Informacje

Fot.Mennica Złota
Fot.Mennica Złota

Jak nie dać się biedzie na emeryturze? Ekspert podpowiada

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 września 2014, 11:18

  • 13
  • Powiększ tekst

To, że ZUS jest w nie najlepszej kondycji finansowej, wiadomo nie od dziś. W ciągu ostatnich lat, jego zadłużenie urosło jednak do tak horrendalnych rozmiarów, że teraz stoi na granicy upadku. Jeśli Zakład nie obniży wypłacanych świadczeń, zbankrutuje jeszcze przed 2020 rokiem - wynika z raportu Fundacji Republikańskiej oraz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. To prawdziwa finansowa katastrofa!

Choć poziom życia polskich emerytów już teraz jest najgorszy w całej Unii Europejskiej, z roku na rok będzie tylko gorzej. Z ostatnich prognoz wynika, że pokolenie dzisiejszych dwudziestolatków po przejściu na emeryturę będzie musiało przeżyć za zaledwie 44 proc. ostatniej pensji! Tymczasem postęp medycyny sprawia, że żyjemy coraz dłużej. Wnioski? Pokolenie to ma przed sobą aż ćwierć wieku życia w biedzie!

Na Polaków padł blady strach. Aż 84 proc. z nas nie wierzy, że państwo jest w stanie zapewnić godziwe emerytury. Niestety, okazuje się, że strach to jeszcze za mało, by skłonić nas do działania.

Choć o potrzebie samodzielnego oszczędzania na emeryturę mówi się już od dawna, to Polacy są w tej kwestii wyjątkowo uparci i niechętnie wrzucają coś do emerytalnej skarbonki. Efekt? Oszczędności 20 mln Polaków wynoszą dokładnie 0 złotych –

mówi Mirosław Mejer, prezes Mennicy Złota.

Na pytanie, czym usprawiedliwiamy taką lekkomyślność, ekspert odpowiada:

Oczywiście brakiem pieniędzy. Większość deklaruje, że zarabia za mało, aby odkładać na emeryturę. Tymczasem to nieprawda. Wcale nie trzeba być milionerem, żeby zapewnić sobie bezpieczną przyszłość! Wystarczy być realistą i oszczędzać regularnie. Jeśli zaczniemy działać odpowiednio wcześnie i pozostaniemy konsekwentni, z czasem nawet niewielkie sumy zamienią się w wielkie oszczędności i zagwarantują nam to, co najcenniejsze - spokój i niezależność –

podkreśla.

Mejer zapewnia, że każda odłożona złotówka to krok do lepszego jutra, a takie możliwości daje inwestowanie w złoto. Bo choć jego cena podlega wahaniom rynkowym, to w praktyce jest pewną inwestycją i pozwala skutecznie uniknąć utraty wartości majątku.

Podczas gdy pieniądze z każdym dniem tracą na wartości, złoto utrzymuje stałą siłę nabywczą. Oto prosty przykład: w 1930 roku elegancki samochód kosztował 500 dolarów, czyli równowartość 25 uncji złota. Dziś, gdy cena dobrego samochodu wzrosła do 30 tys. dolarów, wciąż można go kupić za 25 uncji złota! –

wylicza prezes Mennicy Złota.

Ekspert dodaje, że to nie koniec korzyści, jakie niesie za sobą ulokowanie kapitału w fizycznym złocie.

Taka forma inwestycji nie tylko zapewnia wysoką stopę zwrotu, ale także pozwala przeskoczyć największą zmorę inwestorów i właścicieli kont oszczędnościowych - podatek Belki. Już po pół roku od zakupu, dochodem ze sprzedaży kruszcu nie trzeba się dzielić z fiskusem. W ten sposób w kieszeni zostaje 19 proc., a to przecież nie koniec zysków! Złoto jest także zwolnione z podatku VAT, co już na starcie pozwala zaoszczędzić aż 23 proc. –

mówi Mirosław Mejer.

Nie dziwi więc, że Polacy coraz częściej decydują się ulokować swój majątek właśnie w królewskim kruszcu. Jednym z takich zabezpieczeń na przyszłość jest “Program Systematycznego Gromadzenia Złota”, który pozwala na zakup złota z wykorzystaniem matematycznej formuły ceny średnioważonej.

Co ciekawe, przystąpienie do niego wcale nie wymaga fortuny. Już 50 zł miesięcznie wystarczy, by zacząć ze spokojem patrzeć w przyszłość. Wpłaty w całości zamieniane są na fizyczne złoto z najlepszych mennic świata, a zgromadzone sztabki można zabrać do domu lub zlecić ich przechowanie w skarbcu Mennicy.

Powiązane tematy

Komentarze