Sikorski: przekop Mierzei nieopłacalny. Błaszczak: pewnie zapytałby Rosjan
Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski poinformował w niedzielę w Elblągu, że projekt przekopu przez Mierzeję Wiślaną jest nadal badany przez Ministerstwo Transportu. Wyraził jednak wątpliwości, co do opłacalności tej inwestycji.
Do przyśpieszenia realizacji planów budowy toru żeglugowego przez mierzeję wezwał klub parlamentarny PiS-u, który dzień wcześniej obradował w Elblągu. Według PiS obecny rząd w praktyce zrezygnował z projektu, który byłby szansą rozwojową Elbląga.
Poseł Mariusz Błaszczak zarzucił szefowi polskiej dyplomacji, że ten "zapewne zapytałby Rosjan o to, czy można przekopać Mierzeję Wiślaną".Sikorski, który przyjechał do Elbląga, odniósł się do tych zarzutów podczas wspólnej konferencji z kandydatką Platformy Obywatelskiej na prezydenta tego miasta Elżbietą Gelert. "Informuję parlamentarzystów PiS-u i pana Mariusza Błaszczaka, że każdy polski rząd jest zobowiązany do konsultowania wielkich inwestycji strukturalnych od strony środowiska z krajami sąsiednimi, bo Polska jest sygnatariuszem Konwencji z Espoo, która przewiduje takie procedury" - powiedział Sikorski.
Jak dodał, w interesie naszego kraju jest przestrzeganie tej międzynarodowej konwencji, aby mieć wpływ na inwestycje po drugiej stronie granicy. Szef MSZ zapewnił, że sprawa przekopu jest nadal badana przez Ministerstwo Transportu, które ocenia m.in. aspekty środowiskowe tej inwestycji. Zastrzegł jednak, że to długotrwałe procedury.
Przekop Mierzei Wiślanej to projekt połączenia drogą morską Zalewu Wiślanego z Zatoką Gdańską mający na celu skrócenie i pogłębienie szlaku na Bałtyk. Taką ideę promował rząd Prawa i Sprawiedliwości. Pomysłowi sprzeciwiali się niektórzy mieszkańcy Mierzei.
Sikorski zarzucił PiS-owi, którego rząd w 2007 roku przyjął plan budowy tego kanału, że posłużono się wtedy "propagandą", nie biorąc pod uwagę obszarów Natura 2000 ani kosztów pogłębienia torów podejściowych. "Z tego, co wiem całościowy koszt inwestycji wynosiłby powyżej miliarda złotych. To rodzi pytanie o opłacalność" - stwierdził.
Zdaniem szefa MSZ lokalna władza w Elblągu potrafiłaby lepiej wykorzystać takie pieniądze. Sikorski przypomniał też, że jako szef MSZ w obecnym rządzie doprowadził do podpisania przed rokiem umowy o małym ruchu granicznym z obwodem kaliningradzkim. Dodał, że dzięki temu podwoiła się liczba przekraczających granice, a w sklepach po polskiej stronie obroty wzrosły o 30 proc.
Umowa przynosi gospodarce północnej Polski setki milionów złotych rocznie i pozwala tworzyć nowe miejsca pracy. Zdaniem Sikorskiego, obie te sprawy pokazują różnicę filozofii polityków Platformy i PiS-u. "To jest prosty wybór między praktycznym robieniem czegoś, co służy Polsce, a obiecywanie gruszek na wierzbie, wbrew sąsiadom i wbrew prawu międzynarodowemu" - ocenił minister.
PAP