Posłowie Solidarnej Polski: Przyjęcie euro to zła droga dla Polski
Spełnienie warunków niezbędnych do przyjęcia euro do 2015 r. jest niewykonalne, a samo przystąpienie do strefy euro - szkodliwe dla Polski - uważają posłowie Solidarnej Polski. Odnieśli się w ten sposób do dzisiejszych ustaleń Rady Gabinetowej.
Po posiedzeniu Rady prezydent Bronisław Komorowski i premier Donald Tusk zgodzili się, że do 2015 r. Polska powinna spełnić kryteria niezbędne do przyjęcia euro. "To dobra data, aby powiedzieć: tak, Polska będzie przygotowana" - oświadczył Tusk.
"Cała dyskusja jest oparta na pobożnych życzeniach naszych decydentów" - oceniła na konferencji prasowej w Sejmie posłanka SP Marzena Wróbel.
Zaznaczyła, że Polska nie spełnia kryteriów konwergencji, czyli odnoszących się do stabilności, wysokości stóp procentowych oraz fiskalnych, a także - w jej opinii - jeszcze długo, z wielu powodów, nie będzie gotowa do przyjęcia euro.
Wróbel przekonywała też, że wejście w najbliższym czasie do strefy euro byłoby dla Polski niekorzystne, a realizacja "obecnej koncepcji UE" - niebezpieczna. "Kiedy wchodziliśmy do UE, realizowała ona koncepcję Europy ojczyzn, teraz dąży do tego, by za sprawą euro stać się federacją" - mówiła. Posłanka zaznaczyła, że wobec silniejszych krajów Unii Polska byłaby "krajem drugiej kategorii". Dodała, że kraje takie jak Dania czy Szwecja rozwijają się, ponieważ nie przyjęły unijnej waluty.
Wróbel wsparł inny poseł SP Andrzej Romanek. Jak przekonywał, "nie wchodzi się do domu, w którym się wali i pali", a w takim stanie - zdaniem Romanka - jest strefa euro.
Poseł zaznaczył, że premier chce wejścia do strefy euro, ponieważ jest nieudolny i boi się odpowiedzialności; chce zatem - jak mówił Romanek - by przejął ją ktoś inny. W jego opinii przyjęcie euro oznaczałoby wzrost cen, na co w czasie kryzysu gospodarczego Polska nie może sobie pozwolić.
(PAP)
wni/ eaw/ gma/