Polska gospodarka szybsza od unijnej
Wzrost polskiej gospodarki o 4,6 proc. w 2017 r. jest dwukrotnie wyższy niż średnia dla Unii Europejskiej, a jej głównym czynnikiem napędowym jest popyt krajowy - mówił we wtorek prezes Głównego Urzędu Statystycznego Dominik Rozkrut.
Szef urzędu statystycznego przedstawił podczas konferencji prasowej wstępny szacunek polskiego PKB w 2017 r. Zaznaczył, że szacunek ten jest zbliżony do ostatnich prognoz, a wskaźnik 4,6 proc. jest stosunkowo wysoki, biorąc pod uwagę ostatnich kilkanaście lat.
Prognozowany wzrost dla Unii Europejskiej, dla wszystkich krajów członkowskich w 2017 r., to jest 2,3 proc., czyli ten nasz jest literalnie dwukrotnie wyższy od tego, który będziemy notować średnio w UE – zaznaczył.
Europejskie biuro statystyczne Eurostat poinformowało, że wzrost PKB w 2017 r. zarówno w strefie euro jak i w całej UE wyniósł 2,5 proc. W IV kw. 2017 r. w strefie euro wzrost PKB wyniósł 2,7 proc. w ujęciu rocznym, a w całej UE 2,6 proc. r/r. W stosunku do poprzedniego kwartału wzrost PKB w strefie euro i w całej UE wyniósł 0,6 proc.
Zdaniem Rozkruta wskaźnik 4,6 proc. wzrostu PKB „to kwintesencja pewnych pozytywnych tendencji, które obserwujemy w gospodarce”. Rozkrut zaznaczył przy tym, że PKB to w dużym uproszczeniu wartość dóbr i usług, które w kraju zostały wyprodukowane w danym roku.
Kiedy widzimy prawie 5-proc. wzrost, to oznacza to, że generalnie gospodarka rozwija się i w tej rozwijającej się gospodarce jest oczywiście zwiększona szansa na to, żeby rosły również wynagrodzenia, rosła liczba osób pracujących, rosła aktywność zawodowa, żeby malało bezrobocie - wyjaśnił.
Prezes GUS poinformował, że podobnie jak w poprzednim roku głównym czynnikiem wzrostu był popyt krajowy, który zwiększył się o 4,7 proc. wobec 2,2 proc. w 2016 r.
Spożycie ogółem było o 4,2 proc. wyższe niż przed rokiem, kiedy zanotowaliśmy wzrost na poziomie 3,4 proc. W tym w szczególności spożycie w sektorze gospodarstw domowych wzrosło o 4,8 proc. wobec 3,9 proc. w roku poprzednim - mówił.
Dodał, że akumulacja brutto, po spadku w 2016 r. o 1,9 proc. zwiększyła się w zeszłym roku o 6,4 proc., w tym nakłady brutto na środki trwałe (inwestycje) wzrosły o 5,4 proc. (podczas gdy w 2016 r. spadły o 7,9 proc.).
Stopa inwestycji ukształtowała się na bardzo zbliżonym poziomie, tj. 18 proc. podczas gdy przed rokiem mieliśmy 18,1 proc. - wskazał.
Z przedstawionych przez Rozkruta danych wynika, że wartość dodana brutto była wyższa o 4,3 proc. w porównaniu do 2016 r., kiedy wzrosła o 2,8 proc. Szef GUS poinformował, że w większości sekcji dynamika wartości dodanej brutto był wyższa niż przed rokiem. W przemyśle odnotowano wzrost o 6,2 proc., wobec wzrostu o 3,6 proc. w 2016 r. W budownictwie wzrost wyniósł 11,5 proc., po spadku o 7,2 proc. w 2016 r., a w handlu i naprawach w 2017 r. wzrost wyniósł 6,1 proc., wobec wzrostu o 4,6 proc. w 2016 r.
Zgodnie z danymi GUS wzrost wartości dodanej brutto w transporcie i gospodarce magazynowej w 2017 r. wyniósł 10,9 proc., wobec wzrostu o 3,7 proc. w 2016 r.
Tak więc widzimy wyraźne wzrosty tych podstawowych agregatów makroekonomicznych, które analizujemy zwykle w kontekście produktu krajowego brutto - ocenił szef GUS.
Przedstawił także dane z rynku pracy. Zauważył przy tym, że odmienił się on w porównaniu z tym, co widzieliśmy wiele lat temu. Według wstępnych szacunków GUS na koniec zeszłego roku liczba pracujących w gospodarce narodowej była ok. 3 proc. wyższa niż przed rokiem, co oznacza utrzymującą się dynamikę tego wskaźnika. Dodał, że przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w skali roku w większym stopniu niż w 2016 r. - o 4,5 proc., wobec 2,8 proc. w 2016 r. Zaznaczył, że stopa bezrobocia obniżyła się z 8,2 proc. w 2016 r. do 6,6 proc. na koniec 2017 r., poziomu nienotowanego dotychczas i niskiego w skali UE.
Zdaniem Rozkruta tendencja jest jeszcze spadkowa.
Zobaczymy jak się będzie kształtowała w najbliższym czasie. Należy pamiętać, że w pierwszych miesiącach roku zawsze mamy sezonowy wzrost bezrobocia, które maleje latem - dodał.
Jego zdaniem danych nie można ograniczyć do przeciętnej, bowiem - tak samo jak w przypadku wynagrodzeń - mamy do czynienia z dużymi różnicami między województwami.
Jednocześnie coraz częściej przedsiębiorcy wskazują, jako główną barierę swojej działalności, na problemy z pozyskaniem pracowników do pracy. Pokazuje to, że na rynku pracy mamy taką sytuację, że ofert pracy jest coraz więcej - powiedział.
Wyjaśnił przy tym, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto wyniosło w 2017 r. 4530 zł i było o 5,9 proc. wyższe niż rok wcześniej.
Ten wzrost był szybszy niż w ośmiu poprzednich latach. To jest istotna uwaga (…). Siła nabywcza płac, czyli płace urealnione o wskaźnik inflacji, zwiększyła się o 3,9 proc., to jest nieco wolniej niż w roku poprzednim, kiedy wzrost wyniósł 4,4 proc. - powiedział Rozkrut.
Mówiąc o inflacji w zeszłym roku, prezes GUS zauważył, że po dwóch latach spadków ceny wzrosły w 2017 r. o 2 proc., choć ceny usług rosły w większym stopniu niż towarów.
Produkcja sprzedana przemysłu dla pełnej zbiorowości, czyli wszystkich przedsiębiorstw, według wstępnych szacunków w 2017 r. wzrosła o 6,6 proc. (w 2016 wzrost wyniósł 3,6 proc.). W przedsiębiorstwach o liczbie pracujących 10 i więcej produkcja zwiększyła się o 6,5 proc. (wobec 3,1 proc. rok wcześniej).
Natomiast produkcja budowlano montażowa wzrosła o 7 proc. wobec 2016 r., kiedy notowano spadek o 2,6 proc., natomiast w firmach zatrudniających powyżej 9 osób, produkcja budowlano-montażowa wzrosła o 12,1 proc., po spadku w 2016 r. o 14,1 proc.
Także w sprzedaży detalicznej zanotowano w 2017 r. wzrost - o 4,9 proc., wobec 6,2 proc. w 2016 r.
Produkcja rolnicza według wstępnych szacunków w 2017 r. wzrosła o 1,4 proc., rok wcześniej wartość ta była istotnie wyższa i wyniosła 7,1 proc. - poinformował Rozkrut.
Zaznaczył, że rynkowe uwarunkowania produkcji rolniczej po raz pierwszy od 2011 r. były korzystne dla producentów rolnych.
Szacuje się, że wskaźnik relacji cen, tzw. nożyce cen, wyniósł 110, na co wpłynął wysoki wzrost cen produktów rolnych sprzedawanych przez gospodarstwa indywidualne. To było 12 proc., przy niewielkim wzroście cen towarów i usług kupowanych na cele bieżącej produkcji rolniczej i cele inwestycyjne - powiedział.
Ponadto, jak wyjaśnił prezes urzędu statystycznego, ogólny wskaźnik koniunktury gospodarczej w styczniu 2018 r. wyniósł 113,5 i jest wyższy niż przed miesiącem i wyższy niż przed rokiem.
”Jeżeli chodzi o roczny bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej, tzw. koniunktura konsumencka (…), to w 2017 r. był po raz pierwszy dodatni, pozytywny” - poinformował. „Generalnie ludzie wykazują pewne pozytywne oczekiwania, co do rozwoju gospodarczego w przyszłości i co do swojej sytuacji finansowej” - mówił.
Rozkrut przyznał, że z prostej kalkulacji może wynikać, iż wzrost PKB w ostatnim, czwartym kwartale zeszłego roku wyniósł około 5 proc.
Nie publikujemy tych danych, dopóki nie będziemy mieli szczegółowych dokładniejszych informacji. Ale na pewno () widzimy, że żeby wyjść na 4,6 proc., to wzrost gospodarczy w końcówce roku był wyższy w czwartym kwartale - powiedział.
Pytany, czy to był szczyt, który w tym momencie polska gospodarka może osiągnąć, czy też ma ona jeszcze wyższy potencjał, szef GUS oświadczył, że trudno na to odpowiedzieć.
Należy też pamiętać, że zawsze ten pierwszy kwartał jest nieco słabszy niż czwarty kwartał, więc tutaj pewne efekty się pewnie utrzymają. Zobaczymy, nic nie wskazuje na to, żebyśmy mieli do czynienia z dużym zróżnicowaniem () w zakresie tych procesów, które obserwujemy. Wydaje się, że one budują pewne trwalsze tendencje, ale to jest tylko takie założenie – dodał.
Na podst. PAP