W poniedziałek rozmowa Szydło z Morawieckim o planie odpowiedzialnego rozwoju
W poniedziałek w ramach przeglądu resortów premier Beata Szydło spotka się z wicepremierem oraz ministrem finansów i rozwoju Mateuszem Morawieckim. Będziemy rozmawiać o konkretnych zadaniach w ramach planu odpowiedzialnego rozwoju - powiedziała w niedzielę szefowa rządu.
Będziemy rozmawiać oczywiście o planie odpowiedzialnego rozwoju, ale już nie o planach, tylko o konkretnych zadaniach, które pan premier będzie realizować w tym roku. Trzeba go zapytać o to, w jaki sposób ten harmonogram działań, który dotyczy przemysłu, gospodarki, jest przez niego zaplanowany - powiedziała szefowa rządu w wywiadzie dla Radia ZET i Polsat News.
Szydło dodała, że plan odpowiedzialnego rozwoju jest już realizowany.
On się składa z różnego rodzaju działań, które będą konsekwentnie do końca kadencji podejmowane - mówiła.
Podkreśliła, że częścią planu jest odbudowa przemysłu, nowe technologie, system podatkowy oraz repolonizacja banków, co - jak premier zaznaczyła - się stało.
Szefowa rządu podkreśliła, że 2017 r. w gospodarce zostanie zakończony nowymi inwestycjami, kolejnymi działaniami w przemyśle. Dodała, że po spotkaniu z nią Morawiecki uda się do Szczecina, gdzie w stoczni weźmie udział w podpisaniu umowy na kolejne inwestycje.
W ramach przeglądu ministerstw, który ma na celu wyznaczenie nowych zadań dla rządu, w zeszłym tygodniu premier spotkała się z szefami resortów: obrony narodowej, spraw wewnętrznych i administracji, zdrowia, rodziny i sprawiedliwości oraz z koordynatorem służb specjalnych.
Premier była też pytana o zapowiadaną obniżkę VAT.
W 2017 r. na pewno nie, natomiast wszystko będzie w tej chwili zależało od tego, jaki będzie wynik na koniec roku i jaki będzie planowany rozwój na 2018 r. Nie ukrywamy, że 2018 r. będzie niełatwym dla finansów publicznych, dlatego że wtedy będzie już obowiązywać od początku roku obniżony wiek emerytalny, wtedy będą inne projekty realizowane - odpowiedziała.
Wszystko będzie zależało od tego, jak szybko gospodarka będzie się rozwijała" - dodała. W jej ocenie obecne prognozy są bardzo obiecujące, ponieważ zgodnie z nimi od drugiego kwartału tego roku "dynamika powinna być jeszcze wyższa". "Jeżeli wszystko będzie przebiegało zgodnie z tym planem, który my mamy, to myślę, że dobre wiadomości dla polskich podatników możemy mieć już w 2018 r. - podkreśliła.
Premier oceniła, że 2016 r. nie był rokiem straconym w kwestiach podatkowych.
Nie określam, że to były źle przygotowane propozycje. Dyskusja się toczyła, być może ona niepotrzebnie, przynajmniej w przypadku jednolitego podatku, zbyt wcześnie została zaprezentowana, ale jest rzeczą naturalną, że zanim zostanie wprowadzone jakieś rozwiązanie, ono musi być dobrze przedyskutowane - mówiła.
Szefowa rządu zaznaczyła, że zmiany w systemie podatkowym będą kompleksowe i dobrze przygotowane.
Zapowiedziała też, że po zakończeniu audytu w spółkach Skarbu Państwa prowadzonego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne zostaną wyciągnięte wnioski, a opinia publiczna zostanie o nich poinformowana. Jak przypomniała, poprosiła CBA o sprawdzenie umów w dużych, kluczowych spółkach Skarbu Państwa i te postępowania cały czas się toczą. Dodała, że na tym etapie nie może powiedzieć, czym zakończą się te postępowania, ale jeżeli trwają "to należy założyć, że mogą pojawić się różne na końcowym etapie wnioski". Odpowiadając na pytanie, czy postępowanie CBA zakończy się skierowaniem wniosków do prokuratury, powiedziała "również i te, o których wspomina pan redaktor".
Jesteśmy pierwszym i chyba jedynym rządem, który zaczął od siebie dokonywać zmian. A polega to na tym, że w tej chwili jest zupełnie nowa forma zarządu nad spółkami Skarbu Państwa. Od 1 stycznia weszła w życie ustawa, na mocy której likwidujemy Ministerstwo Skarbu Państwa, poszczególne resorty przejęły spółki i ministrowie będą sprawowali nad nimi nadzór. Na poziomie kancelarii premiera powstaje departament, który będzie koordynował te prace i będzie również pełnił rolę kontrolną - powiedziała premier Szydło.
Szefowa rządu mówiła też, że "cały czas będą trwały zabiegi, by odzyskać wrak Tupolewa" i że w tej sprawie musi być wola ze strony rosyjskiej. W jej ocenie wiele będzie zależało od tego, w jaki sposób będzie wyglądało wsparcie polskich starań o wrak ze strony międzynarodowej. Wskazała w tym kontekście na deklaracje Donalda Trumpa, który w kampanii wyborczej mówił, że będzie chciał pomóc Polsce.
Na pewno będziemy konsekwentnie w tym kierunku podążali, żeby wrak wrócił do Polski, dlatego że to jest nie tylko ważny dowód, bardzo ważny, ten najważniejszy dowód w sprawie katastrofy smoleńskiej, ale to jest przede wszystkim własność Polski - podkreśliła Szydło.
Premier była pytana o sobotnią wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dla Radia Łódź, który pytany o protesty KOD towarzyszące jego spotkaniom w regionie powiedział, że się tym "w najmniejszym stopniu nie przejmuje". "Tym bardziej, że patrząc na twarze tych osób - to jest tylko domysł - ale obawiam się, że niektórzy z nich byli pracownikami dawnych organów bezpieczeństwa. Z kolei wydaje mi się, że widać tam też twarze osób specjalnej troski" - mówił lider PiS.
Szydło powiedziała, że ostatnio miała okazję widzieć różne manifestacje, organizowane przez KOD, Nowoczesną, Platformę, akcje przeciwko PiS, przeciwko rządowi. "I to nie były akcje pokojowe, tam było dużo agresji, tam było mnóstwo złych emocji" - mówiła. "Byłam na Wawelu z premierem Kaczyńskim w ubiegłym i tym miesiącu i to nie są osoby, które przychodzą z wyciągniętą ręką do dialogu, przychodzą bardzo agresywne osoby, które chcą po prostu przejąć władzę w Polsce, które chcą, żeby rząd został obalony" - zaznaczyła. Szydło towarzyszyła prezesowi PiS w czasie wizyty na grobie jego brata prezydenta Lecha Kaczyńskiego z okazji miesięcznicy jego pogrzebu.
Szefowa rządu podkreśliła, że "awantura" wywołana przez posłów PO i Nowoczesnej miała doprowadzić do destabilizacji państwa i przejęcia władzy.
Bardzo bym sobie życzyła, żeby opozycja w Sejmie rozpoczęła normalną pracę w parlamencie - powiedziała.
Wyraziła nadzieję, że nastąpi w środę, kiedy wznowione zostanie posiedzenie Sejmu.
Pytana, czy zaprosi na rozmowy liderów opozycji, podkreśliła, że chciałaby, by emocje opadły, "natomiast wszystko zależy od polityków opozycji".
Jak mówiła, PiS wychodził z propozycjami "wyjścia z pata politycznego i nie zostało nic przyjęte, wszystko było odrzucane, była ciągła awantura". My jesteśmy do tych rozmów gotowi, pokazaliśmy to już w czasie tych grudniowych dni, ale rozmowy muszą chcieć wszystkie strony - dodała szefowa rządu.
