Niemal wszystkie, ostatnio publikowane dane makroekonomiczne, pozytywnie zaskoczyły ekonomistów
Największym zaskoczeniem - spośród publikowanych ostatnio danych – był dla ekonomistów wynik produkcji budowlano-montażowej. GUS informował, że w marcu wzrosła ona aż o 17,2 proc., co oznacza największą zwyżkę od trzech lat.
Jako największe zaskoczenie w ostatnich odczytach makroekonomicznych za marzec można wskazać odczyt produkcji budowlano montażowej. Wzrost o ponad 17 proc. r/r przekroczył oczekiwania rynku jak też naszą prognozę. Z drugiej strony trzeba podkreślić, że oczekiwaliśmy szybszego wzrostu tej kategorii już w styczniu i w lutym, kiedy z kolei nastąpiło rozczarowanie – uważa Paweł Radwański, główny ekonomista Raiffeisen Polbank.
I chociaż - zdaniem Romana Przasnyskiego, głównego analityka Gerda Broker - o pozytywnym zaskoczeniu można mówić w przypadku niemal wszystkich opublikowanych w ostatnich czasie danych makroekonomicznych oraz prognoz dotyczących polskiej gospodarki, to jednak za największą niespodziankę uznaje dane o dynamice produkcji budowlano-montażowej.
Choć pewna poprawa była w jej przypadku widoczna już od pewnego czasu, to jednak ekonomiści spodziewali się jej niewielkiego spadku w marcu, tymczasem jej wzrost sięgnął aż 17,2 proc., co oznacza wynik najlepszy od marca 2014 r. - komentuje Przasnyski. I dodaje, że to znak, że inwestycyjny impas został przerwany i choć można w kolejnych miesiącach spodziewać się mniejszej dynamiki wzrostu aktywności w branży budowlanej, to tendencja powinna być zdecydowanie pozytywna.
Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ określił wzrost produkcji budowlano-montażowej jako spektakularny.
Marcowe dane nt. sfery realnej polskiej gospodarki, łącznie z danymi za poprzednie miesiące wskazały, że w I kw. miała miejsce wyraźna poprawa aktywności polskiej gospodarki, w tym spektakularna poprawa w produkcji budowlano-montażowej, silna w przypadku produkcji sprzedanej przemysłu oraz stopniowa w sprzedaży detalicznej. Na podstawie opublikowanych w minionym tygodniu danych skorygowaliśmy w górę naszą prognozę PKB w I kw. br. do 4,1 proc. r/r. - ocenia Tarnawa.
Przasnyski dodaje, że sporym zaskoczeniem, ale nie aż tak dużym, był marcowy skok produkcji przemysłowej o 11,1 proc. Spodziewano się zwyżki, ale sięgającej około 7 proc.
To także bardzo dobry sygnał, choć i w tym przypadku na tak wysoką dynamikę w najbliższym czasie nie należy liczyć – ocenia Przasnyski.
Jak dodaje, dane o produkcji przemysłowej charakteryzują się sporą zmiennością w poszczególnych miesiącach, co częściowo wynika z różnic w liczbie dni roboczych.
Główny ekonomista Raiffeisen Polbank ocenia, że z perspektywy całego kwartału, jak też na ogólny scenariusz makroekonomiczny na ten rok, odczyt ze wspomnianego sektora budowlanego wpisał się w oczekiwania. Zaznacza przy tym, że znacznie ciekawsze wydaje mi się natomiast zachowanie stopy bezrobocia.
Jeszcze kilka miesięcy temu nie brakowało opinii, że tempo spadku tego wskaźnika będzie zwalniać. Po pierwsze w wyniku opóźnionego w czasie efektu spowolnienia gospodarki w drugiej połowie ub.r. a po drugie dlatego, że na rynku pracy widać było niedobory pracowników, co wskazywało na stan bliski pełnemu zatrudnieniu. Tymczasem jak dotąd spadek bezrobocia nie tylko nie zwalnia ale wręcz przyspiesza. Pod koniec minionego roku wskaźnik spadał o około 1,4 pkt. proc. w ujęciu r/r. W marcu 2017 spadek sięgnął natomiast aż 1,8 pkt proc. Patrząc zatem na ogólny, średnioterminowy scenariusz dla polskiej gospodarki to właśnie dane z rynku pracy stanowią największe i na szczęście pozytywne zaskoczenie – komentuje Radwański.
Przasnyski zauważa, że w przypadku stopy bezrobocia spadek był spodziewany, jednak pozytywnie zaskoczyła jego skala. GUS informował, że w marcu stopa bezrobocia rejestrowanego spadła o 0,4 proc,, do 8,1 proc. Przed rokiem w marcu bezrobocie rejestrowane wynosiło 9,9 proc. Analitycy spodziewali się spadku do 8,2 proc., podobne prognozy formułowało również ministerstwo rodziny.
Poprawa aktywności w gospodarce - jak mówi Tarnawa - nie ma jedynie charakteru epizodycznego lecz jest zjawiskiem trwalszym.
Może na to wskazywać: - wyraźna poprawa aktywności gospodarczej na świecie (Chiny, strefa euro, USA), - solidne wybicia dochodów z tytułu wypłaty świadczeń programu „Rodzina 500+” i wyższą dynamiką wydatków konsumpcyjnych przynajmniej do połowy 2017 r., - wyższe wydatki publiczne: odwrócenie trendu dynamiki wydatków majątkowych Jednostek Samorządu Terytorialnego (JST) już w IV kw. prawdopodobnie kontynuowane w I kw., silniejsze przyspieszenie wydatkowania środków UE z nowej perspektywy w grupie programów regionalnych – ocenia główny ekonomista BOŚ.
I dodaje, że na silne przyspieszenie w I kwartale miały - po części - wpływ czynniki okresowe w tym sprzyjający efekt liczby dni roboczych (porównując do poprzednich lat dla I kw.), - układ Świąt Wielkanocnych, - efekt dochodowego przesunięcia wypłat dopłat bezpośrednich dla rolników: w IV kw. 2016 skala wypłat dopłat bezpośrednich dla rolników była równa sumie zazwyczaj wypłacanej w pierwszych 4-5 miesiącach kolejnego roku.
Warto zwrócić uwagę na całą serię informacji dotyczących podwyższenia prognoz tempa wzrostu gospodarczego na 2017 r., formułowane zarówno przez międzynarodowe instytucje finansowe, jak na przykład Międzynarodowy Fundusz Walutowy, jak i przez agencje ratingowe – w ostatnim czasie uczyniły tak Standard & Poor’s i Moody’s. To sprzyja wyraźnie umocnieniu złotego oraz poprawie koniunktury na warszawskiej giełdzie, w efekcie lepszego postrzegana naszego kraju przez inwestorów zagranicznych – dodaje Przasnyski.