Informacje

SKOK-i zasługują na spokój

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 25 stycznia 2017, 15:52

  • Powiększ tekst

Polscy posłowie znów poruszyli temat przepisów, w myśl których działają spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe. Wnioski z dzisiejszej debaty sejmowej są jasne – aby na rynku finansowym zapanowała równość, przepisy dla SKOK-ów powinny zostać zmienione. Polskie instytucje finansowe przez lata rządów koalicji PO-PSL spotkały się z niezasłużonym ostracyzmem, służącym wyłącznie celom politycznym. Czy to koniec przykrywania afer Platformy tematem zastępczym, jaki stały się SKOK-i?

Koalicja PO-PSL uczyniła ze SKOK-ów swojego wroga numer jeden, forsując nową ustawę o spółdzielczych kasach, za której treść odpowiadali w dużej mierze pracownicy sektora, czy też lobby bankowego. Sławomir Neumann (urlopowany wówczas pracownik Banku Nordea), Jakub Szulc (były pracownik Banku BPH), Jarosław Urbaniak (były pracownik Invest Banku), a także Krystyna Skowrońska czy skompromitowany aferą hazardową Zbigniew Chlebowski – takie nazwiska stały za nowymi przepisami dla SKOK-ów. Przepisami, które miały rzekomo uzdrowić ten sektor. Politycy Platformy Obywatelskiej wzięli się – z maniakalnym wręcz uporem – za „uzdrawianie” instytucji finansowych, które działały na polskim rynku od 20 lat i nigdy nie doprowadziły swoich klientów do strat.

SKOK-i na celowniku liberałów

SKOK-ami nie zachwiał kryzys finansowy, jego kondycji nie naruszyły upadłości banków w latach 90. Dziesiątą rocznicę istnienia polskich instytucji finansowych, w 2002 roku, uhonorowali gratulacjami przedstawiciele wszystkich opcji politycznych – od Macieja Płażyńskiego, przez Leszka Balcerowicza i Lecha Wałęsę, po Aleksandra Kwaśniewskiego. Jednak już wkrótce, na SKOK-i miały spaść pierwsze gromy.

SKOK-i stanęły bowiem na jednoznacznym stanowisku, broniącym polskiego kapitału w polskich rękach, stanęły przeciwko lichwie niszczącej społeczeństwo. W dobie prywatyzacji dobijającej rodzimy przemysł i wyprzedającej resztki sektora bankowego, było to stanowisko więcej, niż niepopularne.

15 września 2006 roku, podczas konferencji prasowej transmitowanej na antenie TVN 24 Donald Tusk – przewodniczący Platformy Obywatelskiej oskarża polityków PiS o „bezwstydny lobbing na rzecz SKOK-ów”, pomijając przy tym fakt, że pierwszą ustawę o SKOK przegłosowali połowie SLD w 1995 roku. Tusk mówi – Myśmy wcześniej byli mało skuteczni w tej sprawie. Ale widzieliśmy kwestię SKOK-ów, informowaliśmy opinię publiczną. Stąd m.in. na przykład seria artykułów w tygodniku „Polityka” wiele, wiele miesięcy temu.

Deklaracja ówczesnego szefa PO jest jawnym wręcz potwierdzeniem tezy mówiącej, że ataki na spółdzielcze kasy są inspirowane politycznie. Kilka lat później Platforma za sprawą SKOK-ów tuszuje aferę Amber Gold, za którą dziś, związani z PO politycy odpowiadają przed sejmową komisją śledczą, wijąc się w zeznaniach i spychając publiczną narrację na boczny tor – spółdzielczych kas.

Wątpliwe przepisy dla SKOK-ów

Ustawa o SKOK projektowana przez PO zostaje przegłosowana w 2009 roku. W listopadzie prezydent Lech Kaczyński kieruje do Trybunału Konstytucyjnego 72 zarzuty dot. jej treści. To największy wówczas wniosek skierowany do TK. W marcu 2011 roku, Bronisław Komorowski wycofuje 70 z tych uwag. Dotychczas nigdy nie zdarzyło się, żeby prezydent wycofywał zarzuty z Trybunału, co świadczy o dużym nacisku na wprowadzenie nowej ustawy. W efekcie bezprecedensowych działań, ustawa o SKOK wchodzi w życie w 2012 roku i kasy trafiają pod nadzór KNF.

Instytucje, które przez 20 lat nie sprawiały kłopotów na polskim finansom, nagle zaczynają znikać z rynku. Przyczyniają się do tego kolejni zarządcy komisaryczni ustanawiani przez KNF, którą kieruje Andrzej Jakubiak – były współpracownik Hanny Gronkiewicz-Waltz. Zarządcy, którzy zamiast naprawiać, zamykają kolejne instytucje.

O jakości nadzoru KNF nad rynkiem finansowym, za czasów Jakubiaka, dziś trwa gorąca dyskusja. Piramidy finansowe, afery związane z kredytami frankowymi, nabijaniem Polaków w polisolokaty, chaosem związanym ze znikaniem spółek giełdowych, a wreszcie upadek spółdzielczego SK Banku – tak nadzór KNF za czasów Platformy, odchudzał polskie portfele, zajmując się w tym samym czasie tematem SKOK-ów, a nie realną kontrolą rynku finansowego.

Brudna kampania wyborcza

Ostatni akt nagonki na SKOK ma miejsce w 2015 roku. Tuż przed wyborami prezydenckimi, w tygodniku Wprost ukazał się materiał przygotowany na podstawie donosu, jaki KNF wysłała m.in. do Ewy Kopacz. Donos opisywał proces likwidacji Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych – podmiotu ufundowanego przez amerykańskie unie kredytowe i zlikwidowanego na ich polecenie po wypełnieniu zadania. Fundacja nie podlegała nadzorowi Komisji, ale donos opisany w formie domysłów i poszukiwania afery, stał się pożywką dla mediów i polityków walczącego o przetrwanie rządu Ewy Kopacz.

Rozpoczęła się medialna kampania nienawiści, z jaką dotychczas nie mierzyły się żadne instytucje finansowe. SKOK-i przetrwały, chroniąc swoich członków przed paniką depozytową i zażegnując ryzyko związane z obciążeniem Bankowego Funduszu Gwarancyjnego kolejnymi wypłatami.

SKOK-i pozostały niezachwiane

Dziś możemy powiedzieć otwarcie – atak na SKOK-i miał podłoże czysto polityczne, a rozpętana nagonka nie miała nic wspólnego z rzeczywistą kondycją sektora. Niestety, donosy, oskarżenia, fałszywe i zmanipulowane zarzuty do dziś powtarzane są przez liberalne media i wpływają na odbiór instytucji, które przecież od 25 lat stanowią ostoję tego, co dziś określamy mianem patriotyzmu gospodarczego. To przecież spółdzielcze kasy mówiły o potrzebie repolonizacji polskich finansów. To SKOK-i nawoływały do zakończenia wyprzedaży naszych podmiotów i oddawania ich za bezcen w ręce zagranicznych grup kapitałowych. To SKOK-i budowały fundament stabilnego i zaufanego partnerstwa dla konsumentów i biznesu – partnerstwa, które ma przyczyniać się do zatrzymywania kapitału w Polsce, gdzie może on pracować na rzecz krajowej gospodarki. Dzisiaj mówią o tym wszyscy, przez ostatnie osiem lat, byliśmy osamotnieni w tym poglądzie i za to byliśmy piętnowani – mówi na łamach tygodnika wSieci Rafał Matusiak, prezes Krajowej SKOK czuwającej nad funkcjonowaniem całości sektora.

Dziś trwa debata na temat nowych przepisów dla spółdzielczych kas. Czy zmiany są potrzebne?

Pamiętajmy, że przygotowana przez posłów PO ustawa i oparte o nią rozporządzenia, nie dawały kasom odpowiednich okresów na dostosowanie się do zmieniających się wymogów. W ciągu kilku miesięcy mieliśmy osiągnąć efekty, na które w przypadku banków spółdzielczych ustawodawca zgodził się poczekać kilka długich lat. Takie przepisy są szkodliwe. Takie przepisy powinny wzbudzić realne kontrowersje i realny sprzeciw, bo nie sprzyjają równości na rynku finansowym i prawidłowemu funkcjonowaniu ważnej części krajowej gospodarki – podkreśla Rafał Matusiak, nawiązując do powielanych przez media analiz, prezentujących zafałszowany obraz SKOK-ów. - SKOK-i zasługują na dobre prawo i spokojny rozwój, bo udowodniły swoją wartość dla Polski i Polaków – puentuje Rafał Matusiak.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych