Informacje

Doktor potrzebny od zaraz

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 16 kwietnia 2018, 19:52

  • Powiększ tekst

Więcej miejsc na kierunkach medycznych i sprowadzenie lekarzy ze wschodu ma wypełnić lukę po polskich medykach, którzy wybrali karierę zagranicą. To jednak może nie wystarczyć, jeśli nie znajdą się konkretne zachęty sprawiające, że specjaliści pozostaną i będą praktykować w Polsce.

Lekarze poszukiwani są w każdym województwie i każdym szpitalu w kraju. Sytuacja jest dramatyczna. I raczej szybko się nie poprawi, gdyż na polskich medyków za granicą czeka wyższe, a często wręcz bajeczne, wynagrodzenie i wolne miejsca pracy. Polscy anestezjolodzy, chirurdzy i patomorfolodzy są na całym świecie witani z otwartymi rękami. Lekarzami rodzinnymi nie gardzą Hiszpania, Niemcy, wielka Brytania, czy Francja. Tam więc dostęp do opieki medycznej jest coraz lepszy, u nas wręcz odwrotnie. Wielki exodus lekarzy z naszego kraju rozpoczął wraz z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Naczelna Izba Lekarska szacuje, że od tamtego czasu kraj opuściło nawet 10,5 tysiąca lekarzy. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) ostrzega natomiast, że w Polsce na 1000 mieszkańców przypada jedynie nieco ponad dwóch medyków. Unijna średnia wynosi prawie dwa razy tyle.

Resort zdrowia szuka więc pomocy na Wschodzie. Chętnych do pracy z tamtego kierunku nie brakuje, jednak konieczność nostryfikacji dyplomu i egzaminu z języka polskiego, ponoć jednego z najtrudniejszych na świecie, to dla wielu cudzoziemców bariera nie do pokonania. Przepisy te mają zostać złagodzone, więc jest szansa, że w polskich szpitalach podejmie pracę więcej wschodnich medyków. Tak czy owak, nie zastąpią oni w pełni, kształconych w Polsce lekarzy. Ministerstwo Zdrowia postanowiło więc mocno zwiększyć liczbę miejsc na uczelniach medycznych. Projekt rozporządzenia przewiduje, że w najbliższym roku akademickim limit przyjęć na wszelkiego typu kierunkach lekarskich wyniesie 9211 – o 276 więcej niż rok wcześniej. Pojawił się jednak od razu problem – budynki uczelni nie są z gumy.

W ubiegłym roku wystąpiliśmy o utrzymanie limitu 550 miejsc na kierunek lekarski i MZ się do tego przychyliło. W tym roku wystąpiliśmy o zmniejszenie z 550 do 495 i nie znamy ostatecznej decyzji Ministerstwa Zdrowia - powiedziała portalowi Rynek Zdrowia Marta Wojtach, rzecznik prasowy Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Uczelnia uznała bowiem, że wraz ze wzrostem liczby studiujących spadła jakość kształcenia, wyjątkowo ważna w przypadku lekarzy.

Niektóre uczelnie, zapewne poradzą sobie jakoś z koniecznością przyjęcia większej grupy studentów. Śląski Uniwersytet Medyczny (SUM) np. będzie dodatkowo prowadzić zajęcia w dwóch nowych lokalizacjach. Zwiększenie liczby miejsc na kierunkach lekarskich nie rozwiąże jednak problemu ucieczki kadry medycznej z Polski. Bo wykształcić to jedno, a zatrzymać w kraju to drugie. A konkretnych zachęt wciąż brakuje. Tymi problemami zajmie się zespół do spraw zmiany ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty. Zostanie on powołany w MZ w ciągu 2-3 tygodni, o czym poinformował w rozmowie z Rynkiem Zdrowia Jarosław Biliński, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL. Zasadniczym tematem prac zespołu będzie nie tylko kształcenie medyków, ale zaprogramowanie całej ścieżki kariery zawodowej lekarza.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.