Chiny straszą Stany Zjednoczone
Chińskie ministerstwo handlu wezwało w czwartek USA do wycofania się z ceł i restrykcji inwestycyjnych wobec ChRL. Mogą one wywołać groźną dla światowej gospodarki reakcję łańcuchową, a Chiny będą walczyć do końca - oznajmił rzecznik ministerstwa Gao Feng.
Na konferencji prasowej w Pekinie Gao nie podał szczegółów w sprawie możliwej odpowiedzi ChRL na zatwierdzone przez prezydenta Donalda Trumpa karne cła na chińskie produkty, których import do USA wart jest 60 mld USD rocznie. Powtórzył natomiast ostrzeżenie, że jego kraj „podejmie wszelkie konieczne środki, by bronić interesów państwa i obywateli”.
Rzecznik resortu handlu ocenił, że działania USA „otwierają puszkę Pandory”, są „jawnym naruszeniem zasad Światowej Organizacji Handlu”, mogą wywołać „reakcję łańcuchową protekcjonizmu handlowego i rzucić cień na odżywającą gospodarkę światową”.
Mamy nadzieję, że strona amerykańska może zatrzymać konia przed przepaścią. W przeciwnym razie Chiny będą walczyć do samego końca – powiedział, cytowany przez chińskie media, rzecznik.
Gao powtórzył, że Pekin jest otwarty na negocjacje w sprawie ugody, ale nie potwierdził doniesień amerykańskiej prasy, że takie rozmowy już trwają. Dziennik „Wall Street Journal” podawał wcześniej, że urzędnicy USA przekazali Chińczykom listę żądań w sprawie otwarcia rynku motoryzacyjnego, finansowego i półprzewodników.
W odpowiedzi na obowiązujące już cła na importowaną do USA stal i aluminium, z których Chiny nie zostały wyłączone, Pekin ogłosił listę amerykańskich produktów, których Chiny importują za 3 mld USD rocznie, a które mogą zostać obciążone taryfami 15 lub 25-procentowymi. Są wśród nich wieprzowina, owoce, wino, rury stalowe i aluminium z odzysku.
Cła i ograniczenia inwestycyjne, w sprawie których Trump podpisał już memorandum, mają być dla Pekinu karą za zmuszanie amerykańskich firm działających w Chinach do tworzenia joint-ventures z lokalnymi partnerami i przekazywania im swojej technologii. Do wchodzenia w takie spółki zobowiązane są m.in. operujące w tym kraju zagraniczne firmy oferujące usługi chmurowe (cloud computing) i producenci samochodów, przy czym ich udziały ograniczone są do 50 proc. Czytaj także: Amerykańsko-chińska wojna celna rozpoczęta
Obserwatorzy spodziewają się, że w ramach odwetu za te karne restrykcje Pekin może oclić na przykład amerykańską soję, samoloty, gaz ziemny i ropę naftową.
Na podst. PAP