Informacje

fot. Pexels.com
fot. Pexels.com

Kosmiczne konsorcjum: polska armia może być jedną z najnowocześniejszych na świecie

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 4 lipca 2016, 09:36

  • 0
  • Powiększ tekst

Odkąd w planie Morawieckiego pojawiła się koncepcja inwestycji w rozwój technologii kosmicznych, wiele firm z zainteresowaniem przygląda się Polsce. Jedną z nich jest Grupa Thales - technologiczny gigant działający z branży zbrojeniowej i kosmicznej. O modernizacji polskiej armii i kosmicznych technologiach, a także jakości polskich inżynierów mówi w wywiadzie dla wGospodarce.pl Olivier Conrozier - wiceprezes ds. sprzedaży i rozwoju biznesu Thales.

Arkady Saulski: Thales jest bardzo aktywną firmą w Polsce. Jakie technologie chcecie rozwijać w naszym kraju, w porozumieniu z polskimi specjalistami?

Olivier Conrozier: Jesteśmy obecni w Polsce praktycznie od 25 lat. Mogę z pełnym przekonaniem i pewnością powiedzieć, że w Thales Polska pracują najlepsi polscy specjaliści i inżynierowie. Na tym nie koniec. Już od kilkunastu lat współpracujemy z licznymi polskimi firmami. To współpraca, z której obie strony są zadowolone. Co ciekawe, o ile kiedyś pracowaliśmy nad rozwojem niektórych technologii z polskimi partnerami, na przykład technologii IFF (system identyfikacji „swój-obcy”), to obecnie kupujemy tego rodzaju technologię od polskich firm. Współpracujemy też nad tworzeniem nowej generacji urządzeń radiokomunikacyjnych wspólnie z gdyńską firmą Radmor, która jest dla nas niezwykle cennym partnerem. W tym roku obchodziliśmy jubileusz 20-lecia współpracy Thales i Radmor.

Jeśli chodzi o naszą ofertę dla Marynarki Wojennej RP, to i tutaj planujemy szereg wspólnych działań z polskimi firmami. Wiele firm tylko mówi o planach współpracy z polskimi podmiotami. My już z wami współpracujemy i to owocnie od kilkunastu lat i odnosimy wspólnie wiele sukcesów. Teraz jest odpowiedni czas i właściwe warunki, aby przejść na wyższy poziom.

Dlaczego warunki zmieniły się, Pana zdaniem, na lepsze?

Zmieniły się na lepsze, ponieważ teraz polski rząd ściśle określił zasady współpracy. To jest bardzo ważne. Jeśli spojrzymy na założenia Programu Modernizacji Technicznej polskich Sił Zbrojnych, to widzimy, że Thales ma do zaoferowania szerokie portfolio światowej klasy rozwiązań, które mogą z powodzeniem znaleźć zastosowania w polskich siłach zbrojnych i obronie terytorialnej. Na przykład podczas tegorocznych targów Balt Military Expo skupiliśmy się na ofercie dla Marynarki Wojennej RP, na programie „Miecznik i Czapla", czy programie budowy okrętów podwodnych. Ale są i inne interesujące nas dziedziny, takie jak np. obrona powietrzna, bezzałogowe systemy powietrzne, C4ISR, czy pojazdy opancerzone, systemy łączności.

Wiemy, że Polski rząd dąży do unowocześnienia sił zbrojnych, które dzięki temu będą dysponować najlepszą światową technologią. Polskie władze będą również wprowadzać program rozwoju waszego przemysłu i szerzej całej polskiej gospodarki. Jestem przekonany, że nasza oferta jest doskonałą odpowiedzą na zapotrzebowanie polskiego rządu. Nasz model biznesowy pasuje do tego perfekcyjnie – współpracujemy z lokalnymi przedsiębiorstwami i przemysłem w zakresie projektów i transferu technologii. Najlepszym przykładem jest podpisane w ubiegłym tygodniu porozumienie z Polską Grupą Zbrojeniową (PGZ) dotyczące współpracy strategicznej. Jedną z domen, o których jeszcze nie wspomniałem, a o której mówi nasze porozumienie z PGZ, są technologie kosmiczne.

Współpracują Państwo z polskimi partnerami - czy to owocna współpraca?

To bardzo dobra współpraca i właśnie powodzenie naszych dotychczasowych, wspólnych działań stoi za decyzją o tym, by tę naszą wzajemną kooperację nie tylko kontynuować, ale także w znacznym stopniu ją wzmocnić. Na przykład mamy wspólne sukcesy w tworzeniu technologii radiowej. Pracowaliśmy w przeszłości z firmami zrzeszonymi obecnie w PGZ, choćby w zakresie transferu technologii IFF. Ale mamy wspólny apetyt na więcej, chcemy szerszej współpracy. Współpracy, na której wszyscy skorzystają, jestem przekonany, że najbardziej skorzysta na tym wasz kraj i polska armia, która dzięki temu będzie miała szanse stać się jedną z najnowocześniejszych na świecie.

