Informacje

autor:  	PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL
autor: PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL

Nikt nie wierzy w niemiecką koalicję

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 13 lutego 2018, 10:02

  • Powiększ tekst

Największym problemem „wielkiej koalicji” jest niestabilność polityczna - powiedział ekspert PISM dr Sebastian Płóciennik o ewentualnym przyszłym rządzie Niemiec. Jak podkreślił, „siła polityczna w tym rządzie przesuwa się jednak znacząco ku SPD

Zdaniem eksperta PISM dr Sebastiana Płóciennika kanclerz Angela Merkel spotyka się ze sporą krytyką we własnej partii za sposób prowadzenia negocjacji w sprawie powstania „wielkiej koalicji”.

Kanclerz Niemiec i przewodnicząca Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) wystąpiła w niedzielę w obronie ustępstw, jakie poczyniono wobec Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) w rokowaniach w sprawie wznowienia koalicji rządowej.

Z pewnością jako CDU zapłaciliśmy cenę za stabilny rząd. Bolesne jest to w przypadku ministra finansów - powiedziała Merkel w wywiadzie dla programu „Berlin direkt” niemieckiej telewizji publicznej ZDF.

Skomentowała w ten sposób oddanie socjaldemokratom resortu finansów, z czym wielu w CDU nie chce się pogodzić.

W ocenie Płóciennika Merkel bardzo chciała odnowić „wielką koalicję” oraz przekonać SPD do udziału w rządzie.

Odpowiednio do tego musiała sporo zaproponować - powiedział.

Jak wyjaśniał, „wcześniej stanowisko ministra finansów - kluczowe też dla integracji europejskiej - należało do CDU i było kojarzone z osobą Wolfganga Schaeublego”.

Obecnie kandydatem jest Olaf Scholz (SPD)- polityk z Hamburga, który również znany jest z dość ostrożnego podejścia do finansów publicznych i już zapowiedział, że Niemcy będą trzymały się polityki tzw. czarnego zera, czyli zrównoważonego budżetu - zaznaczył ekspert PISM.

Według Płóciennika „to jest informacja, która sugeruje, że Niemcy będą ostrożne jeżeli chodzi o ustępstwa wobec Francji w pogłębieniu integracji strefy euro”. Zaznaczył jednak: „tym niemniej oznacza to, że rzeczywiście siła polityczna w tym rządzie przesuwa się jednak znacząco ku SPD. Bo to nie jest jedyne kluczowe ministerstwo, które należy do tej partii”.

Ekspert PISM podkreślił również, że „największym problemem tej wielkiej koalicji jest niestabilność polityczna, spadające poparcie społeczne, którego nie można wykluczyć”.

Jego zdaniem „paradoksalnie być może dobrze się stało, że do przesilenia w SPD doszło właśnie teraz, ponieważ ta partia chciała przejść do opozycji i będąc w opozycji chciała przeprowadzić pewien rozrachunek z przeszłością, dokonać bilansu walki wyborczej, która została ewidentnie przegrana”.

Jak wyjaśniał, to że rozliczenie SPD dokonuje się teraz „obiecuje jednak dużo stabilniejszą SPD już jako partii współrządzącej”.

Płóciennik przypomniał, że w ciągu kilku ostatnich dni dowiedzieliśmy się, że „Martin Schulz - do niedawna osoba kojarzona ze wspaniałym +efektem Schulza+, czyli wzrostem notowań SPD rok temu kilka miesięcy przed wyborami - zostanie po prostu posłem SPD i nikim więcej”.

Według Płóciennika w SPD zachodzi wiele zmian, a „do władzy mogą dojść nowi politycy, co jest również szansą także dla relacji polsko-niemieckich”.

Jednocześnie zaznaczył, że zmian można też oczekiwać w CDU. „Angela Merkel już zapowiedziała, że chce pozostać kanclerzem do końca kadencji, ale będzie to czas przygotowania sukcesji” - mówił.

Jego zdaniem ważną kwestią będzie to, którzy politycy będą w stanie przejąć tę schedę i kierować CDU w kolejnych latach.

Destabilizujące znaczenie mogą mieć też wybory regionalne, bo w Niemczech trwa permanentna kampania wyborcza - ocenił ekspert. Np. w tym roku będą wybory w Bawarii, to jest land kluczowy dla Niemiec i kluczowy dla CSU czyli Unii Chrześcijańsko-Społecznej, części tej unii CDU/CSU. Jeżeli CSU poniesie tam klęskę, to także może negatywnie wpłynąć na stabilność całej wielkiej koalicji - dodał.

Merkel zapowiedziała, że nazwiska sześciu ministrów z CDU, którzy zasiądą w nowym rządzie, powinny zostać ogłoszone przed wyznaczonym na 26 lutego zjazdem partii, który ma zatwierdzić umowę koalicyjną.

Zadeklarowała też, że w razie zaakceptowania tej umowy przez większość głosujących w referendum członków SPD, będzie chciała sprawować funkcję kanclerza do końca obecnej kadencji Bundestagu w 2021 roku.

SzSz(PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych