Czeskie koleje wjeżdzają na polskie tory
Urząd Transportu Kolejowego (UTK) wydał decyzję o przyznaniu otwartego dostępu na trasie Praga – Kraków przewoźnikowi LEO Express. Oznacza to, że czeski przewoźnik będzie mógł złożyć wniosek do zarządcy infrastruktury i rozpocząć przewozy od 10 grudnia, podał Urząd
Jestem zadowolony, że mogłem wydać pozytywną decyzję nowemu przewoźnikowi. Konkurencja na torach zwiększa szansę, że pasażer otrzyma atrakcyjną ofertę: wymusza rywalizację w zakresie cen przejazdu, komfortu i jakości obsługi. Ważne jest też, aby odbywała się w ramach wyznaczonych przepisami prawa, tak by poprawiała sytuację podróżnych. Nie chcemy dopuścić do tego, aby na przykład w dłuższej perspektywie pogorszyła się częstotliwość połączeń - powiedział prezes UTK Ignacy Góra, cytowany w komunikacie.
Na początku czerwca 2017 r. LEO Express złożył wniosek o otwarty dostęp w relacji Praha hlavní nádraží – Kraków Główny. We wrześniu czeski przewoźnik zmodyfikował jednak treść zgłoszenia. Po zmianie wniosku nie zgłoszono potrzeby badania wpływu na połączenia dofinansowane ze środków publicznych. Brak też było zastrzeżeń co do głównego celu połączenia – czyli przewozu osób między państwami.
Dlatego Prezes UTK mógł wydać decyzję o otwartym dostępie bez obowiązku wszczynania dodatkowych procedur. Taki tryb wydawania pozwoleń określa znowelizowana w ubiegłym roku ustawa o transporcie kolejowym, wyjaśnia Urząd.
Zgodnie ze swoim wnioskiem LEO Express chce uruchomić codziennie jedną parę pociągów między Pragą a Krakowem. Przewoźnik zgłosił trzy alternatywne trasy i rozkłady jazdy. W każdej z opcji pociąg miałby jechać w Polsce przez Zebrzydowice, Pszczynę, Tychy, Katowice i Mysłowice. W pierwszym wariancie pojedzie również przez Jaworzno, Trzebinię i Krzeszowice. W drugim wariancie kolejne stacje to Jaworzno, Olkusz, Tunel i Miechów. Trzeci wariant przewiduje przejazd przez Oświęcim, Zator i Skawinę. Planowane godziny kursowania to wyjazd z Pragi o 16.10 i przyjazd do Krakowa około 23.30. W kierunku powrotnym wyjazd około 4.30 i przyjazd o 11.39.
Aby przewoźnik z innego państwa członkowskiego Unii Europejskiej mógł świadczyć usługi w Polsce, musi spełnić kilka warunków. Musi posiadać licencję, certyfikaty bezpieczeństwa część A i B oraz decyzję o otwartym dostępie.
Licencja i certyfikat bezpieczeństwa część A wydane w dowolnym kraju unijnym zachowują ważność na terenie wszystkich krajów Wspólnoty bez żadnych dodatkowych formalności. Część B certyfikatu bezpieczeństwa potwierdza spełnienia wymagań niezbędnych do bezpiecznego wykonywania przewozów kolejowych na danej sieci kolejowej i jest ważna tylko w kraju wydania. LEO Express otrzymał certyfikat część B z Urzędu Transportu Kolejowego 20 kwietnia 2017 r., przypomina także UTK.
Kolejnym dokumentem potrzebnym zagranicznemu przewoźnikowi na przejazd jest decyzja w sprawie otwartego dostępu na trasie międzynarodowej. Przed wydaniem decyzji regulator może zbadać tak zwany cel główny i równowagę ekonomiczną. Takiego badania dokonuje jednak wyłącznie na wniosek zainteresowanych podmiotów.
Zmiana treści wniosku przez LEO Express wydłużyła procedurę wydania decyzji przez UTK o 4 tygodnie. Tyle czasu daje ustawa na złożenie wniosków o badanie celu głównego i równowagi ekonomicznej. Wcześniej (w 2016 roku) LEO Express złożył wniosek o otwarty dostęp na trasie Praha – Warszawa, jednak zgłoszenie zostało wycofywane przez czeskiego przewoźnika.
To pierwsza sprawa o otwarty dostęp międzynarodowy, procedowana od początku do końca w Urzędzie Transportu Kolejowego. W tym roku Prezes UTK wydał też pozytywne decyzje o otwartym dostępie krajowym dla Arrivy RP, Kolei Dolnośląskich i PKP Intercity, podsumowano w komunikacie.
(ISBnews)SzSz