Senator Grzegorz Bierecki: Chcecie protestować? Nie bierzcie swoich wynagrodzeń!
Jeżeli pan senator Klich twierdzi, że to jest świstek papieru, pan senator Borusewicz twierdzi, że ten budżet nie istnieje, to czy w takim razie nie będą pobierać wynagrodzenia senatorskiego w roku 2017? Bo to byłaby prawdziwa akcja protestacyjna, na to czekamy! – punktował opozycję podczas gorącej debaty o budżecie senator PiS Grzegorz Bierecki.
Senatorowie PO (m.in. Bogdan Klich i Bogdan Borusewicz) próbowali udowodnić, że budżet został przyjęty przez Sejm „nielegalnie” i że jest to jedynie „świstek papieru”.
Czy ten budżet jest świstkiem papieru dla 3 790 tysięcy polskich dzieci, które otrzymują świadczenie 500 plus? Czy ten budżet jest świstkiem papieru dla 1 400 tysięcy ludzi którzy w pierwszych dwóch miesiącach obowiązywania programu darmowych leków, ponad tysiąca darmowych leków, skorzystali i wystawiono 2 300 tysięcy recept? Czy to dla nich jest świstek papieru, dla tych ludzi? Dla tych dzieci, dla tych osób starszych, czy dla tych, którzy czekają na skorzystanie z możliwości przejścia na wcześniejsze emerytury? To wszystko jest przecież w tym budżecie – pytał Grzegorz Bierecki, przewodniczący senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych.
No i wreszcie chciałem się zapytać, czy pan senator Klich i pozostali senatorowie PO mówiąc, że ten budżet jest świstkiem papieru chcą odmówić wypłaty wynagrodzeń nauczycielom, urzędnikom, żołnierzom, policjantom, wszystkim tym, których wynagrodzenia są tutaj zawarte? – kontynuował parlamentarzysta PiS.
Jeśli senatorowie PO, wspierający swoją dzisiejszą aktywnością rozróbę partii Grzegorza Schetyny trwającą w Sejmie chcieliby zachować minimum konsekwencji, to – według Biereckiego –powinni odmówić przyjmowania pieniędzy przeznaczonych dla nich na mocy „nielegalnego budżetu”.
Jeżeli pan senator Klich twierdzi, że to jest świstek papieru, pan senator Borusewicz twierdzi, że ten budżet nie istnieje, to czy w takim razie nie będą pobierać wynagrodzenia senatorskiego w roku 2017? Bo to byłaby prawdziwa akcja protestacyjna, na to czekamy! – mówił senator Grzegorz Bierecki.
Bardzo dobry pomysł pana senatora Biereckiego. Jeżeli jesteście przeciwni temu budżetowi, uważacie, że nielegalny, napiszcie do mnie podania, że nie chcecie otrzymywać pensji i nie chcecie otrzymywać z tego budżetu pieniędzy na wasze biura – podsumował marszałek senatu Stanisław Karczewski.
Grzegorz Bierecki odniósł się także do narracji PO, wedle której zamieszanie z budżetem może się odbić na stanie polskiej gospodarki.
Trzeba cofnąć się trochę i przypomnieć jak to było. No więc posłowie PO zablokowali salę i dążyli do uniemożliwienia przyjęcia budżetu, przyjęcia budżetu państwa na rok 2017. Teraz straszą, że papiery dłużne podrożeją, nawet słyszałem dzisiaj Donalda Tuska, który powiedział to z Brukseli, że też ma wątpliwości co do tego budżetu. A jakież to on może mieć wątpliwości? Budżet prawidłowo przyjęty przez Sejm, za chwilę przez Senat, podpisany przez prezydenta zapewne, bo przecież prezydent nie może odmówić podpisania budżetu, opublikowany. Ten budżet będzie działał i wszyscy którzy oceniają ten budżet nie będą się zastanawiać nad tym, czy dziennikarzy wpuszczono na Salę Kolumnową, czy nie wpuszczono. Ci którzy mają nabyć polskie papiery dłużne będą patrzyli na wskaźniki zawarte w tym budżecie, o których to składnikach nikt z senatorów PO nie raczył się wypowiedzieć – mówił Grzegorz Bierecki.
Wcześniej szef Komisji Budżetu i Finansów Publicznych przedstawił sprawozdanie z jej prac nad budżetem na 2017 rok.
Ustawa, nad którą debatujemy, zawiera w ujęciu całorocznym najważniejsze elementy programu rządu Prawa i Sprawiedliwości. W pełni zostały w budżecie na rok 2017 przewidziane i zabezpieczone środki na realizację podstawowego programu przyjętego przez rząd w roku 2016, czyli tzw. programu „500 plus”. Kwota planowana na rok 2017, to ponad 23 miliardy złotych – podkreślił. Senator zauważył, że w budżecie przewidziano też środki na sfinansowanie leków w ramach tzw. programu 75 plus, oraz na wydatki związane z obniżeniem wieku emerytalnego, a deficyt pozostanie taki sam, jak w roku ubiegłym i to bez konieczności pożyczki, do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Więcej konsumpcji, więcej inwestycji, więcej podatków w budżecie – powiedział Grzegorz Bierecki zapowiadając, że w przyszłym roku znacząco zwiększą się dochody podatkowe państwa, między innymi dzięki podniesieniu płacy minimalnej i emerytur. To istotna zmiana filozofii budżetowej po latach poprzednich rządów – dodał. Ten budżet zapowiada dobry rok dla Polski i Polaków – podkreślił Grzegorz Bierecki.
Przypomnijmy, że Sejm uchwalił budżet na 2017 rok 16 grudnia, podczas posiedzenia w Sali Kolumnowej. Zgodnie z ustawą, dochody budżetu państwa wyniosą w 2017 roku ponad 325 mld zł, a wydatki - ponad 384 mld zł; maksymalny poziom deficytu nie przekroczy 59 mld 345 mln 500 tys. zł. Jak podaje PAP, rząd założył, że w 2017 r. wzrost PKB (w ujęciu realnym) wyniesie 3,6 proc., średnioroczna inflacja - 1,3 proc., nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej - 5,0 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej - 0,7 proc., a wzrost spożycia prywatnego (w ujęciu nominalnym) - 5,5 proc.