"Jeżeli my po raz kolejny mamy usiąść do stołu, po czym politycy Platformy i Nowoczesnej pobiegną pod Sejm i zaczną buntować ludzi, zaczną organizować kolejne awantury, to będzie trudno ten dialog osiągnąć" - podkreśliła Szydło.
Premier była też pytana o możliwość przeprowadzenia referendum ws. likwidacji gimnazjów. Podpisy pod wnioskiem zbiera Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Ustawa o zmianie systemu oświaty została przyjęta i podpisana przez pana prezydenta, reforma jest w tej chwili wdrażana. Ja nie wyobrażam sobie, że nagle oto mielibyśmy po roku funkcjonowania nowego systemu oświaty zmieniać ten system - mówiła.
Szydło w kontekście ewentualnej możliwości poparcia rządu dla Donalda Tuska na jego drugą kadencję jako szefa Rady Europejskiej powiedziała, że ma zamiar zapytać kanclerz Niemiec Angelę Merkel, która będzie z wizytą w Polsce na początku lutego, czy wysunie ona kandydaturę Tuska.
Premier dotychczasową działalność szefa RE ocenia źle.
Nie dość wyraźnie bronił interesów Polski, kiedy Polska była zupełnie bezpodstawnie atakowana na arenie międzynarodowej. Ja sobie nie wyobrażam, że gdyby szefem Rady Europejskiej był na przykład polityk niemiecki, że pozwoliłby na to, żeby Niemcy były tak mocno atakowane - mówiła.
Przypomniała, że za czasów szefowania Tuska doszło do Brexitu.
To jest rzecz niesłychana, ale UE zaczyna mieć poważne kłopoty i jedno z państw podejmuje decyzję o tym, żeby UE opuścić. No, ale jednak to już zawsze będzie w podręcznikach historii opisywane, że stało się to za czasów, gdy Donald Tusk był szefem Rady Europejskiej - zaznaczyła Szydło.
Szefowa rządu, pytana, co chciałaby zostawić po sobie po czterech latach rządów, odpowiedziała, że dla przyszłości Polski ważne jest to, by kraj był bezpieczny, by Polacy mieli naprawdę godne życie; by Polska się rozwijała i była państwem, które nadaje ton polityce europejskiej. Program, który realizuje Prawo i Sprawiedliwość jest całościowy; to program skoku cywilizacyjnego pokazujący, że Polska jest państwem, które ma coś do zaproponowania Europie i światu, ale przede wszystkim koncentruje się na swoich obywatelach - powiedziała.
Na pytanie czy planowane jest podwyższenie progu wyborczego w wyborach parlamentarnych do 10 proc. premier powiedziała, że "w tej chwili trwają rozmowy dotyczące wyborów samorządowych, które są przed nami i o zmianie ordynacji wyborczej samorządowej".
Indagowana o spekulacje na temat zmian dot. wyborów parlamentarnych, szefowa rządu odparła, że "w przestrzeni publicznej pojawia się bardzo dużo różnych informacji, z których niewiele okazuje się prawdziwymi". "Dzisiaj rozmawiamy przede wszystkim o zmianach w ordynacji samorządowej" - dodała.
Premier odnosząc się do polityki nowego prezydenta USA Donalda Trumpa powiedziała, że "zobaczymy po pierwszych decyzjach, które będą podejmowane".
My możemy dzisiaj oceniać Donalda Trumpa po wypowiedziach medialnych, po tym, co mówi jako prezydent, ale nie są jeszcze decyzje skonkretyzowane. My - polski rząd - oceniamy również decyzje Donalda Trumpa po rozmowach, które były prowadzone z jego współpracownikami, które prowadził m.in. minister Waszczykowski – mówiła.
W tych rozmowach pojawia się oczywiście cały czas element przez nas podnoszony, że Polska jest partnerem USA i nic nie wskazuje na to, żeby polityka Stanów Zjednoczonych wobec Polski uległa zmianie - powiedziała Szydło.