich około stu" -

mówi ekspert.

Poza tym uzyskanie od Unii kolejnego odroczenia w sprawie redukcji deficytu nie jest wcale oczywiste. "Sadzę, że Niemcy mają już dość zachowania Francji, szczególnie wobec kontrowersyjnego pomysłu Paryża, by Niemcy zwiększyły swój deficyt, wspierając własną politykę popytu, aby w ten sposób pobudzić wzrost gospodarczy w innych krajach, w tym Francji. To nigdy nie przejdzie, tym bardziej, że Niemcy trzymają się kurczowo polityki zerowego deficytu" - wyjaśnia.

"Jedyna nadzieja w byłym francuskim ministrze gospodarki Moscovicim, mianowanym na europejskiego komisarza ds. ekonomicznych. Jego bliska znajomość z Hollande'em sprawi być może, że prośba Francji zostanie rozpatrzona bardziej przychylnie" -

prognozuje Dor.

Z Paryża Piotr Czarzasty (PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych