W Niemczech wraca afera sprzed lat: Korupcja, nielegalny fundusz partii i legendarny kanclerz Kohl
Wolfgang Schaeuble sugeruje, że anonimowi sponsorzy, którzy mieli w latach 90. przekazać kanclerzowi Helmutowi Kohlowi datki na partię, nigdy nie istnieli, a system nielegalnych kont CDU był dużo starszy i opierał się na pieniądzach od koncernu Flicka.
Schaeuble był bliskim wspołpracownikiem Kohla, obecnie pełni funkcję ministra finansów w rządzie Angeli Merkel.
Skandal z nielegalnymi funduszami partyjnymi, ujawniony przez media w 1999 roku, oznaczał koniec politycznej kariery Helmuta Kohla; był także poważnym ciosem dla jego partii CDU, która po przegranych wyborach parlamentarnych w 1998 roku znalazła się w dużych tarapatach politycznych i finansowych.
Pod naciskiem prokuratury i opinii publicznej Kohl przyznał wówczas, że jako szef CDU i kanclerz przyjął w latach 1993-1998 datki w wysokości ponad dwóch milionów marek. Środki te wbrew ustawie o partiach nie zostały zarejestrowane; pominięto je też w sprawozdaniach dla parlamentu, do których zobowiązane są partie otrzymujące finansowe wsparcie od osób prywatnych.
Kohl odmówił podania nazwisk sponsorów, twierdząc, że dał słowo honoru, iż nigdy nie ujawni ich nazwisk. Pomimo silnych nacisków ze strony swojej partii i opinii publicznej kanclerz nie zmienił zdania. CDU musiała zapłacić wysoką karę pieniężną, co na wiele lat zrujnowało jej finanse. Postępowanie wobec Kohla zostało umorzone w zamian za grzywnę w wysokości 300 tys. marek. Były kanclerz musiał zrezygnować z honorowego szefostwa CDU i wycofał się z aktywnego życia politycznego.
15 lat po tych wydarzeniach niemieckie media ponownie zajęły się skandalem. W wywiadzie dla telewizji ARD Schaeuble powiedział, że "nie było żadnych sponsorów". Jego zdaniem Kohl, powołując się na tajemniczych darczyńców, chciał ukryć prawdziwe pochodzenie nielegalnych funduszy. "Czarne kasy" istniały od czasów Flicka - dodał Schaeuble.
"Die Zeit" przypomina, że skandal z "kupowaniem" polityków przez koncern Flicka wstrząsnął RFN po przejęciu w 1982 roku władzy przez rząd CDU/CSU-FDP, którego kanclerzem był Kohl. Zachodnioniemiecki koncern przekupywał polityków, zapewniając sobie ulgi podatkowe w wysokości 1 mld marek. W zamian koncern przekazywał partiom sute dotacje; datki przekazane wówczas CDU "Die Zeit" ocenia na 26 mln marek. W sumie w latach 1969-1980 niemiecki biznes przekazał CDU 200 mln marek. "Można sobie wyobrazić, że chadecy czerpali z tego źródła także w latach 90." - pisze "Die Zeit".
Media zastrzegają, że dawni wieloletni sojusznicy - Kohl i Schaeuble - są od dawna śmiertelnie skłóceni, a wyjaśnienie afery z funduszami stało się obsesją obecnego ministra finansów. Męska przyjaźń obu polityków skończyła się w 1998 roku, gdy Kohl, choć pozbawiony szans na zwycięstwo w wyborach parlamentarnych, nie zgodził się, by to Schaeuble był kandydatem CDU na kanclerza.
Upór Kohla i odmowa wyjaśnienia wszystkich kulis skandalu z funduszami odbiła się negatywnie na karierze Schaeublego, który - uważany za część systemu Kohla - musiał ustąpić w 2000 roku ze stanowiska szefa CDU. Ich rywalizację wykorzystała Angela Merkel, która publicznie zdystansowała się od Kohla, a następnie przejęła po Schaeublem kierownictwo partii.
PAP/ as/