W Krynicy o REIT-ach: potrzebne są jak najszybciej
**Istnieje potrzeba, by na polskim rynku jak najszybciej mogły pojawić się REIT-y - tak wiceprezes BGK Nieruchomości SA Włodzimierz Stasiak podsumował we wtorek panel na temat REIT-ów podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy.
Projekt ustawy o spółkach rynku wynajmu (REIT), który jest przygotowywany przez Ministerstwo Finansów, pozwoli zarabiać Polakom na mieszkaniach i biurach. Ma wejść w życie 1 stycznia 2018.
Celem REIT-ów będzie kupno, sprzedaż i zarządzanie nieruchomościami. Ich właściciele będą czerpali dochody z wynajmu nieruchomości, a większość zysków przekażą akcjonariuszom w postaci dywidend.
Uczestnicy panelu „Polskie REIT-y - ostatnia prosta” starali się przede wszystkim rozwiać obawy towarzyszące wprowadzeniu na polski rynek tego instrumentu, jaki formułował Narodowy Bank Polski.
Obawy te, jak przyznał podczas panelu Stasiak, mogą utrudnić szybkie przyjęcie szykowanej w resorcie finansów ustawy, która miała umożliwić funkcjonowanie REIT-ów już od 2018 roku.
Wiceprezes zarządu Echo Investment Polska Maciej Drozd przekonywał, że REIT-y byłyby normalnymi spółkami giełdowymi, więc choćby to gwarantowałoby im inwestycyjne bezpieczeństwo.
Podkreślał, że możliwe jest zastosowanie dodatkowo podobnego mechanizmu, jaki istnieje w RPA, że REIT-y byłyby zobowiązane do publikowania prognoz na dwa lata, dzięki czemu inwestorzy wiedzieliby, czego oczekiwać.
Poparł go prezes Murapol SA Michał Sapota, przyznając, że REIT-y to pewnego rodzaju rewolucja na polskim rynku, więc im więcej informacji będzie dostarczanych inwestorom, tym lepiej.
Także kierujący GPW Jarosław Grzywiński przekonywał, że REIT-y to produkt bardzo potrzebny.
Piotr Zapadka z kancelarii Wierzbowski i Partnerzy także przekonywał, że obawy NBP są nieuzasadnione. REIT-y będą bowiem normalnymi spółkami giełdowymi, przejrzystymi, podlegającymi zasadom sprawozdawczości. „Nie ma dobrego uzasadnienia, dla którego nie należałoby dziś wprowadzać REIT-ów” - mówił.
To nie jest tak, że Kowalski dziś zainwestuje i straci, a potem będzie miał pretensję do państwa, że mu dało instrument, a on stracił - komentował obawy NBP Mariusz Stawiarczyk ze Stowarzyszenia REIT Polska. To bardzo bezpieczny instrument finansowy, choć instrument, który wymaga wiedzy - dodał.
Zdaniem Stasiaka, brak REIT-ów powoduje wykluczenie drobnych polskich inwestorów z rynku nieruchomości, którzy dziś nie mogą w tym rynku uczestniczyć. A jednocześnie REIT-y to inwestycje o najwyższej stopie zwrotu w stosunku do ryzyka.
„Jest potrzeba, by jak najszybciej REIT-y się pojawiły” - powiedział Stasiak. Dodał zarazem, że czasem, tak jak w górach, „ostatnia prosta jest najbardziej pod górę”.
W lipcu br. dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP dr Piotr Szpunar mówił PAP, że należy jeszcze raz przemyśleć formułę w jakiej REIT-y zostaną zaproponowane społeczeństwu. Jego zdaniem w ustawie brakuje m.in. informacji o tym, że sektor nieruchomości jest sektorem wysokiego ryzyka.
Narodowy Bank Polski nie jest przeciwny rozwojowi spółek inwestujących w nieruchomości, podobnie jak innych instrumentów sprzyjających jego rozwojowi” - powiedział. Wskazał jednak, że wprowadzenie REIT-ów powinno uwzględniać to, że sektor nieruchomości, zwłaszcza komercyjnych, jest na świecie uznawany za sektor wysokiego ryzyka.
„Przede wszystkim nie jest prawdą, że na nieruchomościach nie można stracić. Co więcej, ryzyka nie ponoszą wyłącznie pojedynczy inwestorzy, ale dotyczy ono także sektora finansowego, a w specyficznych warunkach może dotyczyć całego kraju” - tłumaczył Szpunar. Podkreślił, że ten rynek jest przede wszystkim „dla profesjonalnych inwestorów, a nie dla nieprofesjonalnych inwestorów indywidualnych”.
SzSz(PAP)