Informacje

Fot. Freeimages/gardnose
Fot. Freeimages/gardnose

Polski alpinizm odniósł wielki sukces

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 sierpnia 2016, 10:54

    Aktualizacja: 22 sierpnia 2016, 10:54

  • Powiększ tekst

To jedno z największych osiągnięć polskiego alpinizmu w ostatnich latach. Andrzej Bargiel zdobył Śnieżną Panterę i pobił obowiązujący od 17 lat rekord aż o 12 dni. Na pięć siedmiotysięczników na terenie byłego ZSRR wszedł w ciągu 30 dni. Od przygotowań i treningów po kolejne zdobywane szczyty w wyprawie towarzyszyła himalaiście ekipa filmowa CANAL+ DISCOVERY, co było dużym wyzwaniem – zarówno dla Bargiela, jak i dla filmowców. Sam sprzęt, który im towarzyszył, ważył prawie tonę.

– Głównym celem było po prostu uprawianie narciarstwa i zupełnie inna forma zdobywania tych szczytów. Przy wyborze projektu ważne dla mnie było to, że mogę eksplorować i poznawać nowe miejsca. Myślę, że było to zdecydowanie trudniejsze niż wchodzenie na jeden ośmiotysięcznik, bo tych szczytów było pięć. To oznacza duże zamieszanie, dużą ekipę, trzeba było zadbać o to, żeby wszystko działało i było bezpiecznie – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Andrzej Bargiel, skialpinista, zdobywca pięciu szczytów Śnieżnej Pantery.

Do tytułu Śnieżnej Pantery zalicza się pięć siedmiotysięczników: Pik Lenina (7134 m n.p.m. w Pamirze), Pik Korżeniewskiej (7105 m n.p.m. w Tadżykistanie), Pik Komunizma (7495 m n.p.m. – najwyższy szczyt Tadżykistanu), Pik Pobiedy (7439 m n.p.m. leżący na granicy Kirgistanu z Chinami) oraz najwyższy szczyt Kazachstanu Chan Tengri (7010 m n.p.m., położony na granicy Kirgistanu, Kazachstanu i Chin).

Bargiel zdobył szczyty metodą skialpinistyczną, to podejście, wspinaczka oraz zjazd na nartach z każdego szczytu. Jednocześnie zrobił to w rekordowo krótkim czasie. Poprzedni rekord sprzed 17 lat, należący do Denisa Urubki i Andrieja Mołotowa, Polak pobił o 12 dni. Wszystkie szczyty zdobył w ciągu niecałych 30 dni.

– O sukcesie wyprawy zadecydowało zaangażowanie całej ekipy. Każdy dał z siebie 150 proc. Było wiele momentów kryzysowych, które jednak udało się zażegnać – tłumaczy Bargiel. – Dla mnie zupełnie nowe było to, że towarzyszyła mi ekipa filmowa, z którą przygotowywaliśmy program dla CANAL+ DISCOVERY. Przed wyjściami musiałem robić zdjęcia, czasem zjeżdżałem, znów podchodziłem i zjeżdżałem. To też wymagało ode mnie dodatkowego wysiłku.

Pierwszy etap wyprawy po Śnieżną Panterę, czyli Pik Lenina w północnym Pamirze, polski himalaista zaliczył w połowie lipca. Drugi szczyt, Pik Korżeniewskiej, zdobył 25 lipca, dokładnie w rocznicę wydarzenia, kiedy jako pierwszy człowiek zjechał na nartach z wierzchołka Broad Peak. Następny był Pik Komunizma i dwa szczyty w Kirgistanie. Na szczycie Pobiedy stanął 14 sierpnia, o godz. 8:35. Jak przekonuje himalaista, plany krzyżowała nie tylko pogoda.

– Problemy były m.in. z logistyką. Nie mogliśmy przejechać przez granicę kirgisko-tadżycką, zamiast tego trzy dni podróżowaliśmy przez cały kraj. Następnie cztery dni musieliśmy czekać na śmigłowiec. Po przylocie cała ekipa złapała grypę żołądkową. Chory wchodziłem na szczyt, po dojściu do pierwszego obozu chciałem już zrezygnować, ale się udało. Później załamania pogody, po dwóch udanych atakach w Tadżykistanie czekanie na śmigłowiec. I ostatni etap w Kirgistanie, kiedy się wydawało, że atak się nie powiedzie – wymienia Bargiel.

Choć sama wyprawa trwała miesiąc, to przygotowania do niej Bargiel rozpoczął blisko rok temu, tuż po powrocie z Broad Peak. Od samego początku, czyli już od etapu przygotowań i treningów, aż po kolejne zdobywane szczyty, polskiemu himalaiście towarzyszyła ekipa CANAL+ DISCOVERY. Dzięki zebranym w ten sposób materiałom w listopadzie będzie można obejrzeć serię dokumentalną „Andrzej Bargiel – Śnieżna Pantera”.

– Każdy z 8 odcinków będzie miał swój charakter. Pierwsze odcinki to przygotowania ekipy, logistyka, dokumentacja w Biszkeku. Kolejny odcinek będzie dotyczył psyche człowieka, jak funkcjonuje na wysokościach. Film pokaże nie tylko Andrzeja i góry, lecz także wiele różnych aspektów. To projekt wielowarstwowy – przekonuje Tomasz Gaj, uczestnik ekipy i producent filmu dokumentalnego „Andrzej Bargiel – Śnieżna Pantera”.

Filmowanie bicia rekordu przez Bargiela wiązało się również z dużym wyzwaniem dla twórców filmu i całej ekipy. Samo przetransportowanie sprzętu, który ważył tonę, i ludzi zajmuje dużo czasu, a wejście na przewyższenie 200–300 metrów zajmuje kilka godzin.

– Dużym wyzwaniem jest przebywanie cały czas w jednym miejscu. To ciekawy temat – obserwacja tego, jak zmienia się człowiek w niesprzyjających warunkach – zaznacza producent filmu.

Jak jednak podkreśla Gaj, uchwycenie przez kamerę Bargiela na szczycie było nie lada wyzwaniem.

– Andrzej operuje na zupełnie innych poziomach. Nawet profesjonalni przewodnicy, którzy z nim działali, zawsze zostawali z tyłu, nawet kiedy dawaliśmy im kamerę do nagrywania. Zdarzają się ujęcia ze szczytu, ale jest ich niewiele, bo Andrzej bywał po prostu nieuchwytny – mówi Tomasz Gaj.

Andrzej Bargiel to trzykrotny mistrz Polski w skialpiniźmie. Poza osiągnięciami na Broad Peak i Śnieżnej Panterze może się także pochwalić rekordem świata w biegu na Elbrus. Jest też pierwszym Polakiem, który zdobył ośmiotysięcznik Shishapangma na nartach i zjechał z jego wierzchołka.

(Newseria)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych