Informacje

fot. www.freeimages.com
fot. www.freeimages.com

Jeśli źle pójdzie, w Polsce zimą może znów zabraknąć prądu

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 30 sierpnia 2015, 06:39

  • 4
  • Powiększ tekst

Prawdziwe problemy z niedostatkiem energii elektrycznej dopiero przed nami. – Jeśli susza przeciągnie się do późnej jesieni i szybko przyjdzie mroźna zima, to będzie katastrofa – ostrzegają eksperci. To wina rządzącej koalicji, która przez lata nie modernizowała branży i wciąż nie ma strategii rozwoju polskiej energetyki – informuje w sobotnim wydaniu „Gazeta Polska Codziennie”.

Jest źle, a może być jeszcze gorzej” – tak o stanie polskiej energetyki mówią fachowcy. Przypominają, że wystarczyło kilka tygodni upałów, by poziom rzek drastycznie spadł, przez co elektrowniom zabrakło wody do chłodzenia bloków energetycznych. To z kolei spowodowało konieczność ograniczenia produkcji prądu, a w niektórych elektrowniach nawet chwilowego jej wstrzymania. Polskie Sieci Elektroenergetyczne zmuszone były wprowadzić 20. stopień zasilania i za zgodą rządu ograniczyć dostawy energii do 8 tys. odbiorców. Niestety, sytuacja hydrologiczna nie poprawia się, bo nadciągnęła kolejna fala upałów, a to oznacza, że problemy branży energetycznej prędko się nie skończą.

Ekspert ds. energii dr inż. Tomasz Kowalak na łamach „Pulsu Biznesu” ostrzega, że jeśli deficyt opadów przeciągnie się do późnej jesieni i szybko przyjdzie mroźna zima, rekordowo płytkie rzeki zamarzną do dna i sparaliżują działanie elektrowni cieplnych, które bez wody nie będą miały czym schładzać bloków energetycznych. A tego rodzaju siłownie dostarczają 90 proc. prądu w naszym kraju. Problem jest poważny także dlatego, że Polska zajmuje przedostatnie miejsce w Europie pod względem rocznych zasobów wody przypadających na jednego mieszkańca. „Tymczasem nasz przemysł energetyczny zużywa trzy razy więcej wody niż europejski” – podkreśla Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.

Obecna sytuacja to efekt rządów koalicji PO-PSL, która przez lata nie modernizowała branży i nie potrafiła opracować strategii rozwoju polskiej energetyki. Dopiero w tym tygodniu, na dwa miesiące przed wyborami parlamentarnymi, przedstawiła dokument „Polityka Energetyczna Polski”, z którego m.in. wynika, że uruchomienie pierwszego bloku siłowni jądrowej planowane na 2025 r. prawdopodobnie nastąpi cztery lata później.

Źródło: niezależna.pl/"Gazeta Polska Codziennie"

Powiązane tematy

Komentarze