Informacje

Fot. Fratria/Julita Szewczyk
Fot. Fratria/Julita Szewczyk

Ustawa o Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu w Sejmie. To duże wzmocnienie promocji polskiej gospodarki

Marek Siudaj

Marek Siudaj

Redaktor zarządzający wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 3 lipca 2017, 12:55

  • Powiększ tekst

Do 20 wzrośnie w tym roku liczba placówek zagranicznych prowadzonych przez Polską Agencję Inwestycji i Handlu, której zadaniem jest przyciąganie do naszego kraju inwestorów zagranicznych oraz wsparcie polskich firm za granicą. Do końca 2019 r. takich placówek ma być 69. Pomoże w tym ustawa o Agencji, której drugie czytanie zaplanowane jest na środę

Do niedawna przyciąganiem inwestycji do Polski zajmowała się Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Instytucja, która pomagała w przyciąganiu do kraju inwestycji zagranicznej o wartości 9 miliardów złotych, była tak naprawdę biedniejszą krewną całego systemu Wydziałów Promocji Handlu i Inwestycji. Budżet PAIiIZ w roku ubiegłym wynosił 14 mln zł, podczas gdy WPHI kosztowały rocznie 100 mln zł.

Czytaj też Koniec Wydziałów Promocji Handlu i Inwestycji. Słynęły z bierności i zatrudniania swoich

PAIiIZ został przekształcony w Polską Agencję Inwestycji i Handlu, która poza przyciąganiem inwestycji do Polski ma zajmować się wsparciem polskich firm za granicą. Chodzi nie tylko o pomoc, polegającą na informowaniu zainteresowanych przedsiębiorców o warunkach działania w danym kraju, ale także promocja towarów i usług. Agencja zaczęła więc tworzyć placówki za granicą.

Często dostajemy od przedsiębiorców, którzy już działają na danym rynku, sygnał, że otwarcie placówki, związanej z administracją, bardzo pomogłaby im w kontaktach z miejscowymi władzami i w zdobywaniu kontraktów. Mamy takie sytuacje, że firmy proponują współdzielenie z nami kosztów utrzymania placówki, co oznacza, że widzą w tym wartość dodaną. Gdyby jej nie było, prywatne firmy na pewno nie chciałyby wydawać własnych pieniędzy - mówi Tomasz Pisula, prezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.

Agencja, choć formalnie istnieje od lutego tego roku, już otwiera swoje biura za granicą. Powstały m.in. w Meksyku, w Nairobi, Szanghaju, w Ho Chi Minh City, Singapurze, Teheranie, Toronto, San Francisco, Budapeszcie, Frankfurcie. Będzie ich więcej, bo tylko w tym roku ma być ich już 20, a w 2019 r. ponad 60. Placówki – w zamierzeniu – mają być niewielkie, jedno- lub dwuosobowe.

Pracowników biur rekrutujemy w konkursach. Na pierwszy, jaki ogłosiliśmy, który dotyczył 20 miejsc pracy, dostaliśmy ponad 700 zgłoszeń. Staramy się wybierać ludzi, mających polskie obywatelstwo – choć nie jest to obowiązkowe – którzy dobrze znają dany rynek, bo tam mieszkają lub mieszkali, studiowali albo mają związki rodzinne. Muszą znać język polski – aby pomagać firmom z naszego kraju – oraz język danego kraju. Wkrótce zresztą uruchamiany kolejny nabór do pracy w zagranicznych placówkach Agencji – tłumaczy Tomasz Pisula.

Choć pracownicy placówek PAIH nie mają statusu dyplomatów, biura są niedrogie, ale rozbudowa ich sieci wymaga pieniędzy. Dlatego też budżet PAIH w tym roku ma wynieść 45 mln zł (z czego większość to kwoty pochodzące z rezerwy budżetowej), podczas gdy zeszłoroczny budżet Agencji to zaledwie 14 mln zł w 2016 r. Oczywiście, zwiększenie liczby biur będzie wymagało większych nakładów. I tutaj właśnie dużą rolę odgrywa ustawa, która reguluje m.in. finansowanie PAIH.

W ustawie jest zaplanowany cały system finansowania, dzięki czemu Agencja będzie mogła dostawać dotację podmiotową, nie celową, jak dotychczas. Poza tym ustawa da nam kompetencje, dotyczące możliwości wykorzystania środków unijnych przy promocji polskiej gospodarki. No i w ustawie jest też zapis o przejęciu przez PAIH zarówno środków budżetowych, które obecnie trafiają do Wydziałów Promocji Handlu i Inwestycji, które obecnie wynoszą 100 mln zł rocznie, oraz ich majątku – wylicza Tomasz Pisula.

Skoncentrowanie w jednym ręku rozproszonych obecnie budżetów ułatwi Agencji przenoszenie placówek – bo na przykład istniejące jeszcze WPHI skoncentrowane są w Europie Zachodniej (ponad 30 na 49 istniejących placówek), w której polskie firmy umieją się już bardzo skutecznie poruszać samodzielnie.

Polskie firmy, produkty i pracownicy mają bardzo dobrą opinię. Na tyle dobrą, że na przykład Niemcy nie mają problemu, aby kupować w Polsce podzespoły, składać je i sprzedawać dalej, już jako w pełni niemiecki produkt, o najwyższej światowej jakości. Jest wiele polskich firm, które są na tyle rozwinięte, że już teraz obsługują rynki międzynarodowe jako poddostawcy największych światowych koncernów, ale szukają rynków, na których mogłyby zaistnieć już ze swoją, polską marką. To jest o tyle ważne, że w Unii Europejskiej istnieje bardzo duża konkurencja i po prostu nie da się zdobyć takich marż jak na innych kontynentach i trudniej wypromować własną markę – wyjaśnia prezes PAIH.

Wchodzenie na inne rynki jest ważne dla polskich firm nie tylko ze względu na wyższe marże oraz ogólną dywersyfikację polskiego eksportu. Okazuje się bowiem, że polskie firmy w stosunku do swoich partnerów z krajów UE mają pewną przewagę konkurencyjną.

Nasze firmy świetnie sobie radzą na rynkach, w których dochodzi do transformacji. Na przykład mają świetne wyniki w krajach afrykańskich, gdzie odchodzi się już od przygody z socjalizmem, ale jeszcze nie udało się w pełni stworzyć systemu demokratycznego. Wynika to z doświadczeń z naszej transformacji. Jak ktoś przetrwał lata 90-te w Polsce i rozwinął firmę, to naprawdę niewiele rzeczy może go przestraszyć – mówi Tomasz Pisula.

Ale uwspólnienie budżetów różnych instytucji, zajmujących się do tej pory promocją polskiej gospodarki, ma także znaczenie ekonomiczne.

Rząd zdecydował, że programy promocyjne powinniśmy skoncentrować na 12 branżach - takich, które dają nam szansę na rozwój i gwarantują Polsce niezłe przychody w następnych dekadach. Po prostu każdemu i wszędzie nie pomożemy skutecznie. Mamy ograniczone środki, które jednak chcemy wykorzystać do maksimum, a uchwalenie ustawy o PAIiH daje właśnie taką możliwość – tłumaczy prezes Agencji.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych