Karty bezstykowe łatwy kąsek dla złodziei za zgodą banków
Banki część transakcji przeprowadzanych kartami bezstykowymi (zbliżeniowymi) zatwierdzają offline, nie sprawdzając, czy na koncie są środki albo czy karta nie została zastrzeżona. W rezultacie wystawione jest na szwank bezpieczeństwo naszych pieniędzy - informuje Wirtualna Polska.
Jak podaje WP według danych NBP w obiegu jest obecnie 33,3 mln kart. Aż 15,1 mln z nich to zbliżeniówki. Co gorsze nikt się klientów nie pyta czy chcą mieć nową kartę.
"Banki masowo wymieniają karty swoim klientom na paywave'y i paypassy, ale żaden nie pyta, czy z takiego udogodnienia klient chce skorzystać. Jednocześnie nie ma żadnej możliwości wyłączenia opcji płatności bezdotykowych."
Karty bezstykowe (zbliżeniowe)według ich dostawców oraz banków są bezpiecznym środkiem płatniczym. Tymczasem okazuje się, że jest błąd w systemie, który wykorzystują złodzieje.
"Choć zbliżeniówki miały być bezpieczne, to są przypadki okradania klientów na kwoty sięgające nawet kilku tysięcy złotych. Bo choć nałożymy na nią limit dzienny transakcji, a nawet ją zastrzeżemy, to dalej można nią płacić. I to bez potrzeby wpisywania kodu PIN. Winne temu są banki i organizacje płatnicze, które chcąc przyspieszyć proces akceptacji, zezwalają na zatwierdzanie transakcji offline. Oznacza to, że przy płaceniu sklep nie łączy się z bankiem, a to - jak się okazuje - doskonała okazja dla złodzieja."
Polska jest w czołówce państw wprowadzających technologię zbliżeniową na świecie oraz jest liderem pod względem liczby transakcji zawieranych takimi kartami. Ten system płatności najbardziej obok Polaków polubili Brytyjczycy oraz Turcy.
Źródło: Wirtualna Polska/opr.Jas