Zaleska: Unia bankowa zwiększy bezpieczeństwo europejskiego systemu bankowego, ale nie uchroni Europy przed następnym kryzysem finansowym
Unia bankowa zwiększy bezpieczeństwo europejskiego systemu bankowego, ale nie uchroni Europy przed następnym kryzysem finansowym - oceniła dziś Małgorzata Zaleska z zarządu NBP. Główny ekonomista MF Ludwik Kotecki, mówił o uwarunkowaniach przystąpienia do Unii.
Zdaniem Zaleskiej projekt unii bankowej powinien zwiększyć bezpieczeństwo europejskiego systemu bankowego. "Czy ten projekt unii bankowej zabezpieczy nas przed kolejnym kryzysem? Nie. Kryzysy były, są i będą, a najważniejsze, żeby ten kolejny kryzys był jak najpóźniej i był jak najmniej dogłębny" - powiedziała Zaleska podczas dzisiejszej konferencji "Europejska unia bankowa".
Wskazała, że unia bankowa jest jednym z elementów docelowej unii gospodarczej i walutowej strefy euro. Zaznaczyła, że jak dotąd nie wszystkie założenia, które legły u podstaw utworzenia strefy euro zostały zrealizowane. "Można powiedzieć, że strefie euro towarzyszy wieczna iluzja osiągnięcia pewnych celów" - oceniła. Wskazała, że w wyniku kryzysu strefa euro stanęła przed alternatywą rozpadu, albo ściślejszej integracji. Zdecydowano się budować strukturę zintegrowaną nie tylko walutowo, ale i gospodarczo oraz budżetowo. Jej elementem jest unia bankowa.
Zaleska podkreśliła, że na system ten miały się pierwotnie składać trzy filary: bezpośredni nadzór EBC nad największymi bankami strefy euro; projekt restrukturyzacji bądź likwidacji banków, które popadły w tarapaty finansowe (tzw. resolution); wspólny system gwarancji depozytów.
"Można zaryzykować stwierdzenie, że docelowo będą to tylko dwa filary, bowiem wspólny system gwarantowania depozytów jest zapomniany, a przez to projekt unii bankowej jest niekompletny" - mówiła. Wśród wyzwań dla powodzenia projektu wymieniła m.in. różny zakres oddziaływania nadzoru EBC (tylko największe banki) i resolution (obejmuje wszystkie banki strefy euro), "pączkowanie" różnych organów, co rodzi problemy z określeniem ich kompetencji oraz odpowiedzialności za decyzje, czy koszty funkcjonowania nowych struktur.
Według Zaleskiej wprowadzenie unii bankowej nie oznacza, że wszystkie konieczne reformy zostały wdrożone, że usunięto wszystkie przyczyny, które legły u podstaw kryzysu finansowego. "Wciąż nie został rozwiązany problem banków systemowo ważnych, zbyt dużych żeby upaść, których aktywa często przekraczają PKB krajów, w których funkcjonują" - powiedziała. Dodała, że w regulacjach unijnych ciągle nie został też rozwiązany problem właściwego pokazywania rządowych papierów wartościowych - teoretycznie są one pozbawione ryzyka.
Główny ekonomista Ministerstwa Finansów Ludwik Kotecki przedstawił czynniki, które powinny wziąć pod uwagę kraje spoza strefy euro zamierzające przystąpić do unii bankowej. Wskazał elementy, które wymagają analizy i bilansu. Według niego najważniejszy jest stopień integracji ze strefą euro kandydata, gospodarczej i finansowej. Jako istotny wskazał też udział w krajowym systemie bankowym banków, które siedziby mają w strefie euro. "Im większy udział tych banków jest na rynku krajowym, tym bardziej wskazane byłoby wejście do unii bankowej" - powiedział.
O europejskim nadzorze wypowiadali się przedstawiciele polskich banków - spółek córek banków ze strefy euro. Prezes Deutsche Bank Polska Krzysztof Kalicki mówił, że projekt unii bankowej jest odpowiedzią polityków na kryzys. "To nie jest rozwiązanie rynkowe, ale biurokratyczne" - zaznaczył. Jego zdaniem biurokracja związana z unijnym nadzorem przytłacza sektor bankowy. Kalicki mówił o przeregulowaniu, tysiącach pytań, na które muszą odpowiadać banki nadzorowane przez EBC i o olbrzymim wzroście zatrudnienia w tej instytucji.
Członek zarządu BZ WBK Andrzej Burliga wskazał m.in., na wysokie koszty ponoszone przez banki związane z obowiązkami wobec nadzorców. Poinformował, że np. w centrali banku Santander w Hiszpanii (właściciel BZ WBK) zatrudnienie w departamentach obsługujących regulatorów wzrosło nawet kilkudzisięciokrotnie. Zaznaczył jednak, że dla banku, który działa w wielu krajach kontaktowanie się z jednym nadzorcą jest wygodniejsze. Burliga zwrócił uwagę, że polski nadzór jest bardzo skrupulatny, uporządkowany i "detaliczny", ale dzięki temu polski system bankowy jest bezpieczny.
Unia bankowa to flagowe przedsięwzięcie UE skierowane na przywrócenie zaufania do sektora finansowego po kryzysie z 2008 r. oraz na przerwanie powiązania między problemami banków a finansami publicznymi. Filarami unii jest m.in. wspólny nadzór bankowy Europejskiego Banku Centralnego oraz wspólny system restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków. Unia bankowa, choć dotyczy głównie krajów strefy euro, jest otwarta dla krajów spoza eurolandu, które mają mieć prawo przystąpienia do niej w każdej chwili.
(PAP)