Informacje

W Szczecinie klient dołożył frankowi - Sąd podważył kredyt hipoteczny!

Longina Grzegórska-Szpyt

  • Opublikowano: 5 grudnia 2014, 02:34

    Aktualizacja: 5 grudnia 2014, 13:07

  • Powiększ tekst

Sąd Okręgowy w Szczecinie: w pierwszym starciu z bankiem, dotyczącym kredytu we frankach, górą jest klient!

W sporze między bankiem a klientem, który zaciągnął kredyt hipoteczny denominowany we frankach szwajcarskich Sąd zgodził się z pełnomocnikiem kredytobiorcy, że bank rażąco naruszył interesy konsumenta. Miało to miejsce wówczas, kiedy bank wystawił kredytobiorcy bankowy tytuł egzekucyjny, z tytułu niespłaconych rat kredytu, z uwzględnieniem kursu z chwili jego przewalutowania, czyli na dzień wystawienia bankowego tytułu egzekucyjnego (bte). W wyniku takiego zabiegu kredytobiorca stracił około 150 tys. zł, z powodu różnicy kursowej – tj. różnicy w wartości franka z dnia zaciągnięcia kredytu i z dnia przeliczenia kredytu według aktualnego kursu szwajcarskiej waluty.

- Bank będąc w przekonaniu, że miał prawo do takiego przewalutowania wszczął egzekucję komorniczą, żądając zapłaty kwoty znacznie wyższej niż nominalna wartość kredytu – wyjaśnia mec. Radosław Górski, pełnomocnik kredytobiorcy. - I to właśnie tę kwotę ponad nominalną wartość kredytu zakwestionował szczeciński sędzia sądu okręgowego, który dla tej sprawy był pierwszą instancją. Nie chodzi więc o to, że Sąd podważył na przykład jedynie przeliczanie raty kredytowej po kursie kupna albo sprzedaży franka albo działania banku o charakterze technicznym czy rachunkowym. Podważona została sama podstawowa zasada w umowach kredytowych, odnosząca się do przewalutowywania, którą skład sędziowski uznał za zabieg księgowy, a nie faktyczny. Klientowi bowiem wypłacono kredyt w złotówkach o konkretnej wartości, i w złotówkach klient raty spłacał, więc przewalutowanie nie miało de facto znaczenia faktycznego – wyjaśnia Górski.

Mecenas Górski dodaje, że spór pomiędzy bankiem a kredytobiorcą miał charakter prawny, a nie faktyczny. Sytuacja klienta jest wobec tego bardzo zbliżona do sytuacji innych kredytobiorców, którzy zawarli podobne umowy. Jeżeli więc wyrok ten się utrzyma, to bez wątpienia można mówić o pomyślnej dla kredytobiorców linii orzeczniczej, przynajmniej w apelacji szczecińskiej.

Na to liczy Tomasz Sadlik ze stowarzyszenia ProFuturis, który również pozwał swój bank za kredyt denominowany. - Ten wyrok to precedens i napawa optymizmem tysiące kredytobiorców – cieszy się Sadlik, który sam czeka na rozstrzygnięcie własnej sprawy przed Sądem Okręgowym w Krakowie.

Ale zapał Sadlika studzi sam mec. Górski. - Prawo polskie nie opiera się o zasadę precedensu a pierwszy wyrok nawet najbardziej korzystny dla kredytobiorcy nie wiąże innych sądów. I trzeba uczciwie wskazać, że kredytobiorcy nigdy nie będą mieć stuprocentowej pewności co do tego, że wygrają proces z bankiem. Tym bardziej, ze są to sprawy bardzo skomplikowane wymagające bardzo dużego nakładu pracy, analizy tła sprawy i wykładni przepisów prawa finansowego, a następnie opracowanie i uzasadnienie wszystkich zarzutów procesowych. Do tego potrzebny jest dobry pełnomocnik, którego – dodam - można uzyskać z urzędu, czyli za darmo. W tej sprawie byłem właśnie pełnomocnikiem z urzędu – kwituje Górski. I podpowiada, aby pamiętać o możliwym przedawnieniu ewentualnych roszczeń w stosunku do banku.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych