Czyszczenie kamienic po włosku
We Włoszech zbierane są podpisy w obronie kawiarni Caffe Greco, liczącego ponad 250 lat miejsca spotkań artystów, także polskiej emigracji - Mickiewicza, Słowackiego, Norwida i Sienkiewicza. Kawiarni grozi eksmisja na tle sporu o znaczącą podwyżkę czynszu.
Pod petycją o ratowanie historycznego lokalu przy via Condotti, skierowaną do włoskiego ministerstwa kultury i władz Wiecznego Miasta, podpisało się prawie 10 tysięcy osób.
Datę eksmisji wyznaczono na 20 marca. To wynik sporu sądowego, który wybuchł, gdy wygasł dotychczasowy kontrakt na wynajem. Najemca lokalu chciał odkupić go od prawowitego właściciela, czyli prywatnej rzymskiej placówki medycznej. Dyrekcja szpitala odrzuciła jednak tę ofertę, a czynsz - wynoszący dotąd 18 tysięcy euro miesięcznie - postanowiła podnieść kilkakrotnie. Rozmowy na temat nowych warunków najmu nie przyniosły rezultatu. Ostatecznie stołeczny sąd wydał nakaz opuszczenia lokalu przez obecnego najemcę.
Nie chcemy nigdzie stąd iść - powiedział Carlo Pellegrini, właściciel tej kawiarni, będącej największą na świecie otwartą dla publiczności, prywatną galerią sztuki.
W salach Caffe Greco znajduje się około 300 obrazów i innych dzieł sztuki oraz zabytkowych mebli i z tego powodu od 1953 r. ma ona status zabytkowego lokalu. Ta jedna z ważniejszych placówek historii kultury ostatnich wieków jest odwiedzana przez turystów z całego świata.
W rozpowszechnionej w internecie petycji podkreśla się, że w kawiarni bywali najsłynniejsi artyści i intelektualiści, wśród nich Johann Wolfgang Goethe, Arthur Schopenhauer, Pier Paolo Pasolini, Orson Welles. Wizyta w tym miejscu to „podróż w czasie” - zauważono.
Sygnatariusze apelu zwrócili się do włoskiego resortu kultury i władz Rzymu o podjęcie starań, aby nie dopuścić do zamknięcia i likwidacji lokalu. Podpisy złożyło też wielu Polaków, tłumacząc, że nie wyobrażają sobie stolicy Włoch bez Caffe Greco.
PAP, MS