Informacje

Fot. Fratria/Adam Chelstowski
Fot. Fratria/Adam Chelstowski

Szybkie przejście byłego szefa KNF do banku: Zgodne z prawem, ale wątpliwe etycznie

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 30 stycznia 2017, 15:28

  • Powiększ tekst

** Zatrudnienie byłego szefa KNF Andrzeja Jakubiaka w mBanku, czyli do niedawna podmiocie nadzorowanym jest co prawda zgodne z prawem, ale wątpliwe moralnie i rodzące pytania o wcześniejsze powiązania - mówią komentatorzy.

Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego w latach 2011-2016 Andrzej Jakubiak od początku stycznia br. jest zatrudniony, jak podały media, na stanowisku wicedyrektora departamentu prawnego mBanku. Informację taką potwierdził rzecznik mBanku Krzysztof Olszewski. Dodał zarazem, że nie ma w tej sprawie nic więcej do powiedzenia. Sam Jakubiak nie chciał rozmawiać o tej sprawie.

Pisaliśmy o tym **Andrzej Jakubiak, były szef KNF, pracuje w banku, który niedawno nadzorował

Jednak komentatorzy i eksperci zgodnie uważają, że podjęcie przez Jakubiaka pracy w takim miejscu, ledwie niespełna trzy miesiące po opuszczenia fotela szefa KNF, nie jest właściwe.

Piotr Kuczyński z firmy Xelion przyznaje, że taka sytuacja może rodzić pytania o konflikt interesów, bo Jakubiak jeszcze kilka miesięcy temu nadzorował swojego nowego pracodawcę. Ma też ekskluzywną wiedzę o całym systemie bankowym, co może jego obecnego pracodawcę stawiać w uprzywilejowanej pozycji, przynajmniej teoretycznie.

Zarazem nie jest to zakazane, a jest dozwolone. Jednak choć jest dozwolone, jest wątpliwe moralne - mówi Kuczyński. Jego zdaniem, można by rozważyć, czy nie wprowadzić prawnego zakazu podejmowania podobnej pracy przez ustępującego szefa KNF, np. w ciągu roku od opuszczenia urzędu.

Miałbym wiele zastrzeżeń do niektórych decyzji pana przewodniczącego Jakubiaka, a biorąc pod uwagę nowe zatrudnienie mogą one budzić wiele dodatkowych wątpliwości - mówi dr Cezary Mech, w 2006 roku współtwórca ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym, na podstawie której powstała KNF.

W tym kontekście kluczowe jest to, by osoby obejmujące takie stanowiska jak przewodniczący KNF miały nie tylko kompetencje merytoryczne, ale też cechy etyczno-moralne, które nie będą rodzić pytań, czy kierują się w swojej działalności interesem publicznym oraz interesem słabszych uczestników rynku finansowego - dodaje Mech.

Nie wierzy on jednak w skuteczność ewentualnych zapisów prawnych, które uniemożliwiałyby podobne przypadki konfliktu interesów.

Podobny pogląd ma prezes grupującego frankowiczów Stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu" Arkadiusz Szcześniak.

Jeśli byłby zakaz pracy, jakoś by go omijano, np. zatrudniając się w innej formie - ocenia.

Szcześniak uważa, że oczywiste jest, iż osoby pełniące podobne funkcje nie powinny podejmować pracy w firmach bezpośrednio nadzorowanych. Jego zdaniem decyzja Andrzeja Jakubiaka powinna być tym bardziej negatywnie oceniana, że mBank to jeden z banków o większych portfelach kredytów frankowych.

Prezes SBB dodaje, że cała ta sytuacja może rzucać nowe światło na fakt, iż KNF przez rok nie chciała frankowiczom pokazać ankiet od banków, na podstawie których wyliczała skutki prezydenckiego projektu o przewalutowaniu kredytów frankowych po tzw. sprawiedliwym kursie.

Ostatnio odmówiono nam też informacji publicznej o liczbę spotkań KNF z zarządami banków w 2016 roku - zaznacza prezes SBB.

W jego opinii zatrudnienie Jakubiaka w mBanku to też kolejny dowód na bliskie powiązania nadzorców z bankami. "To tłumaczy, dlaczego KNF głównie broni banków" - ocenia, dodając, że podobne wątpliwości mogą dotyczyć także urzędującego wiceprzewodniczącego KNF Wojciecha Kwaśniaka, którego żona jest zatrudniona w jednym z banków hipotecznych.

Między tymi instytucjami cały czas funkcjonują obrotowe drzwi - ocenia Szcześniak.

PAP, MS

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych