Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Czy naprawdę jest się z czego cieszyć? Na marginesie pewnej inwestycji

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 31 października 2016, 15:31

  • Powiększ tekst

Polskie media obiegła kilka dni temu informacja, że potężna międzynarodowa korporacja farmaceutyczna GSK zamierza zatrudnić ponad 200 osób w swoim Centrum Usług Biznesowych w Poznaniu. Dobra wiadomość? Trudno zaprzeczyć.

Ale też warto przyjrzeć się kontekstowi. Bo – tego już w polskich mediach znaleźć nie można – dokładnie tego samego dnia ta sama firma ogłosiła potężną inwestycję w produkcję szczepionek. Nie w Polsce, a w Niemczech. Ten model (proste usługi w Polsce, skomplikowane procesy gdzie indziej) wygląda znajomo...

W miniony czwartek GSK ogłosiło, że zainwestuje 172 miliony euro w fabrykę szczepionek w niemieckim Marburgu. Będą tam wytwarzane m.in. szczepionki przeciwko meningokokom, sprzedawane przez koncern w całej Europie (także w Polsce). „W ten sposób dokonujemy znaczącego kroku w dziele ochrony zdrowia dzieci na całym świecie” – oznajmił menadżer GSK z Marburga Jochen Reutter, wedle którego nowe linie produkcyjne będą odpowiedzią na globalne potrzeby w dziedzinie szczepionek.

Szczepionki to dość skomplikowane produkty medyczne. Wytwarza się je z użyciem najnowszych technologii, potrzebne są wysoko wykwalifikowane kadry a preparaty są ciągle udoskonalane we współpracy z naukowcami. Trudno się więc dziwić, że w Marburgu świętują.

Tego samego dnia GSK miało także swe święto w Polsce. W depeszy Polskiej Agencji Prasowej dotyczącej polskiej inwestycji GSK można wyczytać, że „centrum w Poznaniu stanowi jedno z sześciu centrów globalnych usług IT GSK na świecie, będąc jednocześnie jednym z najbardziej nowoczesnych Centrów Usług Biznesowych w Europie”. Poznań stał się wzorem dla podobnych biur, zbudowanych w Wlk. Brytanii, USA, Kostaryce i Malezji.

Jakich pracowników poszukuje GSK? Chodzi o osoby „z doświadczeniem operacyjnym lub menedżerskim w procesach i technologiach IT, jak i gotowych na zmianę kierunku swojej ścieżki kariery kandydatów z wykształceniem ekonomicznym lub filologicznym - w tym studentów i absolwentów uczelni”. W informacji PAP czytamy, że „od kandydatów nie jest wymagana wiedza specjalistyczna. 40 proc. obecnych pracowników poznańskiej placówki nie ma pierwotnego wykształcenia informatycznego, a niezbędną wiedzę zdobywa dzięki zapewnianej przez firmę ofercie rozwojowej”.

Upraszczając: farmaceutyczny gigant poszukuje - między innymi oczywiście - bardzo młodych ludzi bez wiedzy specjalistycznej, co pozwala się domyśleć, że nie będą oni obarczani specjalnie skomplikowanymi zadaniami. 200 nowych, poznańskich miejsc pracy trudno więc nazwać „wysokojakościowymi”, co jest ulubionym słówkiem przedstawicieli rządu w trakcie prezentacji założeń nowej strategii państwa w odniesieniu do zagranicznych inwestycji. Trudno też wyobrazić sobie szczególny wpływ centrum GSK na rozwój innowacyjności w branży czy działania z zakresu R&D, o których sporo mówią przedstawiciele Ministerstwa Rozwoju i Ministerstwa Zdrowia.

Nie chcę, broń Boże, sugerować „porażki” rządu, bo sprawa obu inwestycji (tej w Marburgu i tej w Poznaniu), to przecież nie jest rzecz, która decydowała się w ostatnich miesiącach. Wydaje mi się jednak ważne, by nie zachłystywać się każdą informacją o „sukcesie” w postaci zagranicznej inwestycji w Polsce. I pilnować, by opinia o Polsce jako montowni i rezerwuarze taniej siły roboczej zmieniała się w rzeczywistości, a nie tylko na kartach rządowych planów...

Arkady Saulski

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych