Informacje

PAP/EPA/ANDY RAIN
PAP/EPA/ANDY RAIN

Premier May rozpoczęła procedurę wyjścia z UE

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 29 marca 2017, 15:42

    Aktualizacja: 29 marca 2017, 15:52

  • Powiększ tekst

Brytyjska premier Theresa May poinformowała w środę Izbę Gmin, że rząd rozpoczął procedurę wychodzenia kraju z UE. Zapewniła, że podczas negocjacji ws. Brexitu będzie reprezentowała każdą osobę w kraju, "także obywateli UE, którzy tutaj stworzyli swój dom".

To historyczny moment, od którego nie ma powrotu. Wielka Brytania opuszcza Unię Europejską - powiedziała May, zwracając się do deputowanych kilka minut po wręczeniu przez brytyjskiego ambasadora przy UE Tima Barrowa formalnej notyfikacji dotyczącej zamiaru wyjścia ze Wspólnoty przewodniczącemu Rady Europejskiej Donaldowi Tuskowi.

Po opuszczeniu Unii "będziemy podejmować własne decyzje i tworzyć własne prawa; przejmiemy kontrolę nad tym, co ma dla nas największe znaczenie i wykorzystamy tę okazję, aby zbudować silniejszą, uczciwszą Wielką Brytanię" - zadeklarowała premier.

W momentach takich, jak ten - wielkich punktach zwrotnych naszej narodowej historii – wybory, których dokonujemy definiują charakter naszego narodu. Możemy powiedzieć, że stojące przed nami zadanie jest zbyt duże. Możemy skupić się na przeszłości i powiedzieć, że nie da się czegoś robić. Możemy też jednak patrzeć naprzód z optymizmem i nadzieją - wierząc w siłę brytyjskiego ducha - oświadczyła szefowa rządu.

Dodała, że "wybiera wiarę w Wielką Brytanię i to, że nasze najlepsze dni są wciąż przed nami".

Brytyjska premier zaznaczyła, że jej rządowi zależy na zbudowaniu "głębokiego, specjalnego partnerstwa między Wielką Brytanią i Unią Europejską".

Partnerstwa wartości, interesów, opartego na współpracy w takich obszarach jak bezpieczeństwo i kwestie gospodarcze. Partnerstwa, które działa w najlepszym interesie Wielkiej Brytanii, Unii Europejskiej i świata - podkreśliła.

Jak dodała, "obecnie bardziej niż kiedykolwiek świat potrzebuje liberalnych, demokratycznych wartości, które podziela Wielka Brytania".

To dlatego, podczas gdy wychodzimy z instytucji Unii Europejskiej, nie opuszczamy Europy. Pozostaniemy bliskimi przyjaciółmi i sojusznikami; będziemy oddanym partnerem i będziemy odgrywać swoją rolę w zapewnianiu tego, żeby Europa mogła przekazywać swoje wartości i bronić się przed zagrożeniami dla jej bezpieczeństwa.

W trakcie wystąpienia w parlamencie premier złożyła także jednoznaczną deklarację dotyczącą 3,3 miliona obywateli Unii Europejskiej mieszkających w Wielkiej Brytanii, w tym blisko miliona Polaków. Oznajmiła, że w liście ws. Brexitu "jasno zaznaczyła", iż zagwarantowanie praw obywateli Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii i Brytyjczyków mieszkających w Europie będzie dla niej "priorytetem w rozmowach".

Jednocześnie May zapewniła, że Wielka Brytania "uszanuje stanowisko" innych państw członkowskich, że nie może dowolnie wybierać spośród czterech nierozłącznych wolności Unii Europejskiej.

Ponieważ zaakceptowanie tych wolności jest niekompatybilne z demokratycznie wyrażoną wolą Brytyjczyków, nie będziemy dłużej członkami wspólnego rynku - powiedziała.

Zaznaczyła jednak, że jej rząd będzie starał się o nowe porozumienie o wolnym handlu, dające "brytyjskim firmom maksymalną wolność do handlowania i operowania w ramach rynków europejskich i pozwoli europejskim przedsiębiorstwom na to samo w Wielkiej Brytanii".

Jak zapowiedziała, jej rząd przedstawi w czwartek "białą księgę", potwierdzającą plany przeniesienia wybranych istniejących unijnych przepisów, by stały się one prawem brytyjskim, "aby każdy wiedział, jaka jest jego sytuacja".

Szefowa rządu wyjaśniła, że ruch ten jest elementem szerszej rządowej strategii przedstawiania możliwie jak największej liczby szczegółów na każdym etapie negocjacji, "aby przedsiębiorcy, sektor publiczny i każdy miał tak wiele jasności, jak tylko jesteśmy w stanie zapewnić w trakcie tego procesu".

Jak wyglądał początek Brexitu w siedmiu obrazach zobacz tutaj:

ZAMIAST SŁOW: A więc Brexit! Wielka Brytania przekazała Brukseli formalną rezygnację z członkostwa w UE

Negocjacje zostały rozpoczęte w nieco ponad dziewięć miesięcy po ubiegłorocznym referendum w sprawie członkostwa w UE, w którym Brytyjczycy zagłosowali większością 52 do 48 proc. za opuszczeniem Wspólnoty.

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk po odebraniu notyfikacji informującej o zamiarze wyjścia Wielkiej Brytanii z UE powiedział, że celem w negocjacjach w Wielką Brytanią będzie minimalizacja kosztów Brexitu dla obywateli, firm i krajów UE.

W krótkim wystąpieniu Tusk przyznał, że "nie ma powodu, żeby udawać, że to szczęśliwy dzień, zarówno w Brukseli, jak i Londynie".

Większość Europejczyków, włączając w to prawie połowę brytyjskich głosujących, wolałaby, żebyśmy zostali razem - powiedział Tusk.

Dlatego - jak zaznaczył - nie będzie udawał, że środa jest szczęśliwym dniem. Dodał jednak, że paradoksalnie jest coś pozytywnego w Brexicie. Tłumaczył, że Brexit sprawił, iż "27" jest bardziej zdeterminowana i zjednoczona niż wcześniej.

Pozostaniemy zdeterminowani i zjednoczeni również w przyszłości, podczas czekających nas trudnych negocjacji - wskazał.

W tym procesie nie ma nic do wygrania i mówię tu o obu stronach. W istocie chodzi o ograniczenie szkód - powiedział Tusk. Naszym celem jest minimalizacja kosztów dla obywateli, firm i krajów UE. Zrobimy wszystko co w naszej mocy i mamy narzędzia, by osiągnąć ten cel - podkreślił szef Rady Europejskiej.

Jak zaznaczył, do czasu aż Wielka Brytania nie opuści UE, unijne prawo "obowiązuje wobec i wewnątrz Wielkiej Brytanii".

W piątek Tusk przekaże 27 krajom UE propozycje wytycznych do negocjacji z Wielką Brytanią. Ostateczne wytyczne przyjęte zostaną na szczycie planowanym na 29 kwietnia. Negocjacje będzie prowadzić Komisja Europejska, a jej głównym negocjatorem jest francuski polityk Michel Barnier.

Według oświadczenia Rady Europejskiej wytyczne będą zawierać stanowiska i zasady, na podstawie których UE, reprezentowana przez Komisję Europejską, będzie negocjować z Wielką Brytanią.

Nasze podejście do tych rozmów będzie konstruktywne i będziemy dążyć do porozumienia. Mamy nadzieję, że w przyszłości Wielka Brytania będzie naszym bliskim partnerem - oświadczyli szefowie państw i rządów.

Po przyjęciu wytycznych do negocjacji przez szczyt UE, Komisja w ciągu czterech dni ma przedstawić Radzie UE projekt decyzji w sprawie rozpoczęcia negocjacji. Rada UE, czyli ministrowie państw członkowskich, dadzą zielone światło do rozpoczęcia rokowań i przyjmą mandat negocjacyjny kwalifikowaną większością głosów. Wówczas Barnier zostanie upoważniony do rozpoczęcia rozmów.

Według Komisji same negocjacje potrwają około 18 miesięcy, od początku czerwca br. do przełomu października i listopada 2018 roku.

Po ich zakończeniu unijny negocjator przedstawi Radzie i Parlamentowi Europejskiemu propozycję umowy z Londynu, uwzględniającą ramy przyszłych stosunków Wielkiej Brytanii z UE.

Parlament Europejski musi wyrazić zgodę na umowę w głosowaniu zwykłą większością głosów, w tym brytyjskich europosłów. Z kolei Rada UE podejmie decyzję o zawarciu umowy wzmocnioną większością kwalifikowaną (72 proc. krajów UE, reprezentujących 65 proc. ludności).

Jeżeli nie uda się zawrzeć porozumienia, to po 29 marca 2019 roku traktaty UE po prostu przestaną mieć zastosowanie do Wielkiej Brytanii.

Na podst. PAP

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych