Informacje

Zadłużenie pod kontrolą. Rząd chce zmian w „chwilówkach”

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 3 stycznia 2017, 15:02

    Aktualizacja: 3 stycznia 2017, 15:02

  • Powiększ tekst

Jak wynika z raportu przygotowanego przez Dom Maklerski NWAI, tylko w zeszłym roku ponad 1,5 miliona naszych rodaków zdecydowało się na skorzystanie z ofert tzw. chwilówek. W 2015 roku kwota pożyczonych w taki sposób pieniędzy wyniosła ponad 5,2 miliarda złotych. To, według raportu NWAI, ponad dwa razy więcej niż jeszcze 5 lat temu. Choć 40 proc „szybkich kredytów” opiewa na kwoty do 1000 zł, to zyski i tak są ogromne. Tylko w 2015 roku firmy udzielające tego typu pożyczek zarobiły na nich ponad 3 miliardy złotych.

Tak duże przychody wynikają między innymi ze stosunkowo wysokiego RRSO, czyli rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania, zależnej zarówno od pożyczanej kwoty, jak i przede wszystkim, od okresu kredytowania. W teorii wygląda to tak, że pożyczając np. 2 tysiące złotych na 2 lata, musimy liczyć się z tym, że będziemy musieli oddać 2 razy tyle. To dużo, ale czasem odsetki są jeszcze wyższe.

Nie może być zgody na sytuację, gdy człowiek bierze 1000 zł pożyczki, a potem ma do spłacenia równowartość dobrej klasy samochodu. A nawet traci mieszkanie. – powiedział w rozmowie z „Dziennikiem” minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, zapowiadając wprowadzenie zmian w obecnie obowiązującej tzw. ustawie antylichwiarskiej.

Minister Ziobro zapowiedział, że równocześnie trwają prace nad nowelizacją ustawy o kredycie konsumenckim, tak, by zasadniczo obniżyć oprocentowanie kredytów.

W Polsce czasami się okazuje, że mimo teoretycznych progów rzeczywista stopa wynosi kilkaset procent. W dokumencie kampanii „Nie daj się nabrać” na stronie NBP jest pytanie: Czy stopa pożyczki może wynieść 1000 proc.? I jest odpowiedź, że w zasadzie mimo ograniczeń to możliwe. Panaceum nie może być jedynie uważne czytanie umowy – tłumaczy minister i zapowiada walkę z tym procederem.

Minister przekonuje, że walka z lichwą jest konieczna, ponieważ na rynku jest mnóstwo oszustów, którzy wykorzystują naiwność kredytobiorców i ich ciężką sytuację. Dlatego też, projekt przygotowanej przez ministerstwo sprawiedliwości ustawy przewiduje niższe limity prowizji i opłat oraz wprowadza karę więzienia do 5 lat za łamanie tych przepisów i udzielanie bardzo niekorzystnych kredytów. Choć eksperci związani z firmami udzielającymi tzw. chwilówek przekonują, że nowe prawo jest bardzo restrykcyjne i może spowodować zniknięcie tych „instytucji” z rynku, to porównując je z rozwiązaniami przyjętymi w innych państwach, Polska wcale nie będzie najbardziej radykalna. 5-letnia sankcja więzienia, to tyle samo, ile przewiduje prawo Kanady. Z kolei nasi zachodni sąsiedzi, Niemcy, za podobne przestępstwo przewidują karę do 10 lat pozbawienia wolności, a Amerykanie nawet 20!

To co proponujemy jest ucywilizowaniem rynku i jest potrzebne Polakom wpadającym często w spiralę długów w związku z wysokimi kosztami pożyczek – powiedział na antenie radiowej Jedynki rzecznik ministerstwa sprawiedliwości, Sebastian Kaleta. ̶ Nowe limity powinny być optymalne, i dla klientów, i dla firm pożyczkowych – tłumaczy Kaleta.

Ministerstwo sprawiedliwości przewiduje również ochronę kredytobiorców przed wpadnięciem w spiralę zadłużenia. Maksymalna wartość zabezpieczenia takiego kredytu nie będzie mogła przekroczyć równowartości udzielonej pożyczki powiększonej o maksymalne odsetki do zapłaty za okres przewidziany w umowie i wydłużony o 6 miesięcy. Obecnie projekt znajduje się na etapie konsultacji społecznych.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych