W Świdniku burmistrz i załoga PZL masakrują Komorowskiego i Kopacz za przetarg na helikoptery
Około 2 tys. osób uczestniczyło w środę w Świdniku (Lubelskie) w marszu protestacyjnym przeciwko odrzuceniu oferty PZL-Świdnik w przetargu na śmigłowce dla polskiej armii. Demonstrujący związkowcy domagali się unieważnienia przetargu.
Manifestację zorganizowali związkowcy ze świdnickiego zakładu. Uczestnicy protestu przeszli spod bramy PZL-Świdnik przez centrum miasta na pl. Konstytucji 3 Maja. Niektórzy trzymali w rękach biało-czerwone flagi i symbole Solidarności. Nieśli transparenty z hasłami: „Wielki przekręt śmigłowcowy z prezydentem w tle”, „Nie damy Gajowemu odstrzelić Świdnika”, „Polska uzbrojona w śmigło bezrobocia”, „Bronek mówi, że Polskę wspiera, francuskie śmigłowce wybiera”.
Na taczkach wieźli mężczyzn, którzy mieli na twarzach maski z podobiznami prezydenta Bronisława Komorowskiego, premier Ewy Kopacz i szefa MON Tomasza Siemoniaka.
Podczas wiecu na zakończenie marszu przewodniczący Sekcji Krajowej Przemysłu Lotniczego NSZZ "Solidarność" Roman Jakim mówił, że wskazanie w przetargu francuskiego śmigłowca nie jest „ani decyzją polityczną, ani ekonomiczną”.
„Pieniądze polskiego podatnika zasilają budżet Francji. W Polsce mamy dwóch doskonałych producentów śmigłowców. Gdyby to była decyzja merytoryczna, to każdy typ śmigłowca zakłady w Świdniku i w Mielcu dla wojska są w stanie wykonać” - przekonywał.
Związkowiec zażądał unieważnienia przetargu. Zapowiedział, że w piątek podobny marsz odbędzie się w Mielcu.
„Ten przetarg musi być unieważniony. Ten przetarg jest nieuczciwy. Gdyby okazało się, że będzie trudno podjąć tę decyzję o unieważnieniu, to deklarujemy, że po Świdniku, po Mielcu będzie ogólnopolska manifestacja. Będziemy się bili. Nie mamy nic do stracenia” – powiedział Jakim.
Przedstawiciel załogi w radzie nadzorczej PZL-Świdnik Andrzej Słotwiński odczytał stanowisko, w którym podkreślono, że utrzymanie produkcji lotniczej w Polsce powinno „leżeć na sercu” władz.
„To, co się stało przy rozstrzygnięciu przetargu na 70 śmigłowców, jest niebezpieczne i zgubne dla polskiego przemysłu lotniczego i całego regionu lubelskiego” – głosi dokument.
Burmistrz Świdnika Waldemar Jakson powiedział, że protest dotyczy „nieudolności rządu, który nie potrafi zadbać o narodowe interesy”.
„Chcemy rządu europejskiego, czyli takiego, który dba o interesy swoich ziomków, takiego, który jest we Francji czy Niemczech. Tam najpierw analizuje się rynek krajowy pod kątem produkcji dla wojska, po czym konstruuje się ofertę, tam jest strategia rozwoju gospodarki narodowej w oparciu o przemysł zbrojeniowy” – powiedział Jakson.
Do Świdnika przyjechał kandydat Ruchu Narodowego na prezydenta RP Marian Kowalski. Dziennikarzom powiedział, że „w Świdniku nawet za komuny produkowało się doskonałe śmigłowce”.
„Decyzją rządu polskie wojsko będzie zbroiło się za granicą. To jest nonsens. Nie można uzależniać się na wypadek wojny od kooperantów, rezygnować z budowy własnego potencjału obronnego, z własnej myśli technicznej” – powiedział Kowalski podczas briefingu przed manifestacją.
W przetargu na śmigłowiec dla polskiego wojska do etapu testów wybrano maszynę oferowaną przez Airbus Helicopters - H225M (wcześniej znany jako Eurocopter EC725 Caracal). Odrzucono dwa inne śmigłowce - Black Hawk amerykańskiej korporacji Sikorsky i jej polskiego zakładu PZL Mielec oraz AW149 proponowany przez PZL-Świdnik i jego właściciela - grupę AgustaWestland.
PAP, sek