Zastąpią nas roboty, a my będziemy rentierami?
Dochód gwarantowany wypłacany każdemu dorosłemu obywatelowi, a wszystkie stanowiska pracy zajmują mniej lub bardziej „inteligentne” roboty – czy to realna wizja rynku pracy przyszłości?
Jako społeczeństwo borykamy się z nowymi zjawiskami na rynku pracy. Wzrasta niepewność zatrudnienia, maleje bezpieczeństwo zachowania pracy, w związku z czym przybiera na popularności zjawisko prekariatu.
Powodów tego stanu rzeczy oraz możliwych rozwiązań poszukiwali eksperci zaproszeni do jednej z debat plenarnych Europejskiego Forum Nowych Idei odbywającego się w Sopocie w dniach 28-30 września.
Gdzie podziała się moja praca?
W rozwiniętych gospodarkach problemem przestało być bezrobocie. Współczesne firmy nie radzą sobie ze znalezieniem pracowników. Panuje bowiem ogromny rozdźwięk pomiędzy umiejętnościami, jakie posiadają obywatele, a potrzebami, jakie mają przedsiębiorstwa chcąc konkurować na współczesnym rynku. Po drugiej stronie mamy część społeczeństwa, która traci pracę, nie jest w stanie znaleźć nowej i zapewne nigdy nie będzie jej znaleźć mogła, ponieważ posiadane przez tę grupę umiejętności przestają być użyteczne w nowym modelu gospodarczym.
- Technologia sprawia, że nasze płace nie wzrastają, a miejsca pracy są coraz bardziej zagrożone – diagnozuje problem Martin Ford, amerykański futurolog i przedsiębiorca. – Rozwój technologii sprawia, że znikają zawody „proste”, rynek zaczyna potrzebować wykwalifikowanych specjalistów – dodaje.
Rynek pracy jest niezwykle istotny z punktu widzenia społeczno-politycznego. Wszelkie obserwowane na nim zmiany odbijają się natychmiast w statusie i nastrojach obywateli. Jedną ze składowych obecnego niezadowolenia społeczeństw w Europie wyrażanego przy urnach wyborczych może być zapaść na rynku pracy.
Jesteśmy na etapie luzowania zabezpieczeń socjalnych, ekonomicznych, personalnych, czy na rynku pracy. Ewidentnie mamy do czynienia z kryzysem – stawia tezę Guy Standing, profesor Uniwersytetu Londyńskiego.
Zgadzam się z tym, że musimy zmienić swoje podejście do rynku pracy, również z poziomu politycznego. Negatywne zjawiska takie jak prekariat są faktem i musimy nauczyć się je zwalczać – wtóruje Michał Boni, w latach 2011-2013 minister administracji i cyfryzacji, obecnie europoseł.
Czym w ogóle jest praca?
Osobom kreującym rynek pracy również brakuje dostosowania schematów myślenia do nowych warunków.
- Musimy zmienić koncepcję pojęcia pracy – uważa prof. Standing. – Weźmy przykład z praktyki: jeśli zatrudnię pomoc sprzątającą jest z punktu widzenia statystyki jest świetnie. PKB idzie w górę, zatrudnienie idzie w górę, a bezrobocie w dół. Jeśli ją poślubię kobietę, która wykonuje te czynności dla i ona w dalszym ciągu będzie robić dokładnie to samo to jest źle. Bezrobocie pójdzie w górę, zatrudnienie i wzrost gospodarczy w dół. Praca kobiet jest notorycznie ignorowana przez statystykę – zwraca uwagę.
Problem przedstawiony przez profesora z Londynu odnosi się również do nowych sposobów zarabiania, jakie otwiera nam technologia. Wszyscy znamy rozwiązania jak Airbnb, Uber, albo schodzące pod strzechy kooperatywy.
Dzięki nowym sposobom komunikacji możemy robić dużo rzeczy wspólnie. Jesteśmy co raz bardziej otwarci na rozwiązania spółdzielcze. Wszystkie te rzeczy zmieniają obraz pracy – zauważa Boni.
Patrzymy na model pracy jaki był w XIX, trochę zwracamy uwagę na to, w jaki sposób zmienił się on w XX wieku, ale teraz mamy inny model i odmienne oczekiwania ludzi. Musimy zacząć zastanawiać się nad zupełnie nowym sposobem myślenia o pracy – stwierdza Martin Ford.
Rozwiązaniem dochód gwarantowany?
Dochód gwarantowany to koncepcja wypłacania każdemu obywatelowi stawki umożliwiającej utrzymanie się na minimalnym poziomie niezależnie od wykonywania pracy lub nie.
- Dochód gwarantowany jest o tyle dobrym rozwiązaniem, że na świecie żyją ludzie, który nie tylko są niezatrudnieni, ale nawet „niezatrudnialni”. Jako społeczeństwo musimy podać im pomocną dłoń, a jednocześnie z tego płyną konkretne korzyści ekonomiczne – uważa Martin Ford.
Nie jest ono pozbawione jednak wad. Przede wszystkim to prosty mechanizm, który nie rozwiązuje problemu niedostosowania kwalifikacji pracowników do zapotrzebowania umiejętności przez przedsiębiorstwa.
- Płaca minimalna nie jest rozwiązaniem problemu – uważa Ade McCormack, doradca ds. strategii cyfrowych z Wielkiej Brytanii. – Może być jedynie krokiem w tę stronę. Musimy się kompleksowo zastanowić nad lepszym zagospodarowaniem dóbr, które jako społeczeństwo posiadamy – tłumaczy.
A może państwo powinno zakazać zastępowania ludzi przez roboty?
Takie pytanie, z lekkim przymrużeniem oka zadali prowadzący debatę publiczności. W napawający optymizmem sposób odniósł się do niego prof. Standing uznając, że roboty nie są zagrożeniem na rynku pracy dla istot ludzkich.
- Osobiście nie boję się robotów. My wszyscy mamy aspiracje, ambicje, rzeczy, które uwielbiamy robić. Dzięki temu jesteśmy w stanie wygenerować niepowtarzalną wartość dodaną. W dodatku obecnie mamy ogromną ilość pracy, więcej niż kiedykolwiek w historii – uważa profesor z Uniwersytetu Londyńskiego.
MS