W Szwajcarii nie ma zgody na "tacierzyński"
Rząd Szwajcarii sprzeciwił się w środę pomysłowi udzielania świeżo upieczonym ojcom płatnych dni wolnych na opiekę nad nowo narodzonym dzieckiem w pierwszym roku jego życia ze względu na „zbyt wysokie koszty”. W tej sprawie ma się odbyć referendum
Zbyt wysokie koszty oraz uszczerbek dla konkurencyjności firmy - uzasadniła swój sprzeciw siedmioosobowa Rada Federalna (szwajcarski rząd), popierając go wyliczeniami strat finansowych, na które mogą zostać narażone firmy zatrudniające młodych ojców.
Zgodnie z obowiązującymi w Szwajcarii przepisami prawo do płatnego urlopu na opiekę nad dziećmi mają tylko matki. Młodzi ojcowie mogą otrzymać zaledwie jeden lub dwa dni urlopu okolicznościowego z okazji narodzin dziecka.
Decyzja rządu była reakcją na inicjatywę rozpisania referendum w sprawie udzielenia ojcom nowo narodzonych dzieci większych uprawnień. Zgodnie z propozycją mieliby oni nawet cztery tygodnie do wykorzystania w pierwszym roku życia dziecka. Ojcowie otrzymywaliby w tym czasie 80 proc. wynagrodzenia płatnego z ubezpieczenia socjalnego.
Rząd wyliczył, że średnie koszty takiego programu to 420 mln franków szwajcarskich rocznie.
To spowodowałoby dodatkowe obciążenie dla gospodarki i byłoby dużym wyzwaniem organizacyjnym dla firm - twierdzi gabinet, dodając, że tego typu mechanizm powinien zostać wypracowany przez pracodawców i związki zawodowe.
Decyzja rządu nie rozstrzyga ostatecznie problemu. W tej sprawie zostanie rozpisane również referendum. Komplet 100 tys. podpisów torujący drogę do przeprowadzenia referendum został złożony w sierpniu 2017 roku. Data głosowania jeszcze nie została ustalona.
Jak podaje portal TheLocal.ch, za inicjatywą stoją cztery organizacje: związek zawodowy Travail Suisse, feministyczna organizacja Alliance F, grupa mężczyzn z manner.ch oraz prorodzinna organizacja Pro Familia Suisse. Autorzy projektu zaznaczają, że Szwajcaria jest jedynym europejskim krajem, który nie ma w pełni uregulowanych prawnie urlopów rodzicielskich.
SzSz(PAP)