Czy dobre relacje z polskimi partnerami biorą się z jakości polskich kadr? Wysokiego poziomu wiedzy polskich specjalistów, techników, inżynierów?

Tak, to kombinacja wszystkich tych elementów. Przede wszystkim współpraca układa się dobrze, ponieważ trwa już od wielu lat. Kooperacja w zakresie technologii wojskowych, obronnych nie jest przecież łatwa – trzeba wiele czasu na budowę zaufania, ważna jest także cierpliwość. To prawda, że w Polsce macie świetnych i cenionych na całym świecie inżynierów, to bardzo ważne. To baza dla działań – wysoko wykwalifikowani specjaliści zrozumieją się bez względu na to, czy pochodzą z Polski, Niemiec, Francji czy Holandii. Są, co oczywiste, różnice kulturowe, które należy przeskoczyć, ale współpraca międzynarodowa leży w DNA grupy Thales. Mamy ogromne doświadczenie we współpracy z najlepszymi specjalistami, niezależnie od tego skąd pochodzą. Można wręcz powiedzieć, że współpraca międzynarodowa jest przez nas pożądana, bo w moim przekonaniu daje ogromne szanse na sukces.

Pomówmy więc o technologiach kosmicznych. Minister rozwoju i wicepremier Mateusz Morawiecki w swoim planie bardzo mocno akcentuje rozwój wysokich, kosmicznych technologii. Rozmawiamy na Pomorzu, gdzie gorącym tematem jest tworzenie tzw. hub-u dla technologii kosmicznych, a nawet kosmodromu, czegoś co nazywamy "polskim Canaveral". Czy Thales bierze pod uwagę możliwość współpracy i na tym polu?

To bardzo ważna kwestia. Mamy długookresowy plan jeśli chodzi o nasze działania w Polsce i współpracę z waszym krajem. Jestem przekonany, że możemy być i będziemy dla polskiego rządu partnerem strategicznym, jeśli chodzi o budowę potencjału sektora kosmicznego.

Wiemy, że technologie kosmiczne to coś, co powstaje jako kulminacja długiej podróży. Budowanie potencjału kosmicznego to kwestia konstrukcji najbardziej zaawansowanych technologii i wspierania rozwiniętego przemysłu. A to zadanie nie na dwa, trzy lata, lecz kilkanaście, kilkadziesiąt. W Thales mamy spore doświadczenie w produkcji i dostarczaniu technologii kosmicznych. Spora część współpracy odbywa się też w porozumieniu z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA). Co ważne – kosmiczne technologie grupy Thales powstają w oparciu o współpracę joint-venture Thales Alenia Space i Finmeccanica (teraz Leonardo). Współpracujemy więc w ramach czegoś co nazywamy „Space Alliance” (Porozumieniem Kosmicznym).

Stworzenie przez wasz kraj Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) i dzięki temu uczestnictwo Polski w pracach ESA daje nam szanse na realizacje co najmniej kilku wspólnych przedsięwzięć. Umożliwiają one po pierwsze – szkolenie polskich specjalistów, po drugie – opracowywanie rozwiązań i produktów w konsorcjach złożonych z polskich firm i uczelni, którym często przewodzi Thales Alenia Space, w celu wdrażania i budowy systemów satelitarnych i orbitalnych.

Co do ich wykorzystania z korzyścią dla Polski, to mogę powiedzieć tak: Thales w moim przekonaniu dysponuje najlepszą technologią zarówno dla rynku cywilnego, jak i wojskowego. Wierzymy, że możemy więc wesprzeć polski plan modernizacji sił zbrojnych także i naszymi osiągnięciami w zakresie technologii kosmicznych. Musimy pamiętać, że kosmos to projekt, który wymaga współpracy. Jednego dnia firmy ze sobą konkurują, drugiego współpracują w celu realizacji innego ambitnego projektu. Mamy więc do odegrania ważną rolę, sądzimy, że możemy pomóc polskiemu rządowi w realizacji jego zamierzeń, ale nie mamy złudzeń – nie działamy w próżni. W grze jest wiele innych firm i każda z nich może brać udział w pracach.

Firma, by działać, musi generować zysk i zachęcać do siebie inwestorów. Rzecz w tym, że w Polsce mamy z tym problem - inwestorzy nie chcą zbyt mocno angażować się w projekty kosmiczne, bo ryzyko strat jest duże, a ewentualne zyski bardzo odległe w czasie. Jak chcecie przekonać polskich inwestorów do zaangażowania się w wasze projekty?

Nie ma szans na to, by przemysł kosmiczny rozwijał się bez wsparcia rządu lub grupy rządów. I to właśnie z powodów, o których pan wspomina – stopa zwrotu inwestycji jest niepewna i odległa w czasie. Na takie czekanie mogą sobie pozwalać tylko rządy. Państwa, które mają rozwinięty przemysł kosmiczny, osiągnęły to dlatego, że mają silne wsparcie instytucji publicznych – agencji kosmicznych i władz. Gracze, którzy chcą wejść do gry muszą mieć plan długoterminowy i być zdolnym do ponoszenia ryzyka.

Powiązane tematy

Komentarze