Jest argument dla „jastrzębi” z RPP
Inflacja we wrześniu przyspieszyła i wróciła - do najwyższego w tym roku - poziomu notowanego w lutym czyli do 2,2 proc. w ujęciu rocznym.
Czytaj także: Mocny skok inflacji
Głównymi czynnikami, które spowodowały wzrost wskaźnika CPI, były z jednej strony szybko rosnące paliwa na stacjach (według moich szacunków o około 3,6 proc. m/m), a z drugiej najprawdopodobniej wzrost cen żywności (w tym głównie warzyw, produktów mlecznych i mięsa). W październiku i kolejnych miesiącach br., w związku z coraz wyższą bazą odniesienia z poprzedniego roku, wskaźnik CPI powinien znaleźć się na nieco niższych poziomach, mało realne jednak wydaje się już teraz aby w grudniu osiągnął 1,5 proc. r/r. Istotne będą w tym kontekście i ceny ropy naftowej na świecie, i kurs dolara, i wreszcie wpływ mniejszej podaży owoców i warzyw na ceny żywności. Jeśli dalej będą one rosły, inflacja może zakończyć rok powyżej 2,0 proc. - uważa Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Zaskakujący wrześniowy wzrost inflacji jeśli nawet nie zmieni nastawienia członków Rady Polityki Pieniężnej do zacieśniania polityki pieniężnej w tym roku, to już może pobudzić dyskusję na temat ewentualnej podwyżki stóp procentowych na początku 2018 r.
W przypadku RPP publikacja dzisiejszych danych, w połączeniu z ostatnimi danymi z rynku pracy (silny wzrost wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw), może oznaczać zaostrzenie dotychczasowej retoryki. Obecne poziomy inflacji na pewno nie są takimi, które skłoniłby Radę do rozpoczęcia zacieśniania polityki pieniężnej i tym samym stopy procentowe do końca br. pozostaną według mnie na obecnych poziomach. Rośnie natomiast prawdopodobieństwo, że w przyszłym roku stopy procentowe wzrosną – komentuje Kurtek.
Zdaniem analityków Raiffeisen Polbank w kierunku wzrostu wskaźnika działały najprawdopodobniej czynniki podażowe jak ceny żywności przy czym – jak dodają - nie można wykluczyć, że tak duży wzrost zawdzięczamy także czynnikom popytowym, związanym z inflacją bazową.
Jeśli potwierdziłoby się to w danych publikowanych w połowie października byłoby istotnym sygnałem przekładania się presji płacowej na poziom cen detalicznych. Mimo wszystko trudno jednak oczekiwać aby wrześniowy wzrost inflacji zmienił obecną równowagę sił w RPP. Efekty bazowe sprzed roku powinny bowiem hamować wzrost inflacji w najbliższym kwartale, a na sam koniec tego roku dynamika cen może ponownie spaść poniżej 2,0 proc. r/r. Niemniej retoryka niektórych członków pod koniec roku może stawać się bardziej jastrzębia co może mieć wpływ na wyceny obligacji i kurs złotego – komentują ekonomiści banku.
Zdaniem ekonomistów BGK wzrost inflacji nie ogranicza się do cen paliw czy żywności, lecz był również wynikiem wyższego poziomu inflacji bazowej, około 1,0 proc. rocznie.
Nie wykluczamy, że determinującym czynnikiem były wyższe czynsze, które mogą tłumaczyć część dzisiejszej niespodzianki, a także ceny w grupie edukacja. Poza tym uwarunkowania związane z silnym popytem wewnętrznym i rosnącą presją płacową są dogodne dla osiągania coraz wyższych poziomów dynamiki cen – komentuje Piotr Dmitrowski, ekonomista BGK.
Również jego zdaniem zaskakująco wysoki wzrost cen towarów i usług sprzyja „jastrzębim” przedstawicielom RPP.
Dzisiejsze dane z rocznym indeksem CPI na poziomie kilkuletniego szczytu są kolejnym argumentem podważającym słuszność dotychczasowej retoryki RPP mówiącej o długim okresie stabilizacji stóp procentowych. Jastrzębie głosy w Radzie mogą być więc coraz głośniejsze. Niemniej nie oczekujemy, aby dzisiejsze dane były wystarczającym argumentem dla gołębiej większości do zmiany poglądów. Należący do tej grupy członkowie zapewne nie zdecydują się na modyfikację tonu retoryki, przynajmniej do publikacji najbliższej, listopadowej projekcji inflacyjnej, licząc na to, że wzrosty CPI nie będą trwałą tendencją – napisał w komentarzu Dmitrowski.
Jak dodaje, uwarunkowania makro sprzyjają podobnym do dzisiejszej niespodziankom i jeśli będą się one powtarzać w kolejnych miesiącach, to zaburzony zostanie spokój „gołębiego” skrzydła Rady oraz analityków wypychających w daleki horyzont podwyżki stóp.
Ekonomiści BOŚ zwracają uwagę, że dzisiejszy, wyższy od oczekiwań odczyt inflacji, zapewne nasili głosy, będących w mniejszości członków RPP (Gatnar, Hardt, Zubelewicz), wskazujące na potrzebę wyprzedzającego zacieśnienia polityki monetarnej przez Radę, jednakże nie widzą szansy na szybką zmianę decyzji jej „gołębiej” części.
Biorąc jednak pod uwagę dotychczasową zdecydowanie „gołębią” retorykę większości członków RPP oraz perspektywę ponownego spadku inflacji w okolice dolnej granicy przedziału celu inflacyjnego NBP na przełomie 2017 i 2018 r. sądzimy, że nadal odległą pozostaje perspektywa podwyżki stóp procentowych w I poł. 2018 r. Podtrzymujemy prognozę dostosowawczego zacieśnienia polityki NBP pod koniec 2018 r. - piszą w komentarzu.